W poprzednim numerze życia Powiatu na Mazowszu swoją mało pochlebną opinię na temat zachowania Przewodniczącego Rady Powiatu Seniora wyraził w swoim felietonie Redaktor Naczelny Edward Urbanowski, wielce zbulwersowany faktem, iż to Adam Łossan skąd inąd reprezentujący lokalną Platformę Obywatelską zachował się jak polityk, a nie jak samorządowiec, gdyż dopuścił się, zdaniem autora zbrodni, ba mało zamachu na lokalną samorządność ogłaszając przerwę w obradach szacownego grona.
Pozwolę sobie, jako wybrany aczkolwiek jeszcze niezaprzysiężony Radny Rady Powiatu Wołomińskiego, przedstawić przeciwną opinię.
Podnoszenie larum i robienie nie wiadomo jakiej tragedii z powodu ogłoszonej przerwy uznaję raczej za strzelanie do wróbla z armaty, niż za ogromne zagrożenie dla samorządu i jego upartyjniania, czy też stosowanie ?politycznych narzędzi? na szczeblu lokalnym. Dwa tygodnie w życiu samorządu, czy też jednej kadencji, które minie bez ukonstytuowanej Rady nie spowoduje końca świata i powiatowego paraliżu administracji.
To, co się stało, to nie są, jak pisał Szanowny Redaktor, kpiny z wyborców, tylko właśnie przejaw troski i odpowiedzialności Przewodniczącego Seniora o kształt i przyszłość powiatu. Gdyby wszystko było jasne i z góry przesądzone, co do konstytuujących się na pierwszej sesji Rady władz powiatu, pewnie odbyłoby się bez większego zaskoczenia. Jednak kiedy pojawiają się wątpliwości i dużo niewiadomych, a mam tu na myśli na przykład ostateczny wynik wyborów na burmistrza w Wołominie, warto wstrzymać się z tak poważną decyzją jak wybór Starosty, członków zarządu powiatu, czy też Przewodniczącego Rady.
Mój dziadek ma w zwyczaju mawiać, że pośpiech jest wskazany tylko i wyłącznie przy łapaniu pcheł, coś w tym jest, zwłaszcza w tym przypadku. Zdecydowana większość radnych w rozmowach kuluarowych wskazywała na właśnie takie rozwiązanie jako najbardziej rozsądne i odpowiedzialne w zaistniałej sytuacji, uszanujmy zatem ich wole i decyzję firmowaną przez Przewodniczącego Rady Seniora. Taką sytuację w polskim prawie dopuścił ustawodawca, dlatego nie dziwmy się i nie piętnujmy osób korzystających z przysługujących im praw.
Nie zgodziłbym się również z kolejnym zarzutem zawartym w felietonie dotyczącym stosowania, w szczególności przez wymienione w treści dwie partie polityczne ?polityki nieustannego atakowania oponentów?. Wszystkich, w tym również Pana Redaktora zachęcam do odświeżenia sobie jeszcze raz definicji ?partii politycznej?. Proszę w szczególności zwrócić uwagę na kryteria według których dzieli się tego typu dobrowolne zrzeszenia obywateli. Jednym z nich jest zasięg. Ten może być ogólnopolski, jak w przypadku PO czy PiS, ale również lokalny i dotyczyć jednej gminy, dzielnicy, czy powiatu. Czy w przypadku tych lokalnych partii nie da się zauważyć działań typu ?polityki nieustannego atakowania oponentów???
Gorąca prośba do wszystkich czytelników, mieszkańców, wyborców, osób zainteresowanych lokalnym samorządem o niedemonizowanie ugrupowań i osób będących członkami ugrupowań politycznych. Nie każmy ludzi tylko za to, że w sposób transparentny identyfikują się z poglądami jednej czy drugiej partii, nie zaś skaczą z przysłowiowego kwiatka na kwiatek, patrząc gdzie dostaną więcej słodyczy?
Autor tekstu był przez dwie kadencje radnym Rady Miejskiej w Wołominie. W bieżącym roku (2014) został wybrany Radnym do Rady Powiatu Wołomińskiego. Stoi na czele wołomińskiego koła PO.
Jestem za. To prawidłowe stanowisko i nie ma co histeryzować.
„Już był w ogródku , już witał się z gąską” – co nie było tak ? A tu trzeba poczekać i w tak zwanym międzyczasie ostygną niektóre zbyt gorące główki , co stanie się Panu Bogu na Chwałę a ludziom na pożytek. Amen.