Jolanta Michalik
Tysiące ofiar w Nowym Jorku, później około pięćdziesięciu-dwustu – za każdym razem – w Madrycie, na Bali, w Bombaju, w Karbali, w Londynie, w Egipcie, to dowody na ludobójczy charakter zbrodni popełnionych przez przez skrajnych interpretatorów religii muzułmańskiej. Terroryzm nowej generacji jest początkiem wojny silnych z bardzo silnymi. Do tej pory definiowano go jako „nieskuteczną manipulację cudzym lękiem dokonywaną w celach politycznych”. Przykład Hiszpanii dowodzi, że teraz jest „ skuteczną manipulacją”.
Krzysztof Mroziewicz, autor książki „Moc, niemoc i przemoc”, na spotkaniu z czytelnikami w warszawskim Klubie Księgarza jakiś czas temu stwierdził: – terroryzm, w niektórych jego przypadkach, może być jedynym warunkiem postępu społecznego.
Mroziewicz, komentator „Polityki”, znawca tematyki międzynarodowej, były doradca ministra spraw zagranicznych, ambasador Polski w Indiach w latach 1996-2000, z terroryzmem zetknął się, jak mówi – osobiście – jako reporter i korespondent PAP-u w Nikaragui, Salwadorze, Gwatemali, Pakistanie, Indiach, Afganistanie, Sri Lance, Nepalu, na Filipinach, w Indonezji, krajach Bliskiego Wschodu, w USA i Hiszpanii. W swej książce analizuje zjawisko terroryzmu, jego typy i odmiany. Za pomocą konkretnych przykładów przedstawia jego wpływ na politykę i gospodarkę państw i regionów niemal całego świata.
Dziś czujemy, że terroryzm nie jest sprawą wyłącznie Bliskiego Wschodu i Ameryki Południowej, ale dotyczy również nas samych. Jak zauważył Andrzej Jonas, prowadzący spotkanie z Mroziewiczem: – Książka bardzo na czasie, bo stwarza pewną bazę i jest propozycją do zastanowienia się nad sytuacją, z którą mamy do czynienia obecnie, czyli pewnego „współżycia z terroryzmem”.
Krzysztof Mroziewicz,
Moc, niemoc i przemoc,
Oficyna Wydawnicza Branta,
Bydgoszcz 2005,
398 s.,
cena ok. 40 zł