Artur Zawisza – poseł PiS
Pod obrady Sejmu wszedł projekt nowelizacji kodeksu karnego przywracający stosowanie kary śmierci. Projekt ustawy autorstwa mojego kolegi klubowego posła Zbigniewa Ziobro jest sygnowany przez posłów Prawa i Sprawiedliwości. W jednej z letnich publikacji na łamach „Życia Powiatu Wołomińskiego” zapowiadałem ten projekt i wyrażam satysfakcję, że w tych dniach obywatele będą mogli poznać stanowiska poszczególnych ugrupowań w tej ważkiej kwestii.
Po mojej wspomnianej publikacji polemizował ze mną na tych samych łamach pan Szymon Plasota, który jest młodym, inteligentnym i wrażliwym człowiekiem. Nie chroni go to jednak od zasadniczych pomyłek. Trzeba je sprostować ku woli prawdzie i ku pożytkowi publicznemu.
Zasadniczy argument przeciwny karze śmierci brzmiał, że stosowanie jej równoznaczne jest z przedkładaniem wartości państwa nad wartość jednostek. Nieco wcześniej padał powtarzany z uporem argument rzekomej zemsty. Otóż gdyby argumenty te poważnie i konsekwentnie stosować to wykluczałoby to możliwość stosowania przez państwo jakichkolwiek kar. Bo przecież w ten sam sposób dosłownie każdą karę można nazwać zemstą i jednocześnie odmówić państwu prawa do tosowania kar nie stosowanych przez indywidualnych ludzi, gdyż przecież ludzie nie mogą karać się wzajemnie śmiercią. A jednak jest tak, że państwo posiada nie tylko kompetencje delegowane przez jego obywateli organom państwa, lecz także własne naturalne kompetencje. Samo stosowanie kar publicznych jest wyrazem tego, że państwo ma uprawnienia inne niż po prostu grupa obywateli. Jest ono bowiem bytem koniecznym i zanurzonym w naturalnym porządku rzeczy. W filozofii klasycznej używano nawet terminu „społeczność doskonała”, aby podkreślić, że państwo jako jedyne ze społeczności ludzkich ma prawo i obowiązek wykonywać kompetencje prowadzące do ochrony ładu publicznego. Samo zaś wymierzanie kara jest wypełnianiem cnoty sprawiedliwości, a więc oddawaniem każdemu co mu się należy. Niektórym zaś należy się śmierć.
Mój polemista stawiał także tezę naiwną i ahistoryczną, iż „jeśli tworzą się jednostki socjopatyczne, to jest to wynik złej polityki”. Otóż trzeba jasno odpowiedzieć, że pierwsza zbrodnia, czyli zabójstwo Kaina przez Abla, nie była „wynikiem złej polityki”, lecz złego sumienia. Podobnie przypominał św. Dyzma, a więc znany z przekazu biblijnego ukrzyżowany dobry łotr, który nie skarżył się Panu Jezusowi na „złą politykę” jako przyczynę popełnianych przez niego przestępstw, lecz stwierdzał tyleż gorzko, co pokornie: „my słusznie zostaliśmy ukarani”. W ten sposób dobry łotr stał się pierwszym chrześcijańskim zwolennikiem kary głównej.
Co do kwestii katolickiej, pan Szymon Plasota akceptuje ją ale wyłącza z jej zakresu doktora Kościoła św. Tomasza
z Akwinu. Przypomnijmy więc, że filozofia i teologia Tomaszowa są do dzisiaj podstawą formacji seminaryjnej w kościele powszechnym, zaś encyklika Jana Pawła II „Fides et Ratio” ponownie stawia akwinatę na pierwszym miejscu myślicieli chrześcijańskich. Wyjaśnić też trzeba, że oczywiście nie tylko Tomasz, lecz wszystkie katechizmy dopuszczają stosowanie kary głównej przez uprawnioną władzę państwową. Tak więc Katechizm Kościoła Katolickiego karę tę dopuszcza (choć jej nie nakazuje), zaś mój polemista stwierdza fałszywie, że „wiara katolicka może jedynie nieść ze sobą argumenty przeciw”. Oczywiście głęboko się myli.
