Gaszenie olimpijskiego znicza może stać się dodatkową olimpijską dyscypliną! Ponieważ dla ognia z Grecji do Chin zaplanowano długą drogę przez kraje i kontynenty, nie wykluczone, że paryska moda, utrudniająca bieg sztafety, przyjmie się w innych miejscach.
I bardzo dobrze! Skoro już Igrzyska muszą się odbyć, bo zbyt potężne siły za nimi stoją, to przynajmniej niech cywilizowany świat wykorzysta okazję, by przypomnieć, co za reżim rządzi Państwem Środka. Warto pamiętać, że jeszcze nie tak dawno na chińskich stadionach dokonywano publicznych egzekucji przeciwników władzy.
Zbrodnicza okupacja Tybetu też zasługuje na zbiorową pamięć ludzkości. To tylko dwa najgrubsze powody, dla których w ogóle w Chinach nie powinno być Olimpiady, ale przecież wiemy, że tego rodzaju argumenty nie mają większego przebicia wobec siły pieniądza.
Bogate koncerny, które wpychają się na wielki, szybko rosnący rynek, nie dbają o takie detale jak, prawa człowieka i wolność słowa i to one mają największy wpływ na lokalizację sportowych imprez.
Przykre to, że nastąpiła totalna komercjalizacja sportu wyczynowego, ale naiwnością byłaby próba zmiany tej sytuacji. Sportowe widowiska na wysokim poziomie stały się potężnym biznesem.
I nie ma na to rady. Nikt nie powstrzyma tej tendencji. Zniknął podział na szlachetny sport amatorski i brzydko pachnące zawodowstwo.
Pecunia non olet – powiadali Rzymianie i to się potwierdza. W żadnej dyscyplinie nie osiąga się już wyników bez finansowego wsparcia sponsorów. Swoją drogą wyniki w konkurencjach mierzalnych są tak wyśrubowane, że jest niepojęte jak, można jeszcze szybciej przebiec, przepłynąć, dalej skoczyć, rzucić dyskiem. A jednak co sezon poprawiane są rekordy, przesuwające granicę ludzkich możliwości i wyobraźni.
W sporcie jest piękno, jest i dramat, narodowe emocje, przyjaźń, fair play, ale też kryminalne marginesy, chciwość, bezwzględność, oszustwo… i wiele tego rodzaju ciekawostek. Jeżeli już w sposób nieubłagany rządzi sportem szmal, to pilnujmy przynajmniej by nie były to brudne pieniądze niegodziwych ludzi i totalitarnych reżimów. Temu w głębokim sensie służą demonstracje na trasie olimpijskiego znicza.
Symbol pokoju, zgody, braterstwa, chroniony przez kordony uzbrojonej policji dobitnie pokazuje tragizm, ale i śmieszność naszych skomplikowanych czasów.
Jan Pietrzak