Huragan Wołomin przegrał, tracąc u siebie dwie bramki w końcówce. Na wyjeździe strzelili aż cztery gole, ale wystarczyło to zaledwie na wywiezienie jednego punktu.
Mateusz Grączyński
27 października odbył się mecz 13 kolejki V ligi. Gospodarze podejmowali MKS Ciechanów. Jest to zespół zajmujący niższe miejsce w tabeli, jednak piłkarze Wołomina nie potrafili sprostać rywalom i przegrali 1:2.
W pierwszej połowie napastnicy obu drużyn nie wykazali się skutecznością. Oczywiście była to zasługa bardzo dobrze spisujących się bramkarzy.
Druga część spotkania zaczęła się interesująco. Już w 49 minucie wychodzący na czyste pole Sebastian Kozłowski, dostał świetne podanie i strzałem w długi róg pokonał golkipera z Ciechanowa. 75 minuta przyniosła remis.
W zamieszaniu pod bramką gospodarzy, jeden z zawodników dotknął piłkę ręką i sędzia podyktował rzut karny. Patryk Tosik bez żadnych problemów pokonał Artura Górę. Parę minut później, piłkarz z Wołomina mógł wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie. Niestety piłka uderzyła w poprzeczkę i wynik pozostał bez zmian.
Tuż przed końcowym gwizdkiem arbiter przyznał rzut wolny drużynie gości. Po centrze w 88 minucie, uderzeniem z najbliższej odległości Maciej Bralczyk pokonał wołomińskiego bramkarza. Sportowcy Huraganu musieli przełknąć gorycz porażki.
Piłkarze MKS-u mogą zawdzięczać swoje zwycięstwo bardzo słabej i niepewnej defensywie rywali. ? Przykro przegrać w ostatniej minucie meczu. Nie byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, ale kilka sytuacji stworzyliśmy.
Niedobrze, że przeciwnik wychodził sam na sam z naszym golkiperem. Mamy w tej chwili problem, bo niektórzy zawodnicy są po kontuzjach i to widać na boisku ? skomentował tuż po meczu trener Huraganu.
Tydzień później, czyli 3 listopada, piłkarze z Wołomina grali na wyjeździe z Mazurem Radzymin. Spotkanie było bardzo ciekawe, gdyż padło wiele bramek. Efektem był remis 4:4.
Pierwszą bramkę zdobyli gospodarze po indywidualnym błędzie sportowca przyjezdnych. Drużyna jednak podniosła się i strzeliła dwa gole, wychodząc na prowadzenie. Pierwszego Michał Dymkowski, a kolejnego Paweł Miąszkiewicz.
Pod koniec pierwszej połowy obrona zaczęła popełniać błędy i rywale doprowadzili do remisu. Zaraz po gwizdku rozpoczynającym drugą część meczu, Paweł Gaul odrodził nadzieje w kolegach, strzelając na 2:3 Niestety radość nie trwała zbyt długo, ponieważ po kilkunastu minutach przeciwnik zdobył dwa gole.
Wołomińscy piłkarze nie poddali się i w końcówce meczu Przemysław Górecki ustalił wynik spotkania. ?
Po dwóch porażkach w poprzednich meczach, remis na terenie rywala można ocenić pozytywnie. Uważam jednak, że z przebiegu gry powinniśmy wygrać. Pozycja w tabeli (7 miejsce) nie zadowala nas. Co prawda różnice punktowe między zespołami są dość małe i można je odrobić, ale nie będzie to łatwe. Ostatnie słabsze wyniki drużyny spowodowane są tym, że kadrę mamy niezbyt szeroką. Przytrafiły się kontuzje oraz kartki i nagle zaczęło brakować piłkarzy. Na pewno odbiło się to na wynikach. ? Podsumował Krzysztof Gawara.
Już w sobotę (10.11.) o godzinie 13.30 Huragan będzie podejmował u siebie lidera rozgrywek ? Naprzód Zielonki. Mecz zapowiada się niezwykle ciekawie.