Lider może być tyko jeden MUKS Huragan Wołomin

Jest sobota 24 stycznia. Jedziemy do Augustowa na kolejny mecz rundy zasadniczej II Ligi Siatkówki z liderem Centrum Augustów. Pogoda wspaniała a czekający nas mecz jest z gatunków bardzo trudnych.

Na mecz do Augustowa pojechaliśmy z optymistycznym nastawieniem. Pomimo kłopotów zdrowotnych w naszym zespole humory dopisywały.

Augustów przywitał nas zimowa scenerią. Emocje zaczęły się od samego rana. Mecz rozpoczynał się już o godzinie 10.00. Zapowiadała się gorąca atmosfera ? przecież grać będzie lider z wiceliderem. Gra toczy się o prymat w klasyfikacji.

Pierwszy set ? niezwykle wyrównany. Emocje sięgały zenitu. Na jego przestrzeni wynik oscylował: (6:6), (10:10), (17:17). Po ewidentnym błędzie zawodników atakujących zespołu Centrum Augustów mamy upragnioną przewagę (22:24).

Ale na tym nie koniec. Po chwili gospodarze wyrównują a nasi znowu doprowadzają do prowadzenia dwoma punktami. Jest (24:26) dla Huraganu. Górą więc nasi.

Set drugi to już zdecydowana dominacja naszych chłopaków (4:7), (7:11). Czuje się rosnącą nerwowość u naszych rywali. W naszym zespole też emocje trudno utrzymać na wodzy. Wprawdzie reprezentanci Centrum doprowadzają szybko do remisu (11:11) ale nasi blokujący P. Świerżewski, B. Szewczyk i atakujący P. Gniewka też nie odpuszczają. Utrzymujące się przez cały czas bardzo dobre przyjęcia M. Gorzewskiego i S. Kuchty wyprowadzają nasz zespół do stanu 12:22. Efekt jest zadowalający ? set wygrywamy 19:25.

Set trzeci to zdecydowanie set należący do sędziowskiej pary. Błędy, błędy, błędy, złośliwości, nerwy ? niestety ? przegrywamy 25:21.

Set czwarty to efekt i konsekwencja przegranej w poprzednim secie i kapitalna gra naszego libero J. Nurczyńskiego na niewiele się przydała.

Chłopcy grali z dużą nerwowością i poczuciem niesprawiedliwości dotyczącej seta trzeciego. Nic więc dziwnego, że przegraliśmy 25:21.

Tie break ? w przerwie mobilizacja. Trener Paweł Blomberg koryguje drużynę. Mimo poczucia niesprawiedliwości – a może właśnie dzięki temu, wśród naszych zawodników widać olbrzymi zapał i chęć walki.

Na przerwę schodzimy z wynikiem 7:8, niestety dla nas, na korzyść gospodarzy. Ale szybko jest zapowiedź odwrócenia się ról.

Nasza ekipa uzyskuje przewagę 11:10 i od tego momentu cały nasz zespół gra już jak z nut. Efektem takiej gry jest rezultat 15:11. Wygraliśmy, a w całym meczu wynik 3:2 dla MUKS Huragan Wołomin daje powody do radości i satysfakcji.

Podsumowując to spotkanie należy zwrócić uwagę na fakt konsekwencji myśli trenerskiej naszego Pawła Blomberga, który mimo to, że borykał się z klimatem nieprzyjaznych kibiców Augustowa, ewidentnych błędów sędziowskich (otrzymaliśmy dwie czerwone kartki), to psychologicznie wygrał. Wygrał zarówno ON jak i ONI ? nasi siatkarze grający w składzie:

A. Sowa, R. Sędek, P. Świerżewski, B. Szewczyk, S. Kuchta, M. Gorzewski, H. Stojczyk, J. Nurczyński, P. Gniewek, A. Szpański i nadal jeszcze kontuzjowany M. Suleka.

Dzięki Wam wszystkim to wielka sprawa. Jesteście drużyną na miarę I ligi. Oddając tzw. prawdę historyczną MVP spotkania został nasz atakujący P. Gniewek.

Dla zobrazowania wagi opisywanego tu spotkania i jego klimatu pozwolę sobie przytoczyć kilka opinii kibiców Centrum Augustów zamieszczonych na ich stronie internetowej drużyny:

25.01.2015:

?Widz?: Dziękujmy parze sędziowskiej, dzięki nim mamy chociaż jeden punkt.

?Tadek?: Para sędziowska rzeczywiście popełniała sporo błędów wczoraj po obu stronach.

?obiektywny?: W którym momencie ten mecz był wygrany?

?obiektywny?: Tak można by gdybać, gdyby grał podstawowy atakujący z Wołomina, toby było szybkie 0:3.

Mecz w Augustowie nie jest jedynym w ostatnich dniach z którego mamy powody się cieszyć. Już tylko dla formalności warto odnotować fakt, że w dniu 31 stycznia 2015 nasi siatkarze rozegrali mecz z KS AZS Uniwersytet Warmińsko-Mazurski Olsztyn, wygrywając go 3:1. W setach wyniki przedstawiały się następująco: 25:17; 25:12; 18:25; 25:17 i tym samym udowodnili, że ? lider jest tylko jeden ? MUKS HURAAN Wołomin. Mam nadzieję, że nasi zawodnicy sprawią nam wkrótce kolejne niespodzianki.

 

Mirek Stojczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.