Wielu z nich zapewne nie wyjechałoby na wakacje. Dzięki księdzu Tomaszowi zwiedzili niemal całą Polskę. Niektórzy po raz pierwszy wyjechali za granicę. Wycieczki zorganizowane przez parafię Świętej Trójcy to nie tylko świetna zabawa, ale też żywe lekcje religii i etyki, historii i geografii, a przede wszystkim nauka współżycia w grupie, która z pewnością owocować będzie w ich dorosłym życiu.
Wiosną pisaliśmy o feriach w górach, które ksiądz Tomasz Chciałowski zorganizował dla dzieci z Kobyłki i Ossowa. W maju odbyło się w parafialnych ogrodach poświęcenie ponad 400 „komunijnych” rowerów, a następnie wspólne kolarskie eskapady, podczas których poznawali piękno i historię naszych okolic.
Początek lata spędzili nad Zalewem Wiślanym, w dobrze wyposażonym ośrodku wypoczynkowym w Sztutowie. Pływali w morzu i w basenie, zwiedzili Malbork, Frombork, Trójmiasto i Grunwald. Z wypiekami na twarzy opowiadali o emocjach, związanych z rejsem na statku. Wiedzą gdzie mieszkał Kopernik, znają zabytki Gdańska, potrafią opowiedzieć o bitwie wojsk Jagiełły z Krzyżakami.
O tym, jak fajne zawarli przyjaźnie mogli się przekonać wszyscy rodzice, zaproszeni wraz z uczestnikami tych eskapad na wspólne ognisko w kobyłkowskiej parafii. Jak każdy wieczór podczas wakacji, spotkanie rozpoczęli modlitwą i piosenką, a potem rzucili się na kiełbaski i czekoladowe batoniki. Chłopcy zaimprowizowali mecz piłki nożnej, a dziewczyny zawiązały kółko taneczne, do którego wkrótce kobiecymi sposobami zwabiły najzagorzalszych piłkarzy. Mimo późnej pory nie chcieli przerwać zabawy, choć już nazajutrz mieli spotkać się w szkołach.
Z postury księdza Tomasza widać, że jest zapalonym sportowcem. Choć to banalny komunał – jego nazwisko wskazuje, że mu się naprawdę chce. Chce i potrafi zorganizować dzieciom to, co jest im najbardziej potrzebne – połączyć aktywny wypoczynek z religijnym wychowaniem, a także przybliżyć wydarzenia i miejsca, o których uczą się z podręczników. Potrafi też pozyskać współpracowników, dzięki którym wakacyjne atrakcje są dostępne również mniej zamożnym. Ania, Magda, Karolina i Tomek – młodzi, choć już dorośli ludzie wywodzący się z ruchu oazowego, jako opiekunowie poszczególnych grup zwani ciotkami i wujkiem, nawiązali świetny kontakt z dzieciakami, organizując im zabawy i czuwając nad ich bezpieczeństwem. Paliwo do autokaru zapewnili Jadwiga i Krzysztof Piotrowscy, właściciele stacji benzynowej w Zielonce. O potrzeby ciała zadbały piekarnia Kobuz, wytwórnie wędlin Prima-Peck, Tur państwa Ostrowskich i hurtownia spożywcza ABA. Dzieciaki i ich rodzice serdecznie dziękują też Hannie i Andrzejowi Ługowskim z Rembertowa, hurtowni zabawek Gonzi, wytwórni plastików Maxi-Plast, lakierni proszkowej Abud-Lak, firmie AGD-Pasterski. Wszyscy darczyńcy otrzymali przy ognisku eleganckie dyplomy z podziękowaniami. A jak mówiliśmy już wcześniej – naprawdę warto wspierać inicjatywy księdza Tomasza.
Jacek Krzemiński