Prawo i Sprawiedliwość postuluje powrót do ładu prawnonaturalnego opartego na zasadach przyrodzonej sprawiedliwości, a więc powrót do kary głównej. Jednocześnie kierując się cnotą roztropności proponuje, aby taką karę mógł orzekać wyłącznie pięcioosobowy skład sędziowski i to decydując jednomyślnie. To bardzo dobra propozycja.
Pan
Artur Zawisza
Poseł P i S
Szanowny Panie Pośle
W numerze 10 na stronie dziesiątej „Życia Powiatu Wołomińskiego” przeczytałem Pana tekst pt.”Jeszcze raz o karze głównej”.
Już sam tytuł wskazuje, że woli Pan określenia zastępcze, zamiast jasnych i zrozumiałych dla wszystkich tj. oddających istotę rzeczy. Panu chodzi o KARĘ ŚMIERCI, po co więc ten eufemizm? Kara śmierci to śmierć zadana komuś, bywa ,że niesłusznie. Pan natomiast chowa się za określeniami zastępczymi.
Pozuje Pan na „rycerza prawdy i sprawiedliwości” niech, więc, Pan podniesie przyłbicę.
Pan napisał, że będzie „prostował ku woli prawdzie i ku pożytkowi publicznemu”. No ciekawe! co to takiego ma Pan zamiar prostować? Aby prostowanie było potrzebne rzecz poddana prostowaniu musiała zostać uprzednio skrzywiona czyli prosta być przestała a powinna prostą być, czyli należy jej przywrócić wygląd początkowy.
Prostowanie „ku woli prawdzie i pożytkowi społecznemu” wydaje się jakąś specyficzną odmianą prostowania. Zwrot jest nielogiczny z semiotycznego punktu widzenia, ale może teraz taka moda a ja nie nadążam za dynamicznymi zmianami językowymi.
Byłbym wdzięczny za wyjaśnienie jak „prostuje się pomyłki ku woli prawdzie i ku pożytkowi społecznemu”.
Zanim przejdę dalej, proszę uprzejmie o wyjaśnienie:- co ma Pan na myśli pisząc: „że stosowanie jej [kary śmierci] równoznaczne jest z przedkładaniem wartości państwa nad wartość jednostek”. Niech Pan objaśni, jeśli łaska, o co chodzi – o jakie wartości: materialne, niematerialne, duchowe. Niech Pan objaśni, czym różni się owa „wartość jednostek” od „wartości państwa”. Bez tych wyjaśnień to zwykły bełkot.
Chce Pan młodemu człowiekowi wskazać drogę prawdziwą, jowialnie poklepuje Go Pan po ramieniu nazywając inteligentnym i wrażliwym a już w następnym zdaniu napisał Pan, że owe przymioty : młodość, inteligencja i wrażliwość nie chronią Go od pomyłek. Prawdę zna Pan, inne poglądy to „zasadnicze pomyłki”. Otóż, Szanowny Panie, tak już na tym świecie jest, że rozmaici ludzie mają, w tej samej sprawie, rozmaite poglądy i to jest ich prawo, a dyskutując z innymi należy odrzucić ton pouczeń, a nauczyć się, jak mówią anglicy, pięknie różnić. Dyskusji nie można zaczynać argumentów, że wszystko co nie jest zgodne z moim interesem jest „pomyłką” i to zasadniczą. Pan, niestety, nie dyskutuje, Pan naucza!
Pan twierdzi, że przeciwnicy kary śmierci z „uporem powtarzają argument rzekomej zemsty”. Zatrzymajmy się przy określeniu „rzekoma zemsta” chwilowo abstrahując od określenia „z uporem”. Zwrot „rzekoma zemsta” ma zasadnicze znaczenie dla dalszych rozważań. Określenie to oznacza, że zemsta owa jest fikcyjna, nieprawdziwa, pozorna. Czyli zemsty nie ma. A skąd Pan to wie?
