Dolcan Ząbki w trzech ostatnich meczach zdobył dwa punkty. Podopieczni Roberta Podolińskiego zremisowali na wyjeździe z Energetykiem ROW-em Rybnik 2:2 oraz u siebie z Kolejarzem Stróże 1:1. Na wyjeździe przegrali 0:1 z GKS-em Bełchatów.
W Rybniku Dolcan od początku zaatakował gospodarzy. Przyniosło to efekt w dziewiątej minucie. Szymon Matuszek wyprowadził gości na prowadzenie. Napór klubu z Ząbek trwał. Najgroźniejszą okazję miał Dariusz Zjawiński, ale w sytuacji sam na sam z Danielem Kajzerem pomylił się. Jak mówi znane piłkarskie porzekadło ?niewykorzystane sytuacje się mszczą?.
To potwierdziło się w 37. minucie. Klub z Rybnika wtedy wyrównał za sprawą Ferugiego. Przed przerwą Energetyk mógł wyjść na prowadzenie, ale obrońcy Dolcanu zablokowali gracza miejscowych. Druga połowa była przez długi czas mało ciekawa. Mecz ożywił się w ostatnim kwadransie. Zjawiński po raz drugi miał świetną okazję, ale znów się pomylił. W odpowiedzi gracz gospodarzy, Kurzawa, trafił wprost w Leszczyńskiego. Na pięć minut przed końcem spotkania podopieczni Ryszarda Wieczorka wyszli na prowadzenie po strzale Gładkowskiego.
Gracze z Ząbek szukali wyrównania do końca. W doliczonym czasie gry, w zamieszaniu w polu karnym gospodarzy, najsprytniejszy okazał się Rafał Grzelak. Sędzia długo wahał się czy uznać bramkę. Zrobiło się zamieszanie. Ostatecznie uznał i Dolcan wywiózł z gorącego terenu jeden punkt. O to zamieszanie w ostatnich minutach miał pretensje Ryszard Wieczorek ? trener miejscowych.
Kolejny mecz piłkarzy Dolcanu Ząbki, to wyjazd do Bełchatowa. Był to hit 14 kolejki I ligi. Początek spokojny z obu stron. W 25. minucie miejscowi za sprawą Wilusza strzelili bramkę na 1:0. Goście mogli odpowiedzieć, ale Malarza nie dał rady pokonać ani Matuszczyk ani Piesio. Druga odsłona hitu kolejki to szukanie wyrównania przez Dolcan i kontry GKS-u Bełchatów. Mecz stracił po tym kiedy gracz gości ? Damian Jakubik w 74. minucie dostał czerwoną kartkę za faul taktyczny na Mateuszu Maku. W osłabieniu Dolcan głównie odpierał ataki gospodarzy. Gdyby nie Rafał Leszczyński mogło się to zakończyć wyższą porażką. Podopieczni trenera Podolińskiego zagrali ambitnie ze zdecydowanym faworytem I ligi. Do remisu zabrakło niewiele. Kolejarz Stróże to koszmar Dolcanu. W Ząbkach klub senatora Koguta jeszcze nie przegrał. W czwartej minucie goście wyszli na prowadzenie. To ustawiło pierwszą połowę spotkania. Kolejarz mógł się bronić, a Dolcan próbował konstruować akcję, ale coś nie wychodziło. W 28. minucie świetnie zagrał Klepczarek, piłkę przyjął Świerblewski i skierował ją do bramki. Niestety ? pomógł sobie ręką. W końcówce pierwszej połowy Leszczyński uchronił swoich kolegów od straty drugiego gola. Drugą połowę świetnie zaczęli miejscowi. W 48. minucie wyrównał Matuszek. To dodało animuszu graczom trenera Podolińskiego. Sytuacji nie wykorzystał niestety Osoliński, Zjawiński jak i Piesio. Goście groźnie kontrowali, ale byli również nieskuteczni. Spotkanie zakończyło się remisem, który dla Dolcanu był jednocześnie porażką, bo przecież przeważali w tym spotkaniu. Ostatnie mecze to zaledwie dwa zdobyte przez Dolcan punkty.
Warto podkreślić, że rywale byli wymagający. W Rybniku trudno gra się każdemu ? przecież GKS Bełchatów to zdecydowany faworyt rozgrywek, a Kolejarz Stróże to wyjątkowa zmora Dolcanu i u siebie i na wyjeździe. Obecnie Dolcan zajmuje piąte miejsce w tabeli ligowej.
Przemek Kur