Wołomińscy kibice piłki nożnej od dwóch miesięcy żyją awansem Huraganu do trzeciej ligi. Ich miłość do klubu została z początkiem sezonu wystawiona na ciężką próbę.
Sezon zaczął się dla wołominiaków 10 sierpnia spotkaniem z Bronią Radom. Dopiero w 35 minucie padła pierwsza bramka: po faulu w polu karnym na Patryku Pięcku wykonawcą jedenastki był Grzegorz Krystosiak, dzięki któremu Huragan objął prowadzenie. Już po dziesięciu minutach goście wyrównali po uderzeniu głową Mikołaja Skórnickiego. W drugiej połowie radomiacy rozwinęli skrzydła: w 74 minucie Mariusz Marczak zdobył bramkę z rzutu wolnego, w 82 minucie Jakub Chrzanowski strzelił z ostrego kąta obok Mateusza Łysika w prawy długi róg bramki. Trener Sergiusz Wiechowski skomentował spotkanie krótko: ? Wielu zawodników nie zagrało na swoim poziomie, niektórzy mogliby się tu lepiej pokazać i zaprezentować. Przegraliśmy jako Huragan Wołomin ? ja jako trener, oni jako zawodnicy, bo stawialiśmy sobie inny cel ? żeby tego pierwszego meczu nie przegrać i żeby nie stracić bramki. Straciliśmy trzy…
Przyczyn porażki trener dopatruje się w złym rozegraniu akcji i próbach grania długą piłką, podczas gdy przeciwnicy mieli skutecznych wysokich stoperów i defensywnego pomocnika. ? Inna sprawa to nasza nonszalancja. Prowadząc 1:0 powinniśmy przyjąć przeciwnika na swojej połowie, skontrować i wygrać. Przeciwnik okazał się dziś lepszy praktycznie w każdym elemencie i zasłużenie wygrał.
Cztery dni później zawodnicy Huraganu zmierzyli się z Mazurem Karczew. Mimo grania od 80. minuty w dziesiątkę, gdyż za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę boisko musiał opuścić Grzegorz Krystosiak, wołominiacy przywieźli do domu jeden punkt po bezbramkowym remisie. Karczew miał dwie klarowne sytuacje i ich nie wykorzystał, co cieszy trenera Wiechowskiego. ? Myślę, że pierwsza połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu – bardziej próbowaliśmy grać piłką, staraliśmy się rozgrywać do boku ? tylko że nie dało to żadnego efektu w postaci sytuacji. Cieszę się, że chłopaki walczyli do końca i że nie dali sobie strzelić bramki. Dziękuję im za to, że pokazali charakter do końca.
W trzecim spotkaniu Huragan gościł Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Nacisk położony na obronę spowodował, że drużyna z Grodziska praktycznie nie stworzyła sobie żadnej sytuacji w pierwszej połowie, zabrakło niestety z naszej strony akcji ofensywnych. W drugiej połowie Męczkowski dość niefrasobliwie zagrał długie podanie do bramkarza, z którego wyniknął aut dla gości. Zawodnicy Pogoni wykorzystali tę możliwość i zdobyli zwycięską bramkę. Goście mieli jeszcze dwie groźne kontry, ale na szczęście dobrze zadziałała nasza obrona. Wołominiacy próbowali rozpaczliwie gonić wynik, ale pomimo starań nie stworzyli zbyt wielu sytuacji strzeleckich. Trener Sergiusz Wiechowski komentuje: ? Z przebiegu gry i prowadzenia gry piłką jestem zadowolony, bo wygląda to z meczu na mecz coraz lepiej. Na pewno mankamentem jest stwarzanie sobie sytuacji strzeleckich w meczach ligowych, bo w sparingach wyglądało to dużo lepiej. Niestety to liga jest ważniejsza, a nie sparingi… Uważam, że straciliśmy bramkę kuriozum ? w trzeciej lidze nie powinno to się zdarzać, bo drużyny doświadczone, które grają od kilku lat w trzeciej lidze, wykorzystują bezlitośnie takie błędy. Grodzisk to potwierdził i wygrał 1:0. Uważam, że z przebiegu całego meczu zasłużony byłby remis, ale niestety rzeczywistość jest inna.
Łukasz Rygało