Coś jednak jest, skoro zemsty nie ma to co jest? No niech Pan to nazwie.
Gdyby Pan przeczytał, jakikolwiek, podręcznik etyki chrześcijańskiej to dowiedziałby się Pan, że nie ma pewności co do tego czy zemsta ta jest „rzekoma” czy rzeczywista. Etycy mają poważne wątpliwości i prawnicy też. Pan i Pana koledzy wątpliwości nie mają. A ja słyszałem, że wątpliwości nie ma tylko krowa.
Nie wiem, czy do Pana i Pana kolegów dotarło, że projekt przywrócenia kary śmierci, po prostu ośmiesza Polskę w oczach cywilizowanego świata. Proszę Pana , Pański entuzjazm dla zabijania innych budzi tylko odrazę. Owszem, znajdzie Pan grono wielbicieli takich poglądów bo dla wielu droga na skróty jest zawsze najlepsza, a wysiłek intelektualny zajęciem niekoniecznie potrzebnym.
Jakich argumentów używają zwolennicy kary śmierci i o jakich metodach mówią? Wszelkie problemy rozwiązać chcą przy pomocy prostych zabiegów, nie wdając się w żadne analizy, ani głębokie ani płytkie. Jak woda leci to trzeba kran zakręcić, jak jest zimno to trzeba napalić, jak ciemno światło zaświecić, jak są przestępcy to trzeba ich unicestwić i będzie spokój. Oto cała, zupełnie nieskomplikowana, filozofia.
Nie wiem, czy Panu wiadomo, że przestępczość zwalcza się za pomocą nieuchronności kary a nie jej wysokości. To nie jest żadne odkrycie, ale przypomnieć warto.
Pan proponuje Polsce i Polakom, zamiast sprawnej policji i prokuratury, zamiast spójnego systemu wychowania tzn. zapobiegania przestępczości, system eliminowania sprowadzający się do uśmiercania w imię, jak to Pan nazwał „powrotu do ładu przyrodzonej sprawiedliwości”. Pan mówi ludziom, że jak będzie kara śmierci to w Polsce będzie ład i porządek, znikną przestępcy zapanuje spokój i bezpieczeństwo. Cywilizowany świat wycofał się już z owego „ prawno-naturalnego ładu”.
Na szczęście marzenia, Pana i podobnie do Pana myślących, nie są możliwe do zrealizowania. Pan dobrze o tym wie. Jednak chce Pan, i Pana partyjni koledzy, zbić na tym kapitał polityczny. Ma Pan świadomość tego, że jest pewna grupa zwolenników rozwiązań siłowych i tych chce Pan zaspokoić!
Pana tekst nie jest polemiką z Panem Szymonem Plasotą jest pouczaniem Pana Szymona jak ma myśleć i próbą przywrócenia Go prawomyślnej części społeczeństwa tj. tej do której Pan sam należy. Z żalem stwierdzić muszę, że w swoim mentorstwie używa Pan zadziwiających argumentów. Argumenty te są dowodem albo głębokiej niewiedzy albo nieogarnionej arogancji. O zgrozo!
Oto przykłady:
Cytuję: „A jednak jest tak, że państwo posiada nie tylko kompetencje delegowane przez jego obywateli organom państwa, lecz także własne naturalne kompetencje. Samo stosowanie kar publicznych jest wyrazem tego, że państwo ma uprawnienia inne niż po prostu grupa obywateli. Jest ono bowiem bytem koniecznym zanurzonym w naturalnym porządku rzeczy”.
To co Pan pisze jest przerażające! To jakiś słowotok czy nowomowa. Po kolei jednak. Co to za własne kompetencje i do tego jeszcze naturalne. Może Pan wyjaśni jakie i z natury czego one się biorą.
