O powodach ponownego ubiegania się o funkcję burmistrza Wołomina, ocenie sytuacji w mieście i gminie z Jerzym Mikulskim, kandydatem na burmistrza Wołomina z Komitetu Wyborczego Wyborców Porozumienie Samorządowe Wołomin (lista nr 24) rozmawia Teresa Urbanowska.
? Długo zwlekał Pan z informacją o tym, że będzie po raz kolejny ubiegał się o urząd burmistrza Wołomina. W końcu jednak decyzja taka zapadła. Co pomogło podjąć wyborczą rękawicę?
– Faktycznie zdarzyło się coś co przeważyło szalę… Nie zdarzyło się w historii wołomińskiego samorządu, żeby władza kierowała do sądu sprawę przeciwko mieszkańcom, którzy manifestują swoje niezadowolenie z podjętych decyzji. A tak, niestety, stało się w Wołominie. Wszczęcie postępowania sądowego za publiczne pieniądze przeciwko mieszkańcom jest ? w mojej ocenie – zaprzeczeniem samorządności. Właśnie to pomogło podjąć mi decyzję o ponownym ubieganiu się o urząd burmistrza Wołomina. To nie jedyny powód.
? Jakie są te inne powody?
– W Wołominie jest wiele nabrzmiałych, uciążliwych dla mieszkańców problemów, a obecne władze nie wskazują drogi do ich rozwiązania. Wystarczy wspomnieć problem w zakresie np.: gospodarki odpadami z uwagi na powstawanie RIPOK-u w Starych Lipinach; uciążliwości dla mieszkańców Ossowa i Leśniakowizny związanych z ruchem ciężarowym na ich głównej ulicy; braku należytego przygotowania gminy do modernizacji kolei ? nie zadbano bowiem o opracowanie systemu komunikacyjnego dla sąsiadujących terenów, obciążania wołomińskich kupców kosztami niewłaściwie pobieranych podatków lokalnych, braku właściwego postępu w pracach projektowych nad miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, te i im podobne problemy zaczynają się mnożyć.
To tylko niektóre obszary narastających konfliktów społecznych, które nie są systematycznie rozwiązywane. Brak jest konstruktywnych propozycji rozwiązań ze strony władz natomiast jest unikanie rozmów i poszukiwania konsensusu. Nagannym ewenementem jest ostatnio zastosowany, niewytłumaczalny precedens prowadzenia rozmów z niezadowolonymi mieszkańcami za pośrednictwem sądu. Wiele emocji wzbudzają niewłaściwie przeprowadzane konsultacje społeczne. Stosowany przez władzę sposób prowadzenia rozmowy z mieszkańcami za pośrednictwem prasy dla przedstawiania ?jedynie słusznego? stanowiska często już nie wystarcza.
? Protesty i konflikty nie są niczym nowym w samorządzie. Burmistrz Solis, miał ?na pieńku? z kupcami z wołomińskiego targowiska, Panu ?młodzi gniewni? w Radzie Miejskiej nie chcieli uchwalić Studium, a burmistrz Madziar ma problem z RiPoK-iem. Czy chce Pan powiedzieć, że samorząd może uniknąć lokalnych konfliktów? To jest przecież niemożliwe.
? Oczywiście, że tak, ale może warto zacząć inaczej słuchać mieszkańców. Na bazie wiedzy i doświadczenia mam przemyślenia na sposób polubownego rozwiązywania nabrzmiałych konfliktów. Rozwiązań należy szukać poprzez rozmowy ze stronami, na forum organów samorządowych, czy też rozmów indywidualnych. W obecnej kadencji oprócz RIPOK jest jeszcze wiele innych konfliktów.
W wyraźnej sprzeczności stoją z jednej strony puste deklaracje prowadzenia prac niezbędnych dla rozwoju miasta, a z drugiej prowadzone są działania na rzecz rozbudowy składowiska odpadów, jako składowiska regionalnego, to znaczy przeznaczonego dla dużo większego strumienia śmieci niszczącego tereny przeznaczone pod inwestycje. Bo gdzie jak nie właśnie w stronę Lipin Smug i Duczek posiada Wołomin tereny rozwojowe. Planowana, choć nie realizowana budowa nowego odcinka drogi Nr 634, od skrzyżowania z Aleją Niepodległości do Duczek powinna otworzyć nowe perspektywy dalszego rozwoju Wołomina. W części północnej wygaszanego wysypiska winna powstać strefa przemysłowa ? dla powstawania nowych miejsc pracy, a południowa od strony Majdanu i zachodnia od strony Lipin powinna być stroną mieszkaniową. Ta część przyszłościowego Wołomina powinna być skomunikowana z S-8 i traktem lubelskim ? planowaną drogą rangi wojewódzkiej, na którą docelowo gmina zobowiązana jest trzymać rezerwę terenu.
