Jan Rączka
Obecny rok jest dla lewicy, podobnie jak poprzednie, pasmem porażek na każdym polu. Rządy jej okazały się najgorszymi rządami III RP, a poprawa w jakiejkolwiek dziedzinie była raczej wynikiem działania wbrew lewicy. Pamiętając buńczuczne zapowiedzi po przejęciu władzy i konfrontując ze stanem faktycznym utwierdzamy się, że i tym razem poza bełkotem ideologicznym lewica nie ma się czym pochwalić. Chociażby to, że niedawno głosiła, że najlepszą porą na nowe wybory parlamentarne jest wiosna, czyli pora umożliwiająca nowemu rządowi przygotowanie własnego budżetu, to teraz odsuwa ten termin, chcąc zapewnić miękkie lądowanie swoim działaczom. Wybory przesuną się o około sześć pensji poselskich zgodnie z niezmiennie prostą zasadą postępowania SLD: jak partia mówi, że zabierze, to zabierze, ale jak partia mówi, że da (lub coś zrobi), to mówi. Śledząc ostatnie afery, widać wyraźnie kto w III RP rządził i w czyim ręku był kapitał – i dalej będzie – jeżeli wyborcy tego nie zmienią.
Lewica uznała, że już nie jest w stanie nic dobrego zrobić dla kraju i postanowiła wyruszyć na wojnę ideologiczną. A jak wojna, to oczywiście z najważniejszym wrogiem lewicy, czyli Kościołem. Na hasło był odzew. Na czele stanęła pani minister Środa odważnie oskarżając katolików o wspieranie przemocy w rodzinie, i choć tłumaczyła się potem niewystarczającą znajomością języka angielskiego, w pamięci odbiorców utrwaliła się jej kłamliwa wypowiedź. Tak się składa, że organizacje kobiece wspierane przez panią minister nie prowadzą żadnego ośrodka pomocy dla kobiet. Na łamach lokalnej gazety wtórował jej miejscowy działacz lewicowy, który obarczał winą za wszechobecne chamstwo, katechetów i księży. A przecież żeby ustąpić miejsce kobiecie ciężarnej, starszemu, czy niepełnosprawnemu mężczyźnie, trzeba być po prostu CZŁOWIEKIEM.
W innym piśmie, lewicowy radny powiatowy atakuje księży, ludzi prowadzących akcję charytatywną i mierzi go pomnik poświęcony zbrodni katyńskiej. To wyjątkowo nieprzyzwoite. Proponuję autorowi, zamiast totalnej bezczynności (poza pyskówkami), zorganizowanie i poprowadzenie podobnej akcji.
Wszystko jednak wskazuje na to, że lewica na tym nie poprzestanie, a widocznym symptomem jest sprawa agentury w Kościele, bo jak mawiał Lenin: „Etyczne jest to, co służy rewolucji”, a co robiono dla dobra rewolucji dokładnie opisują podręczniki historii.
Mam problem z odpowiedziami na pytania: Czy radny, który żyje tylko z diety (nie płaci podatków) może uczciwie dzielić pieniądze podatników (uchwalać budżet)? Co ma on do powiedzenia podatnikowi, który pracuje po osiem lub więcej godzin dziennie, płaci podatek (między innymi na owego radnego) i ma dochód dużo mniejszy od niego?
powinny powstac rady okręgowe i to one powinny decydować ,a radny powinnien być ich przedstawicielem