Kazimierz Andrzej Zych
W ostatnim okresie moją uwagę zajęły dwa wydarzenia. Pierwszym z nich to atak Lecha Wałęsy na słuchaczy i rozgłośnię Radia Maryja. Drugim, to powołanie nowej a jakże starej partii – zważywszy na jej założycieli – Partii Demokratycznej.
Opublikowanie w internecie tzw. listy Wilsteina, rozpętało na nowo temat lustracji i dekomunizacji. Z badań publicznych ośrodków sondażowych wynika, że zdecydowanie polskie społeczeństwo jest za odtajnieniem akt służb specjalnych. Tworząc piętnaście lat temu III Rzeczpospolitą obiecywano, że rozliczenie się z przeszłością musi nastąpić. Tak się nie stało. Wybierano kolejne rządy, parlamenty, podejmowano bardzo ważne decyzje przy udziale – jak dziś już wiemy – osób, które splamiły się współpracą z tajnymi służbami.
W chórze anty lustracyjnym główną rolę odgrywa były prezydent Lech Wałęsa. Początkowo różnie opiniował lustrację, ale od momentu, gdy telewizja katolicka TRWAM i Radio Maryja wyemitowały program z Krzysztofem Wyszkowskim o nie znanej dotąd historii powstania NSZZ Solidarność i udziału w niej Lecha Wałęsy, stał się jej przeciwnikiem. Dopełnieniem tych, jak już wiemy, bardzo niechlubnych dokonań byłego prezydenta była sprawa Anny Walentynowicz, która jako osoba szczególnie pokrzywdzona przez SB wystąpiła do sądu o odszkodowanie za prześladowania ze strony tych służb. Fakt ten Lech Wałęsa publicznie ośmieszył obrażając tym Annę Walentynowicz. Oburzające listy Lecha Wałęsy do Radia Maryja w których nazwał słuchaczy „psycholami” kierowanymi przez szatana pokazały, że mit „Wielkiego Lecha” jest jak bańka mydlana. Strach przed przeszłością skierował tego człowieka ku własnym wrogom. Dzisiaj staje się on ich zakładnikiem, udzielając wielu wywiadów antykatolickim mediom, w tym Trybunie. Gdy już rozsypuje się układ „okrągłego stołu” i zbliża się rozliczenie z III RP, Lech Wałęsa podjął walkę z niezależną katolicką telewizją i radiem. Czyżby to on człowiek z Matką Boską w klapie ma za zadanie w imię obrony starych układów własnymi rękoma zniszczyć radio z Matką Boską w nazwie?
Pełne poparcie Lecha Wałęsy dla nowej Partii Demokratycznej i zaangażowanie w niej swojego syna Jarosława daje Polakom sygnał, że potknięcia i wpadki za jego prezydentury nie był wypadkiem przy pracy. Polityka Wałęsy pokazała, że wspieranie lewej nogi to było dalekosiężne przedsięwzięcie które dziś owocuje. Otóż do nowej partii weszli komuniści, liberałowie i cała ekipa okrągłostołowa Unii Wolności. Stała się rzecz niespotykana w świecie, kiedy partia będąca w opozycji przejmuje ministrów i premierów rządu SLD, co tym samym stawia ich w opozycji do własnego rządu. Jan Maria Rokita skwitował to jednoznacznie: „dom wariatów!”.
Wiadomo, że po wyborach do Sejmu w tym roku władzę przejmie koalicja PO, PiS, LPR i będzie to rząd, który przetnie „grubą kreskę” i rozliczy winnych. Nowa partia ma zniweczyć te plany trwając na straży grubej kreski i układów zawartych przy okrągłym stole. Czy tak się stanie, zadecydują sami Polacy głosując przy urnach.
„Czyżby to on człowiek z Matką Boską w klapie ma za zadanie w imię obrony starych układów własnymi rękoma zniszczyć radio z Matką Boską w nazwie?”
Nie wiem, czy w imię obrony starych układów, ale na pewno należy obronić imię Matki Boskiej i nadaremno nie szargać go w nazwie tej rozgłośni. Mimo wszystko miejsce w klapie uważam za bardziej godne, niż miejsce w pełnym jadu, polityczno-ekonomicznym przedsiębiorstwie ojca dyrektora.
dobre:) teraz wystarczy wybrać sobie profesję: ŻYD-MASON-KOMUNISTA-CYKLISTA :):):):):):):);)
wybieram bikiniarza ;P
A ja zawsze chciałem się dowiedzieć jak to jest być żydo-masonem:)
ehh…. dom wariatów