Byli tacy, którzy już pożegnali się z wołomińską Szansą. Sprawa wydawała się być przegrana, świetlica prowadzona przez Towarzystwo została opróżniona z mebli, książek, zabawek i dwudziestu lat wspomnień. Klubowa Wigilia miała być ?ostatnią wieczerzą?…O niespodziewanym zwrocie akcji w relacjach między wołomińskim Urzędem Miasta a Towarzystwem Rozwoju Aktywności Dzieci ?Szansa? i o jego planach na najbliższą przyszłość z prezes stowarzyszenia Barbarą Stasiszyn rozmawia Łukasz Rygało.
? Co się takiego stało? Skąd zmiana nastawienia urzędników?
? Nie mam pojęcia, nie analizuję tego. Nadzieja na odmianę naszego losu pojawiła się jeszcze w grudniu ubiegłego roku, początkowo jako lakoniczna informacja, że ?nie musimy oddawać kluczy do lokalu?. W ubiegłym tygodniu na spotkaniu w Urzędzie Miasta dowiedziałam się, że zostanie zawarta umowa na czas nieokreślony, na mocy której miasto użyczy nam (Szansie) do dyspozycji lokal, w którym do tej pory mieściła się świetlica. My ? jako organizacja ? mamy wziąć na siebie ponoszenie kosztów za media. Dostałam deklarację woli współpracy i wsparcia dla działań Towarzystwa Rozwoju Aktywności Dzieci ?Szansa? ze strony Urzędu Miasta, której zupełnie się nie spodziewałam. Nie zastanawiam się nad tym co spowodowało zmianę decyzji ? nie mam na to czasu. Najważniejsze dla nas jest to, że jesteśmy, że działamy.
? Ciężko będzie zaczynać od nowa ? w pustym lokalu…
? Może dobrze się stało, że oddaliśmy wszystkie sprzęty i akcesoria? Mamy teraz pusty lokal – może to świetny moment na remont, który powinniśmy wykonać już jakiś czas temu? Wprawdzie nie mamy na niego funduszy, ale mamy sporo rąk do pracy. Dzięki prośbie zamieszczonej na portalach społecznościowych błyskawicznie, już następnego dnia, zgłosili się ludzie chętni do przekazania na nasze potrzeby materiałów potrzebnych do remontu. Pisali i dzwonili do mnie ludzie, których nie znałam, po kilku dniach mieliśmy trzydzieści litrów farby, glazurę, kleje i wszystkie potrzebne sprzęty. Mało tego ? wiele wskazuje na to, że w najbliższej przyszłości podejmiemy ciekawą, pożyteczną dla naszych wychowanków, współpracę z jednym z naszych dobroczyńców. Póki co zdzieramy starą farbę, myjemy, szorujemy, przygotowujemy się do malowania. Może uda się odświeżyć drewniane podłogi? Przez dwadzieścia lat nieco się podniszczyły… Zmienimy też system ogrzewania ? dostaliśmy kominek, który pozwoli nam znacznie zaoszczędzić na ogrzewaniu lokalu. Wciąż szukamy pralki i lodówki, na szczęście ocalała nasza zastawa stołowa ? taka z napisem ?Społem?…
? Mocne wsparcie w trudnych chwilach miałaś od wychowanków Szansy ? czy ono też będzie kontynuowane?
? Na pewno będziemy dalej współpracować. Praktycznie założyliśmy właśnie Spółdzielnię Socjalną. Pan Jerzy Górski z Zielonki, z którym znamy się od lat, założył taką spółdzielnię pod nazwą Faktoria, działającą od kilku lat. Wcześniej dostaliśmy od niego bardzo wartościowe wsparcie od strony prawnej, teraz podejmujemy oficjalną współpracę. Dzięki temu nasi pełnoletni wychowankowie będą mogli tworzyć sobie miejsca pracy w sposób bardzo prosty od strony formalnej. Pewnie w ciągu miesiąca ruszymy z akcją ?Koszyk dla seniora?, w ramach której nasi wychowankowie, za drobną opłatą, będą robić zakupy dla osób starszych, dla których wyjście z domu jest problemem, ale również może to być ciekawa oferta dla matek z małymi dziećmi, dla których wyjście na zakupy często jest już całą wyprawą.