Dla naszego ciała fajnie jest, gdy świeci słońce. Ale równie dobrze jest, gdy panuje jesienna aura. Pod warunkiem, że przygotujemy je na konfrontację z wirusami.
Prawie trzy miliony zachorowań na choroby grypopodobne i grypę. 13 tysięcy osób trzeba było objąć opieką szpitalną! W gminie wielkości Wołomina ponad 60 osób dziennie ulegało wirusom? Dane przedstawione przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego dotyczą tylko ostatniego sezonu epidemicznego. Robią wrażenie! Wynika z nich, że czyhających na nas ok. 200 szczepów wirusów wciąż jest groźnych, jak i to, że jesteśmy nieprzygotowani na radzenie sobie z nimi.
Jak sobie radzić?
Specjaliści zlecają całą gamę diet, suplementów diety, szczepień itd. To ważne i mądre porady. Musimy jednak pamiętać o sprawie zasadniczej. Siła do walki z chorobą musi istnieć w nas. W emitowanej właśnie głośnej ekranizacji Tolkiena ?Hobbit? jest scena, w której mag Gandalf, w obliczu narastającego zagrożenia, rozmawia z królową Elfów Galedrielą. Żali się, że jego mistrz Saruman widzi szansę na pokonanie zła tylko w potężniejszej niż ono jednolitej sile, a nie docenia mocy drzemiącej w codziennych dobrych uczynkach wielu, wielu prostych, życzliwych sobie ludzi?
Prostota i wielokrotność to zasada, która przyda nam się w przygotowaniach do walki z przeziębieniem i innymi chorobami. Bo właśnie przez regularne i umiarkowane dostarczanie naszemu ciału bodźców uruchamiamy oręż, który dała nam natura ? system immunologiczny, czyli obronny. Zaniedbany, niećwiczony, toporny jak nieoliwiona od lat furtka. Ale jest. I weń powinniśmy inwestować.
Mżawka jest OK!
Postarajmy się codziennie, przez pół godziny pobyć na świeżym powietrzu, niezależnie od pogody. Świeci słońce? Dobrze. Pada deszcz, jeszcze lepiej. Po co? Niech nasze ciało złapie kontakt z otoczeniem, chłodem, kropelkami wody unoszącymi się w powietrzu. Niech do naszych oczu dotrze obraz zbrązowiałych liści, a do nosa zapach obumierających traw. Do tego dodajmy ruch ? szybki jednostajny spacer, gimnastykę, którą pamiętamy ze szkoły, lub ćwiczenia Tai-Chi, w czasie których stymulujemy receptory czucia głębokiego i mechanizmy samoregulujące. Dostarczmy naszemu ciału bodźce, będące dla niego wyraźnym komunikatem ? idzie zima, będzie mokro, chłodno. Wówczas nasze systemy nerwowy i hormonalny zareagują. W efekcie system odpornościowy zmobilizuje się.
Co się dzieje w ciele?
- Rozluźnione mięśnie poprawią krążenie obwodowe krwi, a co za tym idzie mamy cieplejsze stopy i dłonie
- W odprężonym ciele sprawniej przemieszcza się limfa, a w niej granulocyty i ciała odpornościowe.
- Zrelaksowany organizm efektywniej gospodaruje hormonami i mikroelementami, np.: magnezem i cynkiem.
Fachowcy dodadzą, że przez aktywność fizyczną w naturalnych warunkach pogodowych pobudzamy układ sympatyczny (przywspółczulny) i oś podwzgórzowo-przysadkowonadnerczową. Wytwarza się ACTH i kortyzol mobilizujące do działania limfocyty i hormony wspomagające przebieg reakcji immunologicznych: prolaktyny, B-endorfiny, tyroksynę, hormon wzrostu. Hormony te stymulują granulocyty obojętnochłonne, co zwiększa ich bakteriobójczość. Monocyty też są przez nie aktywizowane i wydzielają więcej monoklin, a te z kolei pobudzają limfocyty i granulocyty do wytwarzania substancji czynnych.
Z tego uczonego wywodu warto zapamiętać, że liczba zwalczających bakterie i wirusy przeciwciał w wyćwiczonym i odpowiednio stymulowanym organizmie jest na tyle wystarczająca, by zlikwidować intruza, albo, w najgorszym razie, łagodnie przejść infekcję. Dlatego warto ćwiczyć Tai-Chi nawet w deszczu.
Michał Stachurski, Janusz Kieś,
Nikko Tai Chi
Tai chi dla każdego
Gimnastyka z elementami Tai Chi dla początkujących
wtorki i czwartki godz. 18.45
Wołomin ul. Wileńska 36 a II p
Informacje pod nr
tel. 516 099 060