W roku 2004, 19 października, obchodziliśmy dwudziestą rocznicę męczeńskiej śmierci Kapelana NSZZ Solidarność księdza Jerzego Popiełuszki zamordowanego przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa PRL.
W niedzielę 31 sierpnia 1980 roku ksiądz Jerzy znalazł się wśród strajkujących hutników z Huty „Warszawa”. Robotnicy przyjęli księdza oklaskami. Odtąd co niedzielę odprawiał dla hutników mszę świętą.
W okresie stanu wojennego ksiądz Jerzy Popiełuszko wierny pozostał mottu wpisanym na swym obrazku prymicyjnym: „Posyła mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc”. Zaangażował się w działalność charytatywną i odprawiał co miesiąc słynne msze święte za Ojczyznę.
Urodzony 14 września 1947 roku we wsi Okopy koło Suchowoli na Białostocczyźnie. Jerzy Popiełuszko, Alek jak mówili do niego bliscy, gdyż na chrzcie otrzymał jako pierwsze imię Alfons, w 1965 roku wstąpił do seminarium duchownego. Następnie znalazł się w kleryckiej jednostce wojskowej w Bartoszycach, gdzie oficerowie polityczni zajmowali się łamaniem charakterów przyszłych kapłanów. Kiedyś za to, że nie chciał zdjąć z szyi różańca, w pełnym wyposażeniu wojskowym stał boso na lodowatej posadzce. Po tym nieludzkim zdarzeniu napisał w liście do rodziców: „Boże, jak lekko się cierpi, gdy ma się świadomość, że cierpi się dla Chrystusa”. Podczas interwencji wojsk Układu warszawskiego w Czechosłowacji w 1968 roku, jednostka Jerzego Popiełuszki bierze udział w tej operacji. To tragiczne przeżycie przypłacił zdrowiem. Ciężko chorował, leżał w szpitalu.
W dniu 28 maja 1972 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego. Początkowo pełnił posługę wikariusza w Ząbkach, Aninie i w parafii p.w. Dzieciątka Jezus na warszawskim Żoliborzu. Rok 1980 zastał go w parafii świętego Stanisława Kostki.
Jego działalność sprawiła, że zaczęła go nękać służba bezpieczeństwa. Nieustaleni sprawcy dwukrotnie włamali się do jego mieszkania, zniszczono mu samochód, ktoś wrzucił do mieszkania ładunek wybuchowy. Dwukrotnie ksiądz Popiełuszko uczestniczył w tajemniczych wypadkach samochodowych. We wrześniu 1983 roku prokuratura wojewódzka wszczęła śledztwo w sprawie nadużywania przez księdza wolności sumienia i wyznania na szkodę PRL.
W dniu 19 października 1984 roku ksiądz Jerzy Popiełuszko wygłosił kazanie w kościele Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy, a wieczorem wracał samochodem do Warszawy. Na drodze do Torunia, niedaleko miejscowości Górsk, samochód został zatrzymany przez umundurowanych funkcjonariuszy SB, udających milicję drogową.
Pobili księdza do nieprzytomności i umieścili go w bagażniku. Na następnym postoju ponownie zmaltretowali, włożyli mu w usta tampon a do nóg przywiązali worek z kamieniami. Pastwiąc się już nad nieprzytomnym księdzem na szyję założyli zaciskającą się pętlę przywiązaną do podkurczonych nóg. Na tamie we Włocławku oprawcy wrzucili księdza Jerzego Popiełuszkę do Wisły.
Zwłoki odnaleziono 30 października. Śledztwo ustaliło, że zabójcami było trzech funkcjonariuszy SB: Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski i Leszek Pękala. Inspiratorzy zbrodni nie zostali ustaleni. Pogrzeb księdza Jerzego Popiełuszki przerodził się w wielką patriotyczną manifestację. Ciało księdza – męczennika spoczęło obok kościoła św. Stanisława Kostki na Żoliborzu.
Dnia 8 lutego 1997 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny księdza Popiełuszki na etapie diecezjalnym, zaś 5 maja 2001 roku zainaugurowany został etap watykański.
W dniu 19 października 2004 roku Sejm RP podjął uchwałę, w której znalazły się następujące słowa: „ (…) odważnie bronił ideałów prawdy, wolności i sprawiedliwości. Odebrali Mu życie funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa komunistycznego państwa, otumanieni propagandą kłamstwa i nienawiści. Jego śmierć była jednym z ostatnich – w długim łańcuchu powojennej historii – aktów terroru państwowego wobec własnych obywateli. (…) Jego hasło <zło dobrem zwyciężaj> było jest i będzie dla nas drogowskazem. Składamy Mu cześć za Jego życie, które złożył w ofierze, abyśmy my mogli żyć godnie.”
Piękny to gest Sejmu RP, ale dalej jest niejasne i nie wyjaśnione jacy to generałowie, funkcjonariusze władzy terroru państwowego, pchnęli tych otumanionych oficerów SB. Oni otrzymali rozkaz „zabić księdza”, który wykonali świadomie i z okrucieństwem stalinowskiego oprawcy. Dlaczego tak późno się o tym mówi? Przecież były rządy, kiedy władzę sprawowała prawica. Pytań co do tej okrutnej zbrodni pozostaje wiele – należy na nie wszystkie odpowiedzieć, tak, by społeczeństwo zaufało wreszcie rządzącym.
Kazimierz A. Zych
wezmy przykład to jedyna droga dla naszego powiatu