W Wołominie, na bazie klubowych spotkań sympatyków krótkofalarstwa, z inicjatywy Tomasza Ciepielowskiego SP5CCC powstało Stowarzyszenie Krótkofalowców Ziemi Wołomińskiej. Obecnie stowarzyszenie oczekuje na lokum ze strony władz miasta Wołomina, gdzie będą się odbywać spotkania pasjonatów.
? Co Pana zainspirowało do założenia Stowarzyszenia Krótkofalowców Ziemi Wołomińskiej?
? Do założenia Stowarzyszenia zainspirowała mnie i moich kolegów nasza życiowa pasja ? krótkofalarstwo. Radioamatorstwo jest moim hobby od przeszło 50 lat, i nadal chcę tą pasję rozwijać. Przyznam się, że w latach 90. założyłem stowarzyszenie SPDXC, które zajmowało się nawiązywaniem dalekich łączności ? DX. I do dziś lubię być aktywny społecznie.
? Jakie są cele Stowarzyszenia?
? Nasze założenia są opisane w statucie Stowarzyszenia. Przede wszystkim chcemy zrobić coś dla lokalnej społeczności Wołomina i nie tylko. Będziemy organizować spotkania, wykłady, kursy i szkolenia, na których będziemy przekazywać wiedzę o krótkofalarstwie i arkanach nowoczesnej techniki, będziemy również przygotowywać naszych adeptów do egzaminów krótkofalarskich. Ponadto, będziemy promować nasz region wołomiński i podejmiemy współpracę z lokalną władzą w zakresie działań w stanach klęsk żywiołowych: powodzi, śnierzyc, trzęsienia ziemi, pożaru.
? Kto może zostać członkiem Stowarzyszenia?
? Każdy, kto jest zainteresowany radioamatorstwem. Nie ma żadnych ograniczeń. Każdy kto jest zainteresowany poszerzeniem wiedzy o krótkofalarstwie może zostać członkiem naszego Stowarzyszenia. Zaproszenie do uczestnictwa w naszym kręgu kierujemy szczególnie do młodych ludzi, bo w nich tkwi niesamowity potencjał.
? Kogo zrzesza Stowarzyszenie?
? W całym powiecie wołomińskim jest 50 krótkofalowców. Z kolei do naszego Stowarzyszenia obecnie należy 21 członków. Są to osoby w różnym wieku. Wśród nich są młodzi, osoby w średnim wieku i starsi, którzy są wykształceni w różnych zawodach, niekoniecznie związanych z radioelektrotechniką.
? Skąd u Pana zainteresowanie krótkofalarstwem?
? Krótkofalarstwem zaraziłem się, kiedy miałem 11 lat. Był to rok 1962. Pewnego dnia przeczytałem przez szybkę w kiosku ?Ruchu? tytuł książeczki ?Zrób to sam?. Zaintrygował mnie obrazek harcerza w tej książeczce, siedzący ze słuchawkami na uszach. Potem mój tato nauczył mnie budowy takiego odbiornika, najprostszego odbiornika odbioru fal radiowych, który się składa z: cewki, diody, kondensatora, słuchawek i anteny. I to była moja pierwsza przygoda z radiem z falami radiowymi. Tak mi się to spodobało, że potem zapragnąłem zostać krótkofalowcem. Zacząłem uczęszczać na zajęcia do domu kultury w Sanoku, gdzie mieszkałem. Zrobiłem licencję, mając 13 lat, jednak dokument potwierdzający uprawnienia do wykonywania łączności otrzymałem dopiero 2 lata później, gdyż takie były wówczas przepisy. Kiedy już byłem dojrzałym człowiekiem założyłem stowarzyszenie SPDXC, które zajmowało się nawiązywaniem dalekich łączności ? DX w latach 90. byłem też członkiem Polskiego Związku Krótkofalowców i należałem również do kolegium redakcyjnego ?Krótkofalowca Polskiego?.
? I brał Pan udział wielu innych inicjatywach…
? Po dzień dzisiejszy rozwijam swoją krótkofalarską pasję…
? Ma Pan na swoim koncie jakieś osiągnięcia w dziedzinie krótkofalarstwa?
? Mam, ale dla mnie osiągnięciem jest to, co wymaga pracy. Każdy krótkofalowiec inaczej ocenia swój sukces krótkofalarski. Moim największym osiągnięciem była łączność z Wyspami Marshalla na Pacyfiku, ale na paśmie 160 m 1,8 MHz, bardzo niska częstotliwość, fale średnie. Bardzo trudne fale propagacyjne. Bardzo zmienne. Trzeba czekać wiele miesięcy, aby stąd z Europy otworzyła się propagacja, korzystne warunki do przejścia fali radiowej stąd z Europy na Pacyfik. I zrobiłem łączność. Jest to sukces, bo zrobienie łączności z tamtym obszarem Pacyfiku jest ogromnie trudne. Ale jeszcze większy ten sukces jest ze względów emocjonalnych. Bo się czeka i czeka. Poza tym, mam łączności z 6 kontynentami, ze stacjami na każdym z sześciu kontynentów… Mam zrobionych tzw. 300 jednostek administracyjnych, nie zawsze jednostka jest jednoznaczna z krajem politycznym, np. Watykan. Mam setki dyplomów krótkofalarskich na łączności z dziesięcioma stolicami Afryki, za łączności ze wspomnianymi 6 kontynentami. Jest taki dyplom WAC ? World All Continent ? praca ze wszystkimi kontynentami. I wiele, wiele dyplomów międzynarodowych. Ale to też wymaga pracy.
? Dlaczego krótkofalarstwo jest alternatywną służbą łączności państwowej?
? Urządzenia krótkofalowców to alternatywa dla państwowych środków łączności w przypadku awarii sieci energetycznych w całym regionie zasilane z sieci 230 V. Krótkofalowiec może nadal pracować w eterze zasilając swoją radiostację z akumulatora samochodowego lub baterii. W takiej sytuacji łatwo też zastąpi uszkodzoną w czasie burzy antenę inną anteną wykonaną z dostępnych materiałów. Alternatywnym źródłem zasilania są ogniwa słoneczne, z których korzystają radioamatorzy. Krótkofalowiec dzięki swojej wiedzy i pasji technicznej potrafi poradzić sobie z trudnościami i zapewnić łączność, tam gdzie jej brak.
? Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Iwona Serwicka