Wołomińskie koszykarki przyzwyczaiły kibiców do sukcesów i emocjonujących spotkań, ale wydaje się, że nadchodzą trudne czasy dla basketu. O nadchodzącym sezonie z trenerem UKS Huragan Wołomin ? Piotrem Dąbrowskim rozmawia Łukasz Rygało.
? Rozumiem, że o rozwoju nie ma co marzyć, ale czy przynajmniej utrzymamy poziom?
– To nie będzie łatwy sezon: rocznik ’95 odchodzi na studia, ’98 kończy gimnazjum i rozchodzi się po warszawskich liceach. Do tej pory gimnazjalistki w klasie sportowej miały 10 godzin WF i kilka treningów popołudniowych w tygodniu, teraz zostaną im tylko te popołudniowe treningi. Ze składu, z którym Huragan zdobył złoty medal Mistrzostw Polski na boisku zostały Natalia Panufnik, Karolina Powała, Monika Radomska oraz Karolina Poboży i Sylwia Bujniak w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Będzie ciężko.
? Nastąpiły też pewne zaskakujące zmiany na wyższym szczeblu…
– Polski Związek Koszykówki postanowił rozszerzyć wiek juniorek starszch – dotychczas były to dwudziestolatki, w tym sezonie grupa obejmuje zawodniczki w wieku do 22 lat. Dzięki współpracy z drużyną Uniwersytetu Warszawskiego wesprą nas dwie zawodniczki z Ostrołęki rocznika ’96 – gdyby wszystko zostało po staremu i rozgrywki juniorek starszych obejmowałyby zawodniczki do dwudziestego roku życia to wydaje mi się, że moglibyśmy znów powalczyć o medal. Nie mamy grających zawodniczek w wieku 20-22 lata, więc w naszym składzie nic się nie zmienia. Inne drużyny najprawdopodobniej wzmocnią swoje składy doświadczonymi zawodniczkami, ale będziemy walczyć!
? Nie wygląda to dobrze… Brakuje nam starszych zawodniczek!
? Uważam, że od lat mamy ten sam problem – zbyt „wąskie” szkolenie „na dole”, w młodszych rocznikach, które mści się w wieku juniorskim. Nie możemy się opierać wyłącznie na jednej szkole sportowej, musimy wejść do większej ilości podstawówek. Widać wyraźnie, że sukcesy odnosiły u nas te roczniki, które uzupełnialiśmy dodatkowymi naborami – widać to choćby w roczniku ’96, w którym Karolina Poboży i Monika Radomska były dobrane „z zewnątrz”. Podobnie było z rocznikiem ’92 czy ’83. W zeszłym roku weszliśmy z zajęciami do „siódemki”, ale na efekty przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Byłoby świetnie, gdybyśmy weszli jeszcze do SP nr 2 – nawet jeśli na poziomie juniorskim z każdej szkoły pozostaną na parkiecie choćby dwie zawodniczki, to i tak jest to dla klubu ogromne wsparcie.
? Na czym więc polega problem? Dlaczego klub nie prowadzi tego szkolenia?
? Czasy zapaleńców dawno się już skończyły, trenerom trzeba po prostu dobrze zapłacić. Przyzwoity trener woli dziś dorobić sobie po godzinach prowadząc zajęcia fitness, niż angażować się w trudną pracę z zespołem i zarywać weekendy na wyjazdy na mecze. Podobnie jest z seniorkami – bez stypendiów sportowych ciężko jest utrzymać zespół na dobrym poziomie.
? No właśnie – co z drugą ligą?
? Oczywiście gramy! Wystawimy do rozgrywek głównie juniorki starsze, ale oczywiście uzupełniamy skład dobrze rokującą młodzieżą. Mieszamy w ten sposób roczniki od lat – na początku jest im pewnie trudno, ale szybko się uczą od starszych koleżanek i tworzą zgrany zespół.