Sprawa rezygnacji przez PKP PLK z wykonania bezkolizyjnych przejazdów kolejowych w Kobyłce, będzie prawdopodobnie głównym tematem kampanii wyborczej w mieście. Przy okazji nasuwa się pytanie, czy wszystko można podporządkować celom politycznym? Jednocześnie warto się zastanowić, jak zachowali się główni aktorzy politycznej batalii w sytuacji kryzysowej.
Po czwartkowym komunikacie inwestora w Kobyłce rozgorzała dyskusja. Fora internetowe i portale społecznościowe zaroiły się od opinii i sądów wskazujących winnych wstrzymania realizacji projektu. – Nie ulega wątpliwości jedno. Kolej podpisała aneks z wykonawcą na rezygnację z części zaplanowanych prac pomiędzy Zielonką i Wołominem z uwagi na niemożność otrzymania wszystkich decyzji administracyjnych z powodu protestów społecznych. Protestów, które wynikały z troski o własność prywatną i obawy o niedogodności życia przy ruchliwej ulicy, ale które były podsycane przez różne środowiska polityczne i samorządowe w celu przejęcia władzy w mieście ? mówi Artur Rola, aktywny uczestnik życia społecznego w Kobyłce.
Część komentatorów podkreśla, że od wielu miesięcy, we wspieraniu protestów mieszkańców aktywna była kobyłkowska Mazowiecka Wspólnota Samorządowa. – Prowadziła ona szereg działań mających na celu storpedowanie inwestycji w zakładanym kształcie. Na listach MWS do rady miasta znalazł się nawet jeden z liderów protestu. Tyle że, po ogłoszeniu decyzji o podpisaniu aneksu, zamiast cieszyć się ze swej skuteczności w działaniu, nastąpił paraliż komunikacyjny. Wobec jednoznacznie negatywnych opinii mieszkańców liderzy kobyłkowskiej Wspólnoty nabrali wody w usta i schowali się za podwójną gardą. Nie spodziewali się widocznie takiej lawiny ciosów. Po pewnym czasie próbowali ?wymachiwać? jakimś pismem sprzed kilku miesięcy, ale pozostając przy terminologii bokserskiej, zachowywali się jak bokser po nokdaunie. Bywający dotąd chętnie na różnych imprezach w mieście kandydaci MWS stali się całkiem niewidoczni. Usuwanie nieprzychylnych postów i komentarzy oraz aroganckie reakcje i próby przerzucenia winy na innych wyrządziły dodatkowo temu środowisku straty wizerunkowe, które w dużej części są nie do odrobienia ? podkreśla Rola.
Jego zdaniem sytuacja w jakiej znalazło się miasto jest nie do pozazdroszczenia. – Kobyłka doświadcza kryzysu, który na lata może zblokować jej rozwój. W takim momencie oczekiwałbym od władz miasta natychmiastowej reakcji. Tymczasem kilka dni po ogłoszeniu komunikatu PKP PLK nie doczekaliśmy się żadnego stanowiska ze strony Urzędu Miasta. Odkładanie informacji do czasu zebrania się rady miasta (niemal tydzień po publikacji komunikatu inwestora) jest dla mnie niezrozumiałe. Szczególnie, że sprawa żyje własnym życiem w internecie, a urząd posiada całą dokumentację projektu oraz zapis protokołów z negocjacji i konsultacji społecznych. Opublikowanie dokumentów i oświadczenia władz Kobyłki przecięłoby spekulacje i wprowadziło ład informacyjny w całej sprawie ? przekonuje.
Burmistrz Kobyłki poproszony przez nas o stanowisko w tej sprawie stwierdził: – – Jest to bardzo zła informacja dla Kobyłki, ale jest takie powiedzenie ?Głową muru nie przebijesz?. W temacie modernizacji linii kolejowej E75, która ma wymiar ogólnopolski, a której realizacja w znacznej mierze jest finansowana ze środków Unii Europejskiej, odbyło się wiele spotkań i rozmów. Wycofanie się z budowy obu obiektów to dla Kobyłki strata kilku milionów euro w postaci zewnętrznych inwestycji. Teraz przyjdzie nam na to czekać, nie wiadomo jak długo. Poza tunelem i wiaduktem miała tu powstać nowoczesna infrastruktura komunikacyjna wokół tj. drogi, chodniki i ścieżki rowerowe. Źle się stało, że grupa nieodpowiedzialnych osób manipulując tematem użyła go dla swoich doraźnych korzyści wykorzystując przy tym sytuację osób, których ta inwestycja rzeczywiście bezpośrednio dotyka. Moim obowiązkiem jest dbanie o rozwój naszej małej ojczyzny nie zapominając o sprawach wszystkich mieszkańców. Podejmowaliśmy szereg działań związanych z wyborem optymalnego wariantu inwestycji ze zmniejszeniem jej uciążliwości. Zapewniam mieszkańców, że sprawa nie została zamknięta. Zrobimy wszystko, aby utrzymać bezkolizyjne przejazdy w Kobyłce. W dniu 30 września odbyło się spotkanie z dyrektorem regionu centralnego Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK panem Rafałem Połóg. W przygotowaniu są również spotkania i rozmowy na najwyższym szczeblu ? zapewnił w nadesłanej do redakcji krótkiej informacji Burmistrz Kobyłki.