Idźmy jednak dalej to, że państwo to więcej niż grupa obywateli jest niezwykle odkrywcze. Ciekawe kto lub co jeszcze składa się na państwo oprócz obywateli? Jak z Pańskiego wywodu domyślić się można, owo coś, co stanowi o uprawnieniach państwa „ innych niż po prostu grupa obywateli” pozostaje tajemnicze i nieokreślone, lecz z całą pewnością nadrzędne w stosunku do tych obywateli. Już kiedyś powiedziano w Sejmie o „przypadkowym społeczeństwie” i ta wypowiedź, jak sądzę, nawiązuje do tej „chlubnej tradycji.” Teraz zaczynają się odkrycia, niemal, kopernikańskie. Dowiaduję się rzeczy nowej, tej mianowicie, że:
– „jest ono bowiem bytem koniecznym i zanurzonym w naturalnym porządku rzeczy”.
Proszę Pana takiego nagromadzenia idiotyzmów w jednym zdaniu chyba jak żyję nie widziałem. Niech Pan nie używa terminów , których Pan nie rozumie, bo to jest czytane przez ludzi, którzy myśleć potrafią i czytać ze zrozumieniem też!
Byt ,Proszę Pana, to jest każda treść istniejąca. Państwo treścią istniejącą jest jeżeli jest, zatem bytem jest jeżeli jest. Bo państwa też może nie być. Wtedy staje się niebytem. A teraz niech się Pan skupi :
-Byt Konieczny to taki byt, który jest ostateczną i niezbędną racją wszelkiego bytu, czyli byt w którym wszystko jest konieczne, który nie może nie istnieć i nie może być inny, niż jest. Bytem koniecznym jest byt idealny lub absolutny. W filozofii chrześcijańskiej taki byt nazywamy BOGIEM!
Wszystkie inne byty są bytami przygodnymi. Gdyby, jak się Pan powołuje w tym tekście, czytał Św. Tomasza to by Pan to wiedział.
Taki BYT ,(cały czas mowa o bycie koniecznym) Proszę Pana, nie może być zanurzony w żadnym porządku rzeczy, bo wszelki porządek rzeczy jest, by użyć Pańskiej terminologii, zanurzony w tym bycie.
Pan stwierdza zatem, że Państwo jest Bogiem, w dodatku jakimś dziwnym bo „zanurzonym w naturalnym porządku rzeczy” czyli według Pana ten „naturalny porządek rzeczy” jest nadrzędny w stosunku do tego „bytu koniecznego”. Bo skoro jest, według Pana, w nim zanurzony, to tak Pan to widzi, i tak rozumie, i tak „naucza”. Można by spytać : czy sam Pan to wymyślił, czy też od kogoś usłyszał? Pewnie wymyślił Pan sam, bo podobnej bzdury nikt jeszcze nie napisał!
Dam Panu radę , niech się Pan nie powołuje na filozofię klasyczną, ani na żadną inną bo filozofowie widząc takie bzdury ze śmiechu lub z oburzenia by poumierali.
Jeżeli głoszone przez Pana poglądy mają związek z jakąkolwiek filozofią to jest nią filozofia Fryderyka Nitsche’go.
By wyjaśnić Panu do końca sprawę ”bytu koniecznego” to musi Pan wiedzieć, że jedną z własności bytu jest ciągłość, znaczy to tyle że byt nie może raz istnieć, raz nie istnieć. Albo jest- wtedy jest, albo go nie ma i wtedy mówimy o niebycie. Nie można powiedzieć „jest niebytem”, bo niebytu nie ma, a słowo „jest” sugerowałoby istnienie. Jak się już rzekło może tak się zdarzyć, że państwa niema. Znamy taki przykład z własnej historii. No i co wtedy? Otóż byt przygodny może przestać istnieć, konieczny nie. Nazywanie państwa „bytem koniecznym” i w dodatku w czymś tam „zanurzonym” jest absolutną ignorancją.
Co do „zanurzenia”, to po takiej dawce bzdur dobrze byłoby się zanurzyć w zimnej wodzie, by ochłonąć.
