Codziennie jesteśmy epatowani doniesieniami o kradzieżach, gwałtach i rozbojach, co stwarza wrażenie, że żyjemy w otoczeniu tak zepsutym i okrutnym, że strach wyjść z domu, w którym zresztą też nie jest zbyt bezpiecznie. Doniesienia o ludziach normalnych, pozytywnie patrzących na świat – to nie są fakty medialne, godne dziennikarskiej uwagi. Ale może w okresie wakacyjnym…
Dawid Płuszewski i Mateusz Błaszczak, strażacy z młodzieżowej drużyny OSP w Ossowie uratowali młodą mewę śmieszkę, poważnie zranioną przez jastrzębia. Ptak, zoperowany w klinice weterynaryjnej warszawskiej SGGW, powraca do zdrowia, żywo interesuje się nowym otoczeniem. Chętnie pływa w wannie, sam chwyta wpadające do jego pomieszczenia owady, co rokuje pomyślnie dalszej kuracji. Chłopcy nazwali go Nelsonem, na cześć bohaterskiego admirała, walczącego z ręką na temblaku. Przynoszą mu małe rybki i dżdżownice. Po pełnej rehabilitacji wypuszczą go w rezerwacie Grabicz, gdzie znajdzie najlepsze dla siebie warunki. Są pewni, że zawsze rozpoznają go wśród innych, bo to przecież „nasza mewa”!
Obok akcji profilaktycznych, zapobiegających wypalaniu łąk – młodzi strażacy od kilku lat realizują program ochrony żab, w okresie godowym ginących masowo na szosie, którą usiłowały przekroczyć. Do dzieła podeszli „naukowo” – spotkali się z wojewódzkim konserwatorem przyrody, poznali zasady skutecznych rozwiązań i podstawy ekologii.
Przykład Nelsona świadczy o ich wrażliwości na cudzą krzywdę, o chęci niesienia pomocy innym. Przykład zdawałoby się banalny, ale dający nadzieję, że ci chłopcy podobną wrażliwość będą wykazywać także w dorosłym życiu.
Może świadomość, że – wbrew obrazowi tworzonemu przez media – żyjemy wśród ludzi życzliwych, pozwoli czytelnikom na spokojniejszy i lepszy letni wypoczynek.