Również Artur Rola ma nadzieję, że nie wszystko stracone. – Wierzę, że z kampanii wyborczej można wyłączyć kwestie istotne dla całej lokalnej społeczności i wspierać się tam, gdzie na pierwszym miejscu jest interes ogółu. Bo rządzenie to ?robota sezonowa?, ale jego efekty mogą być wymierne nie tylko tu i teraz ale również dla przyszłych pokoleń ? przekonuje.
Słów krytyki w stronę urzędującej ekipy samorządowej nie kryje również Piotr Szulc, prawdopodobnie kandydat PiS na burmistrza Kobyłki, szef kobyłkowskich struktur PiS, jeszcze kilka lat temu ściśle współpracujący z urzędującym burmistrzem. Szulc przyczyn zmiany decyzji przez PKP PLK dopatruje się w niewłaściwie ? jego zdaniem ? prowadzonych konsultacjach społecznych. – Brak umiejętności przeprowadzenia skutecznego procesu inwestycyjnego uderzy we wszystkich mieszkańców Kobyłki. Dlaczego nie było żadnej współpracy na etapie planowania i podjęcia decyzji lokalizacyjnych z władzami powiatu wołomińskiego i starosta dowiedział się o planach władz miasta Kobyłki od mieszkańców? Kto będzie inwestorem brakujących dróg od tunelu do ul. Nadarzyńskiej i od węzła z S8 do planowanego tunelu biorąc pod uwagę tak duże zadłużenie miasta Kobyłka? – pyta Szulc w piśmie nadesłanym do naszej redakcji.
Kolejny pretendent do fotela burmistrza w Kobyłce ? Hubert Gniadowicz ze Wspólnoty Samorządowej przekonuje, że nie wszystko jeszcze stracone. – Nie kto inny jak obecny burmistrz zawsze podkreśla, że Kobyłka jest ?zielonym ogrodem z perłą baroku?. My się z tym zgadzamy, dlatego nie podoba nam się, żeby przez ten nasz zielony ogród puszczony był tranzyt dla tirów. Kobyłka potrzebuje dwóch bezkolizyjnych przejazdów, ale takich które będą slużyły mieszkańcom. Byłem na kolei, rozmawiałem z wieloma dyrektorami I jestem przekonany, że nie wszystko jest jeszcze stracone. Sprawa nie jest jednak tak oczywista jak to prezentuje strona urzędowa. Owszem protesty mieszkańców to jest jedna kwestia natomiast brak przygotowanej w mieście odpowiedniej infrastruktury drogowej, odpowiednich dojazdów, to kwestia druga. W obliczu 13 miesięcznego opóźnienia PKP PLK musiało podjąć jakieś kroki, żeby doprowadzić do realizacji inwestycji i takie kroki podjęto. Ale zaręczam, że protesty i niepokoje społeczne nie były jedynymi przyczynami, które spowodowały podpisanie aneksów ? przekonuje kandydat Wspólnoty Samorządowej na burmistrza Kobyłki. – Po rozmowach z przedstawicielami PKP PLK uważam, że jest szansa na bezkolizyjny przejazd Kobyłka ? Ossów w starym śladzie (Poniatowskiego-Napoleona), gdyż jest to najrozsądniejsze rozwiązanie, które nie budzi niepokojów społecznych i nie wywłaszcza nikogo z jego własności ? dodaje.
Czy tak jest faktycznie i która z prezentowanych tu opinii najbliższa jest prawdzie? Tego niestety prędko się nie dowiemy. Kolej już swoje decyzje podjęła.
Teresa Urbanowska