Za nami święto dla wszystkich wielbicieli muzyki klasycznej – I Międzynarodowy Festiwal ?Perła Baroku – koncerty mistrzów”, który odbył się w Kościele Trójcy Świętej w Kobyłce.
Kolejne koncerty z cyklu ?Perła Baroku” tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że taki festiwal jest nam potrzebny. To ożywczy powiew prawdziwej sztuki, która sama do nas przychodzi. Potrzebujemy muzyki niekonwencjonalnej, czasami wymagającej od nas czegoś więcej, aniżeli tylko słuchania – pewnego współuczestnictwa.
W muzykę barokową trzeba się wtopić, dać się ponieść fenomenalnej atmosferze – przenieść się w czasie w odległą epokę baroku. Zadziwiające jest to, że ta muzyka jest wciąż żywa.
Ci, którzy nie skorzystali z okazji wysłuchania choćby jednego z koncertów, niech żałują, wszak w Kościele Trójcy Świętej wystąpili wybitni artyści światowego formatu. Na dodatek wstęp na koncerty był wolny, więc nikt nie musiał się przejmować drogimi biletami.
Dla wielu widzów koncert w Kobyłce był pierwszym zetknięciem się z tego rodzaju muzyką. Niektóre koncerty wymagały koncentracji i dużej wyobraźni, niestety miejscami festiwal przerósł publiczność. Były takie jednostki, które szuraniem, dzwonkiem telefonu komórkowego i przechodzeniem z miejsca na miejsce, psuły przyjemność obcowania ze sztuką wielu muzycznym smakoszom. Jestem jednak przekonany, że festiwal ukształtuje publiczność i podczas następnej edycji będzie już tylko lepiej.
Z wielu względów festiwal należy uznać za sukces. Nie ma co się wstydzić frekwencji, która była rzeczywiście przyzwoita. Zaproszono wspaniałych artystów, którzy nie zawiedli. Każdy z nich podkreślał, że we wnętrzach Kościoła Trójcy Świętej koncertuje mu się znakomicie. A przecież gdzież słuchać muzyki barokowej, jeśli nie we wnętrzach barokowej świątyni? Artyści zostali ciepło przyjęci przez publiczność, brawom nie było końca, nie obyło się oczywiście bez owacji na stojąco czy bisów.
W środę gwiazdą koncertu ?Włoskie popołudnie angielskiego mistrza” był Christopher Mark Caudle, mieszkający od dawna w Polsce, znakomity wiolonczelista i gambista. Towarzyszyły mu Anna Lisiewicz, jednocześnie dyrektor festiwalu, oraz Liliana Stawarz na klawesynie. Diamentem był kameralny koncert wybitnego muzyka Hopkinsona Smitha. W pierwszej części wieczoru usłyszeliśmy lutnię, w drugiej zaś gitarę barokową.
Jak powiedział sam muzyk, idealna publiczność takich koncertów to trzy, cztery osoby. Do Kościoła Trójcy Świętej zawitało jednak mnóstwo gości. Do gustu publiczności przypadła szczególnie część koncertu, w której Smith prezentował fenomenalne utwory hiszpańskiego baroku na gitarze barokowej. Pierwsza część na lutni była spokojna, wyrafinowana, wymagająca skupienia (wysłuchaliśmy między innymi kilka utworów Bacha), druga zaś żywa, dynamiczna, napełniająca energią.
Niedzielny koncert The Parley of Instruments był prawdziwą wisienką na pysznym torcie.
Trudno poprzez tekst opisać, to co mogliśmy usłyszeć podczas czterech wspaniałych koncertów. Jeszcze trudniej oddać emocje, które towarzyszyły jej odbiorowi. Zachęcamy więc do wysłuchania fragmentów koncertów na naszym portalu www.zyciepw.pl.
Marcin Pieńkowski
Z przyjemnością brałam udział w czterech koncertach.Muszę przyznać, że organizatorzy wykonali WIELKA pracę.To był festiwal na najwyższym poziomie.Gratulacje dla p.Ani Lisiewicz,Andrzeja Zbyszyńskiego,Burmistrza-Roberta Roguskiego,sponsorów i oczywiście gospodarza ks.Dziekana Jana Andrzejewskiego!!!
JEST COś (KTOś!) W KOBYłCE CO PRZYCIąGA LUDZI DO TEJ MIEJSCOWOśCI.MOWIą O NIEJ W KRęGACH ARTYSTóW ,LUDZI KULTURY.MóWIą „…WARTO TAM ZAMIESZKAć…”.POZDRAWIAM LUDZI KOBYłKOWSKIEJ KULTURY, CHARYZMATYCZNEGO SZEFA…!
Kochani, jek to miło przypomnieć sobie uniesienia festiwalowe, i jak miło, że emocje się Wam udzielały. Dziekuję za obecność, wspaniałe, czułe słuchanie i tyle pięknych słów. Z serdecznymi pozdrowieniami
Ania Lisiewicz