Pan, w dalszej części swego pouczenia, udzielonego Panu Szymonowi, powołuje się na Św. Tomasza z Akwinu, gdyby przeczytał Pan, choćby kilka stron, jakiegokolwiek dzieła Doktora Anielskiego, to takich herezji by Pan nie wypisywał.
Proszę uprzejmie wskazać: gdzież to Św. Tomasz wypowiada się w kwestii kary śmierci, do tego jeszcze entuzjastycznie?
Sięgając do argumentów teologicznych liczy Pan, że już samo wymienienie osoby, pisma czy zdarzenia biblijnego uwiarygodni Pana wypowiedź. Otóż i tu muszę stwierdzić z przykrością , że uprawia Pan teologię „dla ubogich” obliczoną na czytelnika nieobeznanego z przedmiotem i niemyślącego, który bzdur od prawdy nie odróżnia a także nie odczuwa potrzeby tej prawdy dociekania.
Tu znów potrzebny jest cytat: „…zabójstwo Kaina przez Abla…”. Proszę Pana, Panu coś się pomyliło. Kto kogo zabił? Trzeba mieć niesłychany tupet by będąc analfabetą w jakiejś dziedzinie brać się do jej wykładu.
Niech Pan nie bierze się do egzegezy bez elementarnej znajomości tekstu. Biblia to jest, Proszę Pana, Święta Księga, to są Słowa Boga i niech Pan nie majstruje przy tych Słowach, niech Pan nie wkłada między nie własnych bredni. To co Pan robi obraża nie tylko ludzi ale nade wszystko Boga!
Pisze Pan o jakichś katechizmach dopuszczających „karę główną”. Niech Pan przestanie bredzić, ile tych katechizmów jest,- skoro używa Pan liczby mnogiej? Dokumenty Kościoła nie używają „słów –wytrychów”, terminów zastępczych, bełkotliwych eufemizmów. Dokumenty Kościoła nazywają rzeczy tak jak się one nazywają.
Dlaczego wplątuje Pan Kościół w swoje przedwyborcze gry polityczne próbując przemycić tezę o tym, że Tomasz, Papież i cały Kościół są za Pana i Pana Partii pomysłem, że cała Biblia i Magisterium Kościoła są pełne pochwał i zachęt do stosowania kary śmierci. Stąd już jeden krok do stwierdzenia, że kto nie jest za karą śmierci ten jest: przeciw Bogu, Biblii, Papieżowi i Kościołowi!
To już nie jest nieprawda, to ordynarne kłamstwo i nadużycie!
Muszę jeszcze odnieść się do zdania , które wydaje mi się wyjątkowo podłe, oto ono:
”Tak więc Katechizm Kościoła Katolickiego karę tę dopuszcza (choć jej nie nakazuje), zaś mój polemista stwierdza fałszywie, że „wiara katolicka może jedynie nieść ze sobą argumenty przeciw. Oczywiście głęboko się myli.”
Kluczowe jest tu słowo „oczywiście”. Pan „oczywiście” zna, w odróżnieniu od Pana Szymona i wszystkich innych, prawdę, i teraz „oczywiście” ją objawi aby Pan Szymon i wszyscy inni „oczywiście” wydobyli się z upadku „głębokiego się mylenia”.
Stwierdzenie „Tak więc Katechizm …” wskazuje , że dokonuje Pan podsumowania a w podsumowaniu tym dopuszcza się Pan wykładni punktu numer 2266 Katechizmu Kościoła Katolickiego w sposób całkowicie nieuprawniony licząc na niewiedzę przeciętnego czytelnika, który Katechizmu nie czytał a zadowala się tym co mu ktoś powie. Takie odczytanie tego tekstu dowodzi:- albo tego, że nie posiadł Pan sztuki czytania ze zrozumieniem, albo jest Pan gotów na wszystko dla osiągnięcia swego celu politycznego. Jedno i drugie , używając terminologii piłkarskiej, to „czerwona kartka”. Jeżeli tak Pan odczytuje treść dokumentów Kościoła, wyrywając zdania i myśli z kontekstu, a przedstawiając się czytelnikowi jako super katolik, dodajmy żeby było precyzyjnie „o jedynie słusznych poglądach”, to może lepiej dalej już nie komentować. Jeżeli ktoś się myli to na pewno nie jest nim Pan Szymon.