Przy malejących nakładach na tego typu działania miasto po prostu inwestycyjnie zatrzymało się. Zastój inwestycyjny jest o tyle dziwny, że w urzędzie po poprzedniej kadencji pozostało wiele przygotowanych do realizacji inwestycji. Po zrealizowaniu Programu wodno-kanalizacyjnego z Funduszu Spójności został opracowany program modernizacji i budowy dróg. W zamyśle miał on stanowić podstawy tworzenia funkcjonalnego i skutecznego układu komunikacyjnego naszego miasta. Znalazły się w nim niemal wszystkie drogi. które zostały uzbrojone w wodę i kanalizację. Tymczasem odwlekano budowę z roku na rok. Takie inwestycje jak modernizacja ul Batorego, czy Partyzantów musiały długo oczekiwać na realizację z powodu wzrostu wydatków bieżących budżetu m.in. na płace wielu, przyjmowanych do urzędu nowych, nie zawsze potrzebnych, pracowników. Podobnie sprawa się ma z budową szkoły w Leśniakowiźnie, która przekładana była z powodu przeciągających się bezzasadnie konsultacji.
Miałem zgubną nadzieję, że może nowe władze, nie znając przygotowanych projektów, zechcą skorzystać z naszych doświadczeń, że będą pytać. Ale nic bardziej mylnego.
? Czy nigdy nie rozmawiał Pan z obecnym burmistrzem o przyszłości, o polityce rozwoju miasta?
– Nikt nigdy nie zechciał skorzystać z mego doświadczenia i wiedzy w tym zakresie. Postulowane przez radnych opozycji propozycje, były ignorowane i odrzucane.
Te przykłady dotyczą planowego rozwoju miasta w zakresie działań inwestycyjnych, ale trzeba pamiętać o wielu innych obszarach życia miasta. Obszarach, w których nie nastąpiły oczekiwane zmiany na lepsze. Owszem zrealizowanych zostało wiele z wcześniej zaplanowanych i przygotowanych działań, które służą poprawie poziomu życia mieszkańców i były bardzo przez nich oczekiwane. Dla przykładu wymienię niektóre z nich; oddanie do użytku pływalni miejskiej, nowych przedszkoli i boisk sportowych. To ważne. Pozostało jednak wiele równie ważnych, nowych wyzwań, w wielu obszarach życia. Na kompletną przebudowę czeka np. przedszkole Nr.8 na ulicy Fieldorfa, czekają ulice w części Wołomina od strony wjazdu do miasta z Warszawy. Sosnówka i osiedle Lipińska (wysokościowce) oczekują na uporządkowanie terenu wokół mieszkań. Na uporządkowanie parkingów. Na ?osiedlu Partyzantów? rozpoczęto przebudowę ulicy Partyzantów. Zrobiono to jednak nieudolnie. Zwężono jezdnię. Poszerzono chodniki i pasy zieleni, zapominając o wybudowaniu miejsc parkingowych. Z tych złych działań trzeba się wycofać póki czas, póki jeszcze można ?wyprostować? nieprzemyślane rozwiązania.
Trzeba pilnie podjąć działania, które zapewnią pod kątem technicznym, wykonawczym i finansowym realizację najpilniejszych potrzeb naszego miasta.
Panie Mikulski Pan już pokazał na co Pana stać i co Pan zrobił a zrobił Pan wiele!!!!! Dzięki Pańskim rządom Wołomin jest 12 lat do tyłu za wszystkimi innymi miastami wokół Warszawy więc nawet by się Pan wstydził gadać bzdury po mediach że o kandydowaniu na stanowisko na które Pan pokazał że się nie nadaje mie wspomnę. Niech Pan już da spokój!! Kończ Waść dalszego wstydu oszczędź! Tyle!
A czy ktoś jeszcze pamięta o kwestii Wspólnego Biletu, która została zarzucona przez obecne władze mimo wcześniejszych obietnic, że będą się tym zajmować?…
Dobrze mówi Pan Mikulski. Mój głos już ma.