Daniel Kołodziejczyk jest trenerem MUKS Huragan Wołomin, drużyny, która rywalizuje w rozgrywkach II ligi siatkówki. Po nie najlepszym początku sezonu wołomińscy siatkarze wygrali (w 7 kolejce) swój pierwszy mecz. Spory wkład w to zwycięstwo miał Maksymilian Szuleka, który niedawno wrócił do drużyny. W następnej kolejce wołominianie zmierzą się z Metrem Warszawa, w którym pracował trener Kołodziejczyk, zanim przyszedł do Wołomina.? W meczu z Legią Warszawa nastąpiło przełamanie i mamy wreszcie pierwsze zwycięstwo w sezonie…
? W końcu! Chłopcy zagrali na swoim poziomie. Nie ukrywam, że bardzo dużą rolę odegrała w tym spotkaniu postać Maksa Szuleki. Po powrocie do drużyny to były bardzo dobre zawody z jego strony. Nie dość że punktował, prowadził tę drużynę, to jeszcze charakterologicznie nadał jej takiego brakującego szlifu. Spotkały się dwie drużyny z najniższej części tabeli. W tym wyjazdowym spotkaniu okazaliśmy się lepsi od przeciwnika. To zwycięstwo buduje dobre nastroje i wprowadza troszeczkę milszą atmosferę pracy. Już nie ma takiego stresu. Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będziemy umieszczać w naszym grafiku sportowe zwycięstwa.
? Mam rozumieć, że Maks Szuleka wzmocnił atak?
– Maksa ustawiliśmy na przyjęciu, ale przede wszystkim pod kątem gry w ofensywie. Są ludzie wyznaczeni w zespole, którzy mają odpowiadać za zadania defensywne, a nam brakowało do kompletu działań ofensywnych jednego takiego pewnego skrzydła i Maks tę lukę uzupełnił. Aczkolwiek Maks również na przyjęciu bardzo dobrze się spisywał. W czasie swojej kariery młodzieżowej grał już przecież na tej pozycji.
? Czy można uznać, że przyjęcie jest już formacją kompletną?
? Na przyjęciu brakowało nam jeszcze takiego jednego klasowego zawodnika i Maks wypełnił tę przestrzeń. W tym momencie możemy rywalizować z dużą grupą drużyn, jak równy z równym.
? W ostatniej kolejce zagraliście z liderem rozgrywek, którym jest SKS Hajnówka. Jak wyglądało to spotkanie?
? W poprzedni weekend spotkaliśmy się z liderem. Hajnówka to jest silny zespół, w którego składzie jest trzech zeszłorocznych pierwszoligowców. Niestety, oni nie pozwolili nam się rozwinąć i zaprezentować możliwości jakimi dysponujemy. Mecz od początku nie zaczął nam się układać. Były problemy z salą, z terminem meczu. Przyczyny pozasportowe zdecydowały, że musieliśmy zmienić salę, na której graliśmy mecz. Nie była to nasza własna hala, tylko graliśmy w Szkole Podstawowej nr 7, która znajduje się na ul. Poprzecznej.
Mecz zaczął się od mocnego akcentu gości, jakim było prowadzenie 0:6, co ukierunkowało cały pierwszy set, w którym próbowaliśmy jeszcze zerwać się do boju, ale zabrakło czasu i przegraliśmy 21:25. Drugi set był troszeczkę bardziej wyrównany, ale rutyna gości dała o sobie znać w końcówce seta i przegraliśmy 22:25. Pierwsza połowa trzeciego seta była bardzo fajnym i wyrównanym pojedynkiem, ale w drugiej połowie tej partii nastąpiła zdecydowana dominacja zespołu z Hajnówki i w ostatecznym rozrachunku goście zwyciężyli 17:25.
? W następnej kolejce zmierzycie się z Metrem Warszawa. Dodatkowej dramaturgii może nadać temu spotkaniu fakt, że jest to Pana były klub…
? To będzie mecz z dodatkową nutą emocji. Moja przygoda z Metrem Warszawa to 12 lat pracy. W tym czasie trenowało u mnie wiele dzieci. Było kilka sukcesów, również takich medalowych, rangi Mistrzostw Polski. Było kilka fajnych akcentów, gdzie moi wychowankowie zdobywali medale Mistrzostw Europy i Świata. Warto wymienić Karola Kłosa, który jest moim wychowankiem, a teraz jest mistrzem świata seniorów. Miałem okazję i przyjemność trenować Karola i oby było więcej takich zawodników (również w Wołominie), którzy tak rozwiną swoją karierę. Bardzo bym się z tego cieszył.
Każdy etap kiedyś się kończy. Teraz jestem w Wołominie i jest to już nowa historia. W spotkaniu z Metrem bez sentymentów na 100 % będę walczył o zwycięstwo. Każdy mecz to jest nowy rozdział, każda nowa drużyna to jest nowy dom. Teraz walczę dla Huraganu.
Paweł Choim