O tym kim będzie
człowiek decyduje, tak naprawdę, jego mózg. Poprzez
długoletnie uczenie się rozwijamy kolejne jego funkcje. W dużej
mierze to od nas samych zależy czy staniemy się mądrzy. Noblista
Roger Sperry badając mózg człowieka określił, że lewa półkula
mózgu odpowiada za umiejętność przyswajania wiedzy
akademickiej, zaś prawa decyduje o zdolnościach twórczych.
Osoba bez wyobraźni, umieszczonej w prawej półkuli, nie będzie
zdolna do logicznego myślenia o którym decyduje lewa półkula.
Dopiero równomierny rozwój obu półkul stanowi o
naszej dojrzałości.
W szkołach, zbyt
często, dziecko uzdolnione np. matematycznie jest traktowane ulgowo z
przedmiotów artystycznych. Skutki tego błędu dydaktycznego są
zazwyczaj przykre. Takie dziecko nie wyrośnie na wybitną jednostkę.
Owszem, ukończy studia, otrzyma dobrą pracę, ale będzie to szczyt
jaki osiągnie. Na dalszy rozwój nie pozwoli mu już jego
własny, ułomnie rozwinięty, mózg. Zazwyczaj są to egoiści i
egocentrycy, wiecznie podkreślający swoją wartość, nie potrafiący
bezkonfliktowo żyć w społeczeństwie. Biada tym, którzy w porę
nie zdejmą czapki i nisko się im nie ukłonią. Dbajmy zatem, by nasze
dzieci miały szerokie zainteresowania.
W pierwszych dniach
stycznia, „pewna Pani” i Jakub, znany w Wołominie młody
dziennikarz, ucharakteryzowani na arabskich terrorystów
wkroczyli z dużą torbą do siedziby powiatu a następnie do urzędu
miasta. Zamiarem tych osób było pozostawienie wspomnianej
torby pod drzwiami Starosty lub Burmistrza i zaobserwowanie reakcji
służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo tych urzędów. Jak
było do przewidzenia „terrorysta” został zatrzymany przez
policję a jego Towarzyszka uciekła, nie podejmując próby
wysadzenia się (ze złości) w powietrze.
Wielu odebrało całe to
zdarzenie za niesmaczny żart. Nawet policja, która skierowała
sprawę do Sądu Grodzkiego, nie dopatrzyła się w tym czynie znamion
zdarzenia powszechnie niebezpiecznego, czyli przestępstwa
podlegającego jurysdykcji Sądu Rejonowego.
Nie ukrywam, że jestem
zdziwiony wyrozumiałością policji. Przecież w urzędzie miasta o mało
nie doszło do wybuchu paniki, gdy któraś z urzędniczek
znalazła się na skraju histerii. Tylko osoba bez wyobraźni może
uważać, że nie było tu zagrożone zdrowie czy nawet życie wielu ludzi.
Nie tylko w Wołominie
pochmurny styczeń okazał się miesiącem dziwnych wystąpień. W
Starogardzie Szczecińskim, wiceprzewodniczący rady Jarosław Koziołek
ogłosił się „synem bożym” i rozpoczął krucjatę dla
ratowania ludzkości. Na szczęście, to pokojowa misja, bez masek,
wielkich toreb, policji i sądów.
Z niecierpliwością
czekam na wiosenne słońce.
Edward M.Urbanowski