Po przystąpieniu do Unii wszystko miało być inaczej. Optymizm jej sympatyków widoczny był wszędzie. Gospodarka rozwijała się dynamicznie, a sielankowy obraz zakłócali jedynie malkontenci przewidujący totalny wzrost cen niemal wszystkiego. Po roku okazało się, że rzeczywistość nie wykroczyła poza ramy normalności. Ceny co prawda wzrosły, ale nie na tyle ile przewidywali pesymiści i ogólnie zrobiło się „szaro”
Hasło „Nicea albo śmierć” miało podgrzać atmosferę, lecz nie wytrzymało próby czasu, a wielka rzeka pieniędzy jaka miała popłynąć do kraju po naszym przystąpieniu do Unii okazała się strumyczkiem, na dodatek, okresowo wysychającym.
Pamiętamy czas wyborów samorządowych, kiedy kandydaci do władzy prześcigali się w obiecywaniu unijnych pieniędzy i przedstawianiu swoich umiejętności „w temacie” ich załatwienia. Rozpowiadali na prawo i lewo o swoich możliwościach oraz znajomościach, które miały być powyższego gwarantem. Nie udało się.
Na przykładzie naszych gmin widać, że pozyskanie funduszy unijnych nie należy do najprostszych działań, a bariery biurokratyczne są często nie do pokonania. Propaganda unijna a rzeczywistość, mają się do siebie jak przysłowiowa pięść do oka. W batalii o tzw. „eurokonstytucję” bez trudu dają się zauważyć objawy manipulacji. Na początku tej walki wmawiano nam, że do zafunkcjonowania Konstytucji konieczna jest ratyfikacja przez wszystkie kraje unijne, a po odrzuceniu jej przez Francję i Holandię natychmiast okazało się, że tylko zgodny sprzeciw aż pięciu krajów może przeszkodzić jej (Konstytucji) panowaniu.
Znalazło to odzew w naszym kraju, gdzie tylko lewica licząc na jakieś unijne profity prowadzi dalej kampanię referendalną pod hasłem „wyciągnij dłoń po swoje pieniądze”, a dowodem są liczne plakaty rozwieszone w naszym mieście (najwięcej ich było na trasie, którą miała przejść procesja w Boże Ciało) i sygnowane przez wołomińską lewicę.
Wyciąganie dłoni po swoje pieniądze nie świadczy o gospodarności, bo zawsze lepiej samemu decydować o swoich finansach niż korzystać z pośrednika, który kombinuje jakie wymyślić bariery, żeby oddać jak najmniej pieniędzy, a jak najwięcej na tym skorzystać.
Przy okazji kampanii „eurokonstytucyjnej” dowiedzieliśmy się, że tekst tego dokumentu jest znany nielicznym, a poprawnie przetłumaczony dostępny jest zaledwie od paru tygodni. W dyskusjach umknął ciekawy głos lewicowego (!) konstytucjonalisty prof. St. Gebethnera. Wg jego opinii używanie terminu eurokonstytucja jest niepoprawne gdyż „…. jest to hasło dziennikarskie, ale podrzucone przez polityków. …..To jest umowa międzynarodowa o ustroju organizacji międzynarodowej, która ..do tej pory była taką organizacją trzech w jednym: Wspólnota Europejska, Unia Europejska, Euratom. …Ten traktat miał uprościć strukturę,
i ustrój tej międzynarodowej organizacji, ale federaliści, to znaczy tacy, którzy chcieliby jak najszybciej z UE zrobić federacje domagali się kontynuowania takiej tradycji, że pewnymi faktami dokonanymi tworzy się jakąś instytucję. Parlament Europejski sam sobie nadał swą nazwę. ….
…a…… Europejski Trybunał Sprawiedliwości usiłuje być Trybunałem Konstytucyjnym.”
Dobrze byloby wiedziec kto jest autorem tego artykulu.
Hmm miło jest przeczytać chociażby wzmiankę o profesorze ze swego wydziału:):) Wracając do tematu: widać, że umknął równiez mój skromny głos:
http://zyciepowiatu.wolomin.com/zyciepowiatu/?artykul=MjAwNTA0NjVhYmQ5MmQuaHRtbA==
—-gdzie wyraznie pisałem, iż nie mamy do czynienia z aktem ustanawiającym nowe państwo i jego podstawowe struktury (główna rola konstytucji). Pisałem również o wzroście znaczenia federalistów kosztem koncepcji funkcjonalnej[równie dobrze za 3 lata kurs może sie diametralnie zmienić], jednakże sam trakat nie wprowadza rewolucyjnych zmian, tylko poprawki ułatwiające działania tej olbrzmiej machiny decyzyjnej. Chciałbym również zauważyć, że obecna unia to nie jest takie „3 w 1” bowiem te 3 nie sa sobie równe. Unia nie posiada póki co osobowości prawnomiędzynarodowej (traktat miał to zmienić) i jest swoistym parasolem nad W.E., Euroatomem, ale też 2 pozostałymi filarami: WPZiB oraz współpracy sadowej i w sprawach karnych. Nie wiem ile pan czytał (i co) ale moge jedno pwowiedzieć: kiedy człowiek musi sie nauczyć procesu podejmowasnia decyzji, metod opracowasnia porozumienia, odwołań, finansowania, szczególnych przypadków i wyjątków ODZIELNIE dla każdego z tych 3 filarów…zdaje sobie sprawę że tej organizacji naprwade potrzebne jest ujdenolicenie. Mam pytanie: kto z komentujacych tu osoób przeczytał chociaz raz ale ze zrozumieniem tekst trakatu??:]:]… dużo znawców materi i piewców zagrożonej wolności mamy w naszym powiecie – jest co czytać.
