We wtorek (30 czerwca) po godzinie 15.00 na przejeździe kolejowym Wołomin-Słoneczna w samochód, który wjechał na tory przy opuszczonym szlabanie, uderzył pociąg Kolei Mazowieckich. Jak informuje Tomasz Sitek z KPP w Wołominie cztery osoby z lekkimi obrażeniami trafiły do szpitala.Na przejeździe kolejowym Wołomin-Słoneczna szlabany opuszczane są automatycznie. Często, zarówno piesi jak i kierowcy, bagatelizują opuszczone zapory jak też ostrzeżenie dźwiękowe i próbują ominąć ?przeszkodę?… Nie każdemu udaje się wyjść z takiej próby bez szwanku.
Tak było w miniony wtorek, 30 czerwca, kiedy to na tym właśnie przejeździe kolejowym doszło do wypadku z udziałem samochodu osobowego Audi A6 i pociągu Kolei Mazowieckich relacji Tłuszcz-Warszawa.
W samochód osobowy Audi A-6, którym kierowała 38. letnia Katarzyna K. (mieszkanka Wołomina) uderzyła lokomotywa. Na szczęście dla pasażerów Audi pociąg nie jechał zbyt szybko. W wyniku wypadku poszkodowane zostały cztery osoby ? kierowca i trójka pasażerów, którzy ? według doniesień policji ? z niezbyt ciężkimi obrażeniami ciała ? trafili do szpitala
Według informacji policji kobieta kierująca pojazdem była trzeźwa. W wyniku wypadku ruch pociągów na odcinku Wołomin – Tłuszcz został na pewien okres wstrzymany zaś pasażerowie pociągu zostali przeniesieni do specjalnie podstawionych autokarów komunikacji zastępczej. Wycofane były niektóre kursy pociągów między Wołominem, a Warszawą Wileńską. Jednak po zakończeniu wszystkich czynności odpowiednich służb wszystko wróciło do normy… wszystko, poza zaparkowanymi w sąsiedztwie przejazdu rowerami. Te zostały bowiem staranowane przez przesuwające się pod wpływem naporu lokomotywy auto
Wypadek wywołał, po raz kolejny dyskusję na temat bezpieczeństwa i rozwagi kierowców. Osoby korzystające często z tego przejazdu przekonują, że od dłuższego czasu regularnie ?coś? tam się psuje więc często szlabany się nie otwierają. – Tworzy się monstrualny zator i jedynym ratunkiem jest wtedy takie kombinowanie, jak robiła to ta kobieta, tylko że wtedy robią to wszyscy i wygląda to naprawdę ciekawie, albo też szlabany się nie zamykają, nic nie mruga i też bywa ciekawie. Taki stan rzeczy mógł oduczyć ludzi normalnych zachowań i wyrobić z pozoru paranormalne nawyki… Sugeruję, że kobieta nie jest jedyną winną w tej sytuacji ? napisał w komentarzu do informacji o wypadku jeden z internautów.
Zdecydowana większość komentatorów uważa jednak, że w takich przypadkach sami prowokujemy nieszczęście, decydując się na lekceważenie znaków ostrzegawczych. I trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. W przypadkach kiedy narażamy bezpieczeństwo własne jak i innych użytkowników dróg, pośpiech jest nie wskazany, warto poczekać aż szlabany pójdą w górę.
Teresa Urbanowska