W sobotę ,30 stycznia, siatkarze Huraganu podejmowali na swoim parkiecie drużynę Legii Warszawa. Już w pierwszym secie, wygranym 25:9, gospodarze pokazali legionistom, kto tego dnia jest lepszy. Ostatecznie wołominianie zwyciężyli 3:0.
– W tym sezonie udało nam się wygrać dwa mecze z Legią. Cieszymy się, bo jest podtrzymana passa zwycięstw. Wygraliśmy czwarty mecz z rzędu. Jest coraz bliżej strefy gwarantującej spokojne utrzymanie. Przed nami zostały dwie bardzo ciężkie kolejki, w których gramy z liderem na wyjeździe i później z Metrem, też bardzo mocną drużyną. Zobaczymy, jak jeszcze inne mecze się poukładają. Jesteśmy dobrej myśli.
W pierwszym secie wygraliśmy 25:9. Bardzo cieszy mocne zaangażowanie, mimo tej przerwy spowodowanej wyłączeniem się świateł. Udało się utrzymać koncentrację i była bardzo wysoka wygrana. Dobrze, że nasi zawodnicy nie rozkojarzyli się po tym zwycięskim secie i utrzymali dobrą grę. Szkoda jeszcze troszeczkę takiej nerwowości w tych ostatnich piłkach. Zwycięstwo 3:0 jest dla nas bardzo motywujące na następne mecze ? mówi Daniel Kołodziejczyk, trener MUKS Huragan Wołomin.
Po 16. kolejce rozgrywek wołominianie opuścili ostatnie (dziesiąte) miejsce w tabeli, awansując na dziewiąte i wyprzedzając AZS UWM II Olsztyn. W tym roku wołominianie jeszcze nie zaznali porażki i na razie wygląda to w ten sposób, jakby życzeniem noworocznym siatkarzy było, żeby wygrywać wszystkie spotkania.
Od początku pierwszego seta zaczęła rosnąć przewaga gospodarzy. Przy stanie 8:3 Paweł Rzepiński, trener gości, poprosił o pierwszą przerwę. Na niewiele to się zdało, bo po wznowieniu obraz gry był taki sam. Legioniści wykorzystali drugą przerwę w momencie, gdy na tablicy wyników było 14:5. W końcówce seta, po ataku Grabowskiego było 22:8. Następnie błąd dotknięcia siatki przez gospodarzy sprawił, że na tablicy wyników wyświetliło się 22:9. Po serwisie Pawłowskiego nastąpiło rozegranie piłki, która w końcu trafiła na stronę Huraganu, gdzie zawodnik gospodarzy uderzył ją i trafił w blok, od którego piłka odbiła się i wyszła w aut (23:9). W tym momencie doszło do awarii oświetlenia, przez co nastąpiła przymusowa kilkunastominutowa przerwa w grze. Po wznowieniu gry punkt Grabowskiego doprowadził do wyniku 24:9. W tym momencie była piłka setowa. W polu zagrywki stanął Kajetan Kulik, a po wymianie zagrań nad siatką piłka trafiła do Patryka Pastewki, który kiwając nad blokiem zdobył punkt. Set zakończył się wynikiem 25:9.
W pierwszej połowie drugiego seta wynik trzykrotnie osiągał stan równowagi: 8:8, 10:10, 12:12. Po ostatnim wyniku remisowym zaczęła rosnąć przewaga wołominian. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli w drugiej partii pojedynku 25:19.
Trzeci set był wyrównany do stanu 4:4. Potem przez cały czas utrzymywała się niewielka przewaga wołominian. Na przestrzeni seta były wyniki:10:6, 14:13, 16:15, 20:18. Przy stanie 23:22 trener Kołodziejczyk poprosił o czas dla swojego zespołu. Po wznowieniu gry serwował Michał Zackiewicz, środkowy Legii Warszawa. Po wymianie piłki nad siatką punkt dla gospodarzy zdobył Szpański (24:22). Przy piłce meczowej w polu zagrywki stanął Adam Szpański. Ostatnia akcja meczu była długa i emocjonująca. Kropkę nad i w tym spotkaniu postawił Kajetan Kulik, który zdobył dwudziesty piąty punkt dla Huraganu. Trzeci set zakończył się wynikiem 25:22.
MVP spotkania został wybrany Kajetan Kulik, atakujący MUKS-u Huragan Wołomin.
Paweł Choim