Dla kogo Święto Niepodległości? Kto ma prawo świętować? Te pytania są dzisiaj ? jak nigdy wcześniej – na czasie. Okazało się bowiem, że to polskie święto nie jest dla wszystkich, ale tylko dla tych, co podzielają wartości głoszone przez rządzący establishment. Stojących poza tym kręgiem publicznie się piętnuje. Odmawia im się prawa do wyrażania własnych poglądów. Skazuje na medialny ostracyzm. Pozwala na bezkarne wyszydzanie ich i obrażanie.
A wszystko zaczęło się 11 listopada w Warszawie, gdy o zmroku spod Pałacu Kultury i Nauki wyruszył Marsz Niepodległości w kierunku Placu Na Rozdrożu. Dziesiątki tysięcy ludzi, politycy, ludzie nauki i kultury, całe rodziny. Niestety, jak wynika z relacji dziennikarzy obserwujących Marsz Niepodległości, od jego głównej kolumny odłączyła się grupa kilkudziesięciu zamaskowanych osób. Część z nich miała na głowach kominiarki w klubowych barwach. Z ul. Marszałkowskiej udali się pod budynek zajęty przez anarchistów i obrzucili go koktajlami Mołotowa. Zaatakowani mieszkańcy odpowiedzieli kamieniami i butelkami z dachu budynku. Potwierdził to Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji: ?Dwie grupy rzucały w siebie niebezpiecznymi przedmiotami?. Musiała interweniować policja.
Wątpię, by ktoś z idących w tym marszu zauważył tę burdę! Może dlatego, po kilku minutach od tego wydarzenia zapłonęła ?tęcza? na placu Zbawiciela. Ten pożar zauważyli wszyscy! Władze Warszawy natychmiast zdecydowały o rozwiązaniu demonstracji. Wydały oświadczenie w którym czytamy: ?W związku z zakłóceniem porządku i narażeniem życia i zdrowia uczestników oraz służb porządkowych (poszkodowani policjanci, zaatakowany squat przy ul. Skorupki, spalenie tęczy na pl. Zbawiciela i podpalenie dwóch samochodów przy ul. Skorupki), a tym samym utracenie przez demonstrację pokojowego charakteru, na wyraźne żądanie policji decyzją Urzędu m.st. Warszawy Marsz Niepodległości został rozwiązany o godz. 16.42.? Co istotne, w zacytowanym komunikacie nie ma mowy o ataku na ambasadę rosyjską. Atak nastąpi później!
Jedno jest natomiast pewne, że z chwilą rozwiązania Marszu wszyscy w nim idący stali się uczestnikami nielegalnego zgromadzenia, których Policja mogła już ich bezkarnie represjonować tylko za sam fakt przebywania w tej okolicy. I tak się stało. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego. Czyżby to miała być zemsta władz Warszawy za spalenie ?tęczy?? Dopiero wtedy zaatakowana została ambasada rosyjska. Wybuchł międzynarodowy skandal. W odwecie obrzucono racami polską ambasadę w Moskwie.
Lecz nie to wywołało oburzenie polskich ?elit?! Przekonał się o tym poseł PiS Bartosz Kownacki z Bydgoszczy, który napisał na Facebooku: ?Płonie pedalska tęcza na Placu Zbawiciela. Ciekawe ile jeszcze kasy wyda bufetowa na jej renowacje zanim zdecyduje się ją usunąć.? Po zgłoszeniu przez jednego z użytkowników ten wpis został natychmiast usunięty przez administratorów Facebooka z powodu ?treści propagującej nienawiść? a wobec posła wszczęto postępowanie wyjaśniające.
Ma za swoje! Lecz swoją drogą nasuwa się tu wątpliwość, czy łatwość z jaką dokonano ręcznego doboru wypowiedzi na tym portalu społecznościowym ma jeszcze coś wspólnego z prawem jednostki do swobodnego wyrażenia swojej opinii, niezależnie jaka by ona nie była? Chyba już nie!