P.S.: ETS juz od dawna działa jako trybunał konstytucyjny ALE wobec aktów prawnych które podlegają sferze wspólnotowej!! CZyżby był to przykład jakiejś „kombinacji”?:)Dzięki tej procedurze (25 sędziów i każde państwo ma swoich przedstawicieli) możliwa jest ochrona interesów poszczególnych państw (np: Włoskie wino kontra rolnicy francuscy)a nawet grup społecznych [skargi mogą wnosic także państwa trzecie, osoby prawne i fizyczne]. ETS działa również jako sąd administracyjny i pracy [z wyjątkami].
Pozdrawiam!
W koncu aby z takim poswieceniem akceptowac wszelkie przemiany w kraju za cene przystapienia do Uni,trzeba bylo nam conajmiej miec nadzieje na lepsze jutro i wierzyc w polepszenie sytuacji kazdego z nas.W chwili obecnej ten optymizm zdaje sie malec i sielankowy obraz zaczyna szarzec.Niestety to jest tylko” poczatek” i dalsze zmiany na „lepsze” zalezec beda od naszych reprezentantow w Uni, ktorych zarobki zrownowazone beda na rowni z pozostalymi, a wiec wynosic ponad 7000 Euro miesiecznie. Za taka sume wartko bic oklaski i ubiegac sie o stolki….nawet wbrew naszym interesom narodowym a conajmiej tej ubozszej czesci naszego spoleczenstwa ,tymbardziej ze to Unia bedzie platnikiem.”Wyciagnij dlon po swoje pieniadze”-tu pan rtafnie napisal.
Za dużo ogólników (dobre hasełka) prosze dać konkretne przykłady negatywnych przemian, które są ceną przystąpienia:] Jeśli padnie słowo bezrobocie, korupcja, upadek moralny, wykup ziemi, zniewolenie pracowników …to się będę śmiał:]
I jeszcze jedno: o jakich reprezentantach mowa?? Ci w parlamencie europejskim chyba dużego wpływu mieć nie bedą [choć w ostanich latach poszerzono procedurę współdecydowania oraz uprawnienia w zakresie wydatków stałych to nie ma co sie łudzić- póki co P.E. nie ma znaczącego wpływu na decyzje], natomiast członkowie komisji (członkinie:)] muszą reprezentować interes unii jako całości [posiadaja immunitet dyplomatyczny], wszelkie odstępstwa od tej reguły sa karane. Gwoli ścisłości:
zarabiają 28 tys. euro, maja prawo do 240m2 mieszkania i kilkuosobowej służby.
Jeszcze raz apeluję: mniej hasełek „z pewnych zródeł” więcej konkretów:)
Negatywne przemiany pana smiesza,…Zdaje sobie sprawe z wielu zmian pozytywnych.Zarobki i przywileje pana nie dziwia,…”Haselka i pewne zrodla” czerpie z wlasnych obserwacji w skutek czego ksztaltuje moje opinie, ktore nie musza byc zgodne z panskimi, co daje powod do wymiany roznicy zdan.Tymbardziej, ze staram sie byc wyrazicielem tej ogolnie ubozszej czesci spoleczenstwa rowniez pod wzgledem intelektualnym a wiec moge sie i „mylic”
Dobrze Pan wie co miałem na myśli: użyłem trybu warunkowego bo czekam na konkretne przykłady negatywnych przemian, KTÓRE SĄ CENĄ przystąpienia do UE:]. Problem zasadza sie nie na niezgodności opinii subiekywnych ale na nieznajmości podstawaowych faktów zawartch chociażby w aktach prawnych…z tym raczej trudno się kłócić. Ostatnia rzecz: powodzenia!! łaska ludu na pstrym koniu jezdzi…zabraknie igrzysk i chleba..skończy się pobłażanie. Już amerykańscy „ojcowie założyciele” twierdzili,że wola powszechna ludu nie jest nieomylna i doskonała jak sądził mistrz J.J.Rousseau [przypomina mi go Pan trochę].Pozdrawiam!
To ja jestem autorem felietonu o UE i umieściłem pod nim swoje nazwisko. Zostało pominięte zapewne podczas składania tekstu. Dziękuję za dyskusję i pozdrawiam.
Dziekuje za odpowiedz panie Raczka!Wprawdzie to nic nie zmienia ale dobrze znac autora nawet jesli podpisuje sie pseudonimem.Szkoda ze panski artykul nie pobudza szerszego zainterszego zainteresowania wsrod spoleczenstwa Wolomina.Ale nie ma sie czemu dziwic skoro wsrod pozostalych autorow ZPW nie zabudza rowniez wieksego rozglosu.Skoro tak jest ze wszystkim i we wszystkim i jest zapewne odbiciem ogolno panstwowym-nic dziwnego ze drebczemy w miejcu w wielu dziedzinach.
Ja nie podpisuję się pseudonimem. Nie mam zwyczaju ukrywać się. Pański pogląd o niewielkim zaintersowaniu społecznym sprawami kraju jest niestety prawdziwy. Króluje propagandowa papka obrazkowa tłumiąca wszelkie próby samodzielnego myślenia. Ale nie można załamywać rąk i trzeba tą barierę przełamać.
Co do podpisow pseudonimowych -nie mialem pana na mysli.
/komentarz poprzedni-….ZPW nie wzbudza…/