Izabela Kieś
Przełom pierwszego i drugiego roku życia dziecka jest dla jego najbliższych czasem pełnym emocji. Maluch stawia pierwsze kroki. Próbuje wszystko naśladować: gesty, mimikę, proste czynności domowe, chce nauczyć się jeść łyżką. Zaczyna bazgrać, trzymając ołówek całą dłonią (tzn. małpi chwyt). Sporo rozumie z wypowiedzi otoczenia, reaguje uśmiechem, gestem, ruchem, wykonuje proste polecenia. Zaczyna również mówić pierwsze proste wyrazy. Najpierw powtarza je za dorosłymi, naśladuje, potem zaczyna uzywać ich świadomie. Pojedyńczych wyrazów przybywa z czasem i z końcem drugiego roku życia słownik dziecka zawiera ich kilkadziesiąt (są to głównie rzeczowniki będące nazwami przedmiotów z najbliższego otoczenia). Czasem wypowiedź zawiera wiele wyrazów, ale dziecko nie stosuje reguł gramatycznych.Uczy się dopiero je rozumieć. Gdy poprosimy : “Daj buzi lali”, dziecko może wziąść lalkę, ale nie będzie wiedziało, co z nią zrobić. Wtedy pokazujemy, jak wykonać polecenie. Ułatwia sobie artykulację trudnych wyrazów skaracając je (np. “spodenki” to “denki”), przestawiając sylaby w wyrazie. Może używać tylko początkowej sylaby w roli całego wyrazu, powtarzać jedną sylabę z wyrazu (“kupi” jako “pipi”), gubić końcową spółgłoskę w wyrazach jednosylabowych (“miś” to “mi”). Obserwujemy wtedy duże zniekształcenia brzmieniowe wyrazów. Prawie wszystkie spółgłoski są zmiękczane. Dorośli powinni jednak unikać mówienia do dziecka jego językiem, ale dawać mu wzór do naśladowania. Zaniepokoić powinno nas, jeśli dziecko w drugim roku życia stale reaguje na wypowiedzi otoczenia tylko działaniem, sygnałami niejęzykowymi i nie próbuje odpowiadać słowami lub gdy w ogóle nie ma reakcji na wypowiedzi i działania innych.