Za trzy tygodnie wybory prezydenckie a tu bunt! Dziesiątki tysięcy ludzi pracy wyszło na ulice Warszawy by upomnieć się o swoje, czyli o … sprawiedliwość. Jak było do przewidzenia, protestujących wsparł jedynie Sojusz Lewicy Demokratycznej. Pozostałe partie wolały zająć się wygłaszaniem kolejnych ?słusznych? postulatów nie mających jednak wiele wspólnego z oczekiwaniami zwykłych ludzi.
Z Polski wyjechało za pracą przeszło 2 miliony osób a drugie dwa jest bez pracy. Ci zaś którzy ją mają, nie zawsze są zadowoleni. Wielu bowiem usłyszało: ?Jak ci źle to zmień firmę!?. Jednak jak to zrobić, kiedy brakuje ofert pracy? Do tego bardzo wielu pracodawców ? również w administracji państwowej – nie tylko zdaje sobie z tego sprawę, ale to wykorzystuje. Doskonałym przykładem są tzw. ?awanse poziome?, czyli dokładanie pracownikowi kolejnych obowiązków, bez podnoszenia mu pensji. W Polsce brakuje nowych ofert pracy! Wyprzedzają nas pod tym względem nawet … Grecja i Hiszpania. Tam na bezrobotnych oczekuje wielokrotnie więcej etatów niż u nas. Gorzej jest tylko na Łotwie i Cyprze. A do tego te nierówności płacowe! To nie jest w porządku, kiedy ogół pracowników niższego szczebla zarabia poniżej średniej krajowej, a kadra menedżerska grubo powyżej, a często są to przecież dziesiątki czy nawet setki tysięcy złotych! O pensjach prezesów nie wspomnę.
W manifestacjach w Warszawie brali udział związkowcy z różnych grup zawodowych: nauczyciele, rolnicy, pielęgniarki, strażacy, metalowcy, chemicy, budowlańcy, transportowcy, pracownicy przemysłu spożywczego, odzieżowego czy usług publicznych. Żądali odmrożenia płac w sferze budżetowej, szybkiego wzrostu płacy minimalnej do poziomu 50 procent przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, prawa do przejścia na emeryturę po 35 latach pracy dla kobiet i 40 dla mężczyzn. Zwiększenia wysokości progów dochodowych uprawniających do pomocy społecznej, bardziej sprawiedliwego podziału wypracowanego dochodu narodowego oraz przywrócenia odpowiedzialności państwa za zdrowie, bezpieczeństwo i życie obywateli. Swoje postulaty złożyli na ręce ministra pracy, gdyż Pani Premier była we Włoszech a Pan Prezydent był czymś bardzo zajęty.
Magdalena Ogórek: Prezydent nie powinien odwracać się plecami ani do nauczycieli, ani do pielęgniarek, ani do górników. Jeżeli mamy taką sytuację, że dziesiątki tysięcy osób przyjechało do Warszawy by protestować, ktoś ten dialog powinien z tymi ludźmi podjąć. To co widzieliśmy wcześniej i dziś, to jedynie odwracające się od tych grup plecy prezydenta. Państwo nie pomaga młodym na rynku kredytowym, ani na rynku mieszkaniowym, a jedyne na co ich skazuje to umowy śmieciowe. Tak nie może być! Z tym nic się nie robi, nikt nie reaguje. To jest na pewno kolejny przyczynek do tego, żeby debatę o tym jak młodym pomóc rozpoczął prezydent.
Zbigniew Obrocki, zastępca przewodniczącego NSZZ ?Solidarność? Rolników Indywidualnych: – Stoimy pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów już od dwóch miesięcy. W tym czasie pani premier Kopacz nawet do nas przez okno nie wyjrzała. A przecież postulaty rolników dotyczą całego społeczeństwa. Walczymy o polską ziemię, o polskie lasy, o polską żywność i polską produkcję. To niedopuszczalne, by pracujący nie mógł godnie żyć i utrzymać swojej rodziny.
Tak myślą miliony, a jednak jest jak widać.