Z Radosławem Korzeniewski o powodach zaangażowania w kampanię parlamentarną oraz o płynących z tego powodu korzyściach dla gminy jak również o planach na przyszłość rozmawia Teresa Urbanowska– Przed niespełna rokiem był Pan młodym człowiekiem, którego w powiecie wołomińskim znało niewiele osób. W pierwszej turze ubiegłorocznych wyborów na wójta Gminy Dąbrówka, niewielu dawało Panu szansę na wejście do II tury. A jednak w ostateczności wygrał Pan i został wójtem Dąbrówki. Teraz zaangażował się Pan mocno w kampanię parlamentarną Piotra Uścińskiego i te wybory też zwieńczył sukces. Jest Pan specjalistą od PR?
– Proszę sobie nie żartować. Ale faktycznie zaangażowałem się w kampanię Piotra Uścińskiego. I może powiem dlaczego się w nią zaangażowałem. Piotr jest w sposób naturalny mocno związany nie tylko z powiatem wołomińskim ale właśnie z Gminą Dąbrówka – rodzinnie. Mieszka do dziś na terenie Gminy Dąbrówka jego babcia a dziadek ps. Sęp odbierał zrzuty Cichociemnych do placówki Imbryk. Siłą rzeczy Piotr Uściński był niejako moim naturalnym kandydatem do Sejmu RP. Nie jest to jedyny powód dla którego zaangażowałem się w pomoc przy kampanii Piotra, bo to właśnie Piotr bardzo pomagał w mojej kampanii wyborczej na wójta Dąbrówki – a były to moje pierwsze wybory. Dlatego też angażując się w kampanię Piotra niejako się zrewanżowałem za pomoc jaką sam od niego otrzymałem w ubiegłym roku.
– Udział w kampanii wyborczej to jest przede wszystkim dużo pracy ale udział w takim przedsięwzięciu to również wartości dodane jak i pewne straty. Czy na tym zaangażowaniu Pan zyskał czy stracił?
– Tegoroczna kampania parlamentarna, zaraz po ubiegłorocznej – mojej, na wójta – utwierdziła mnie w przekonaniu, że istnieją pewne, stałe elementy zbliżające do sukcesu i pozwalające dotrzeć do wyborców z przygotowanym przekazem. A poza tym – uważam, że w każdej kampanii się coś zyskuje. Oceniam, że z pewnością zyskała na moim zaangażowaniu Gmina Dąbrówka bo – mam taką nadzieję – nawiązane relacje z ludźmi znacznie ułatwią gminie kontakty z nową władzą.
– Ma Pan na myśli kontakty z politykami?
– Chodzi mi raczej o dobrą atmosferę w państwie, która pozwoli samorządom się rozwijać. W mojej ocenie dowodem na to, że taka atmosfera nadchodzi są osoby, które weszły do parlamentu i mam tu na myśli nie tylko Piotra Uścińskiego (PiS) ale również Jana Grabca (PO). To dwaj starostowie z naszego terenu – Piotr Uściński z powiatu wołomińskiego a Jan Grabiec z powiatu legionowskiego. Byli obaj samorządowcami i doskonale znają problemy i potrzeby od podszewki. To daje nadzieję na mądre stanowienie prawa.
– Panie Wójcie, ale w poprzednich parlamentach samorządowców również nie brakowało. W Sejmie byli również przedsiębiorcy, sportowcy, ludzie kultury. A nasze prawo z tego powodu nie jest lepsze w reprezentowanych przez nich obszarach. Dlaczego teraz miałoby być inaczej, lepiej?
– Bolączką Polaków jest narzekanie i zakładanie z góry porażkę albo czarne scenariusze . Po to są co cztery lata wybory parlamentarne aby można było zweryfikować parlamentarzystów, widocznie poprzednia kadencja Sejmu i Rządu nie była w stanie poprawić dziedzin o których Pani mówi, więc wyborcy zweryfikowali ich negatywnie i wybrali nowych miejmy nadzieje że lepszych!
– Pańskie zaangażowanie skłania mnie do zadania pytania o Pana dalsze plany. Czy myśli Pan o rozwoju swojej kariery politycznej? Jeśli tak to w jakim kierunku?
A może bycie wójtem przez kolejne kadencje Pana zadowala?
– Uwierzy mi Panie że praca na stanowisku Wójta w pełni mnie satysfakcjonuje i motywuje do ciężkiej pracy na rzecz samorządu Gminy Dąbrówka.
– Jeździł Pan z Piotrem Uścińskim w różne miejsca wokół Warszawy. Zapewne widział Pan, z innej perspektywy niż do tej pory, sąsiednie samorządy. Spotkał Pan podczas tych wyjazdów coś, co chciałby Pan wdrożyć w swojej gminie?
– Praca w kampanii polega raczej na rozmowach z ludźmi i wschłuchiwaniu w ich codzienne problemy. Trudno jest skupiać się na dwóch rzeczach naraz, bo wtedy człowiek staję się niedokładny. Mam określony plan na rozwój Gminy i oczywiście on jest często inspirowany poprzez odwiedziny innych samorządów jednakże trudno wymienić konkrety, ponieważ każdy samorząd jest inny i każdy posiada jakieś rozwiązanie które jest sprawdzone.