W ubiegły czwartek w sali konferencyjnej Urzędu Miasta w Wołominie spotkali się dyrektorzy gminnych szkół i przedszkoli z przedstawicielami władz Gminy oraz Stowarzyszenia Oświatowego Montessori i Szkoły Wyższej Przymierza Rodzin. Celem spotkania było zainaugurowanie i prawne umocowanie projektu wdrażania edukacji Montessori do szkolnictwa elementarnego w wołomińskich placówkach oraz utworzenia innowacyjnej placówki Niepublicznej Podstawowej Szkoły Montessori.
Emilia Polnau-Wrzesińska: ? Tumirai pracuje metodą Montessori. Teraz mówicie o szkole…
E.P.W.: ? Coraz intensywniej odczuwałyśmy potrzebę stworzenia inicjatywy pedagogicznej wykraczającej poza ramy edukacji przedszkolnej. Pedagogika Montessori, która swoje założenia weryfikowała przez ponad sto lat w setkach szkół dała nam receptę, którą chcemy zrealizować w naszej małej ojczyźnie. Dość nieśmiało podzieliśmy się naszymi marzeniami z władzami Gminy. Dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Leśniakowiźnie, Małgorzata Kokocińska, zgodziła się nas wysłuchać. Dzięki przychylności wielu ludzi szkoła rozpocznie swoje działania dydaktyczne we wrześniu 2015.
– Podczas spotkania mówiła Pani o współpracy z wołomińskimi szkołami- jak ona ma wyglądać?
E.P.W.: ? Chcielibyśmy, aby dyrektorzy innych szkół mieli możliwość śledzenia naszej pracy, poznawania założeń i metod nauczania związanych z edukacją Montessori. Tak, aby we własnej mądrości i doświadczeniu rozważyć wprowadzenie jej elementów do pracy z uczniami.
Możemy dyskutować, a dyrektorzy sami ocenią co dla ich uczniów jest cenne. Możemy razem tworzyć pomoce dla dzieci, wprowadzać lekcje ciszy czy tzw. Wielkie Lekcje. Pól do współpracy jest wiele. Proponujemy wspólne szkolenia, dyskusje i warsztaty. O szczegółach będziemy wkrótce informować. Ten dzień jest dla nas świętem edukacji.
? O założeniach Szkoły Montessori i projekcie opowiadał Pan Jarosław Jordan. Dlaczego prekursor Montessori w Polsce, człowiek o tak ugruntowanej pozycji w świecie pedagogicznym zdecydował się współpracować przy tym projekcie?
E.P.W.:? Tumirai ma dobrą renomę wśród rodziców dzieci żłobkowych i przedszkolnych. Zarówno ja jak i Marta Kaczkowska i część naszej kadry pedagogicznej, uczestniczyła w szkoleniach pedagogicznych, organizowanych przez Szkołę Wyższą Przymierza Rodzin w Warszawie. Tam spotkaliśmy się na kursie Pedagogiki Montessori. Zaczęłyśmy myśleć o powołaniu Szkoły Montessori. Wizja szkoły, którą zaproponowałyśmy była tak innowacyjna i radykalna, że – jak mówi nasz gość ?z radością odkryłem, że wreszcie trafiłem na zespół, który jest twórczy i rzeczywiście chce szkołę, która realizuje w całości zasady Pedagogiki Montessori. Dobra współpraca z Gminą, która wspiera nas przy tym projekcie również była dla mnie sygnałem, że Wołomin to miejsce gdzie można rozwinąć skrzydła w edukacji?.
Jarosław Jordan: ? Dlaczego mówimy o innowacji pedagogicznej?
J.J.: ? Każdy uczeń uczy się w toku zindywidualizowanym, na materiale montessoriańskim ze wsparciem nauczyciela. Nie ma nauczania frontalnego. Dzieci uczą się samodzielności, szacunku do pracy swojej i innych. Nie jesteśmy przykuci do ławek. Dzieci będą pracować także w ogrodzie- wszędzie tam gdzie mogą rozwijać swoje potencjały- nie z przymusu, ale własnej woli. Mam wymieniać dalej? nie ma podziału na klasy, nie ma dzwonków międzylekcyjnych, nie ma obowiązkowych prac domowych itd. Mógłbym opowiadać godzinami.
? Jaka jest Pana rola w tym projekcie?
J.J: ? Jestem opiekunem naukowym z ramienia Szkoły Wyższej Przymierza Rodzin. Dzięki zaufaniu dyrekcji Tumirai także dyrektorem pedagogicznym placówki, ale przede wszystkim będę tam pracował z dziećmi, w klasie, jako nauczyciel. Praca z dzieckiem jest dla mnie najcenniejsza.
? Dlaczego wysłanie dziecka do takiej placówki ma wartość?
J.J.: – Chcemy przygotowywać dzieci do roli kreatywnych, innowacyjnie myślących twórców. Chcemy, aby nasi uczniowie umieli wyrażać własne, czy cudze myśli? Czy miarą sukcesu edukacyjnego powinna być liczba zdobytych na teście punktów, czy raczej to, czy uczeń rozwinął w szkole swoje zainteresowania i zachował chęć do nauki?
Wydaje się, że główny problem szkolnej nauki leży w tym, że dzieci w procesie uczenia się wykorzystują bardziej siły innych niż swoje własne. To nauczyciel wszystko dla dzieci przygotowuje, naucza je tego, co zdobył i odkrył dzięki własnemu trudowi.
Nauczyciele, chcąc zrealizować wszystkie hasła programowe, ignorują możliwości, predyspozycje i zainteresowania uczniów, a ciągły pośpiech i powierzchowne traktowanie zagadnień stają jest trwałymi elementami szkolnej nauki. Czy jednego dnia można w rytmie wyznaczanym przez szkolny dzwonek z niezbędnym zaangażowaniem zajmować się sześcioma różnymi zagadnieniami, czy może lepszym rozwiązaniem byłaby inna organizacja pracy szkoły? Dlaczego radosne dzieci zmieniają się w zniechęconych uczniów?
Tak zwane ?przerobienie? całego programu nie oznacza, że uczniowie przewidziany materiał opanowali, że nowe treści zostały przez nich przetworzone, a jedynie, wszystkie tematy zostały wpisane do dziennika.
Warto zadać sobie pytanie, co sprawia, że aktywne, pełne zapału, chęci poznawania i rozumienia świata pierwszaki szybko tracą motywację do pracy.
? Jak wydobyć tą motywację?
J.J.: ? Aby się uczyć, uczeń musi być aktywny, a to wymaga przynajmniej pewnej dozy wolności. Każdy uczeń powinien sam zdecydować, czy gotów jest podjąć wysiłek związany z uczeniem się. Zdobywanie wiedzy jest możliwe tylko poprzez aktywność uczącego się dziecka, które samodzielnie dokonuje wyborów i stopniowo tworzy własną strukturę wiedzy. Bez jego woli i zaangażowania nauka nie jest możliwa.
Szkoła Montessori. To przyszłościowy model Nowej Szkoły.
Twórczynie szkoły wg nowego modelu ? Pani Emilia Polnau-Wrzesińska, Pani przyjmują podstawowe założenie:
Każde dziecko jest inne ? każdy uczeń ma inne kompetencje, sprawności, zainteresowania ? każdy uczy się wg swojego, indywidualnego planu nauczania.