Wołomin, moje miasto?? Chciałoby się rzec. A najlepiej byłoby zadać to pytanie radnym, działaczom, rządzącym. Wszystkim bez wyjątku. Lub w końcu parafrazując Johna Kennedy?iego: ?Co Ty zrobiłeś dla Wołomina??. Ale żeby nie było za łatwo, dodając: ?? w ciągu ostatniego roku?!?.
Aktualnie będąc zwykłym obywatelem tego miasta, mam prawo wymagać od swoich radnych i rządzących tego, żeby służyli dobru tego miasta, a nie partykularnym interesom większych, lub mniejszych grup. Zarówno od tych, za którymi głosowałem ?za?, jak i od tych, na których nie głosowałem. Ci drudzy powinni pamiętać, że brak mojego głosu (jak i pozostałych mieszkańców) na nich w ostatnich wyborach, nie oznacza, że nie zagłosuję w następnych. Wszystko to zależy tylko i wyłącznie od tego, jaką pracą się wykażą na rzecz rozwoju miasta i gminy. Daleko nie sięgając wstecz, nie trudno o przykład tego, jak się służyło partii ? a nie mieszkańcom. I teraz nie chodzi tu o aktualne władze miasta, ale o radnych, opozycje i sympatyków, którzy też nie raz próbowali swoich sił startując w wyborach samorządowych.
Przyznam szczerze, że jestem już potwornie znudzony tym, co się dzieje na portalach społecznościowych: wyimaginowanymi oskarżeniami, przepychankami słownymi i budowaniem negatywnego wizerunku politycznej konkurencji. To wcale nie kreuje konstruktywnej współpracy, którą powinni wykazać się radni w stosunku do władz miasta. Opozycja powinna być konstruktywna ? my po raz kolejny, od kiedy nie pamiętam (a pamiętam jednak wiele), w Wołominie mamy przede wszystkim ten drugi rodzaj opozycji ? destrukcyjnej, najchętniej takiej, która by zmiotła swoich politycznych przeciwników z powierzchni, gdzie emocje aż kipią, czacha dymi, a do tego dym jest tak gorący, że można by zaparzyć melisę, na uspokojenie co niektórych. I doskonale wiem, że nie tylko ja czuję, że ta miarka po prostu już się przelała.
Przed nami jedne z ostatnich szans w aktualnej perspektywie unijnej, na wykorzystanie środków, które mogą posłużyć na rozwój miasta i gminy. Modernizacja linii kolejowej i trasa S8, to tylko część inwestycji infrastrukturalnych, które mogą wpłynąć pozytywnie na rozwój miasta. Ale żeby to się zadziało, jest cała masa innych inwestycji, które należy przeprowadzić. Bez współpracy wszystkich grup politycznych będzie to po prostu bardzo trudne. I pewnie dalej będę się zastanawiał, czemu inne okoliczne miejscowości się rozwijają i pięknieją a my dalej w średniowieczu, w swojej zaściankowości. Tylko równie dobrze, przy następnych wyborach mogę dojść do wniosku, że jeśli mam zagłosować na kogoś? to najchętniej na radnych z sąsiednich miejscowości, niech tylko wystartują u nas?
Trudno się nie zgodzić szczególnie z ostatnim zdaniem.