Chciałbym napisać, że gdzieś Pan ma rację. Niestety Pan mnie tej szansy pozbawił.
Proszę Pana, są różne kategorie bzdur lecz szczególne miejsce zajmuje bzdura głoszona dumnie i wzniośle. Pana twórczość do tej kategorii należy.
Bzdurą szczególną jest Pana komentarz dotyczący Dobrego łotra, o którym, nie wiadomo na jakiej podstawie, wyciągnął Pan wniosek, że jest zwolennikiem kary śmierci. Jest takie jedno słowo które określa i nazywa to co Pan pisze, to słowo brzmi: GŁUPOTA. Nikt jeszcze nigdy i nigdzie nie wyciągnął podobnie głupiego, jak Pański, wniosku z tekstu Ewangelii Św. Łukasza Łk23,39-43 .Tego już nawet nie warto komentować, to już jest patologia.
Chciał Pan pouczyć młodego człowieka. Niestety wyszło coś zupełnie innego.
Jeszcze tylko jedna myśl. Pan powołuje się na myśli, tak naprawdę, nie wiadomo skąd wzięte. To niby miała być myśl tomaszowa a jest Pańska i to w dodatku karykaturalna, powołuje się Pan na autorytet Pisma Świętego a umieszcza Pan swoje „myśli” a czytelnikowi przedstawia jako „objawione”, powołuje się Pan na nauczanie Papieża, Magisterium Kościoła i dokumenty Kościoła a tymczasem takiego nauczania żaden, podkreślam, żaden Papież nie wygłosił, Magisterium Kościoła zajmuje całkowicie inne stanowisko, dokumenty Kościoła owszem wspominają o tym, lecz nie tak jak Pan chce.
Biblia i Kościół nauczają w jednym Duchu. Nikt, nigdzie i nigdy nie słyszał by zostało uchylone przykazanie –Nie będziesz zabijał. Wypełniając proroctwa Starego Testamentu Nowy Testament naucza o miłości bliźniego i nieprzyjaciół. Bliźnim jest także ten, kto według Pańskich kryteriów powinien zostać zabity, bo orzeczono karę śmierci. Owo zabójstwo ma się dokonać w imieniu państwa, nie Narodu, Pan mówi wyraźnie – państwa. W Pana rozumieniu państwo to coś więcej i coś bardziej doskonałego niż grupa obywateli. Wyrok wydaje sędzia , nie państwo, choćby najbardziej doskonałe. Kto ma tu moc boską ? Jakiś „byt anonimowy” który nie ponosi odpowiedzialności lecz ma władzę boską ? Państwo, któremu chce Pan dać władzę uprawniającą do orzekania: ty będziesz żył a ty nie!?
Żeby było jasne, ja nie bronię przestępców.
Pan ma gotowe, uniwersalne, lekarstwo, które ma, w Pana przekonaniu, wyleczyć przestępców z ich przestępczych skłonności.
Pan chce orzekać w pięcioosobowym składzie sędziowskim. Według tego pomysłu przed rozpoczęciem procesu trzeba by zrobić, a priori, założenie, albo się umówić, bez badania sprawy, na razie, że tego oto przestępcę skazać trzeba na karę śmierci i dlatego kompletujemy skład pięcioosobowy.
Czy tak, czy może ma Pan jakiś inny pomysł?
Trzeba by Pan wiedział, że świat po wielkich doświadczeniach bezmiaru zbrodni dwudziestego wieku to inny świat niż sto lat temu
Ludzkość zna obrzydliwość rewolucji francuskiej (i październikowej też)kiedy to zabijano masowo w imię postępu, kiedy to praktykowano swoiste „miłosierdzie”. Kiedy państwo, właśnie państwo, któremu Pan nadaje przymioty boskie, praktykuje bezmiar okrucieństwa.
Jako zadeklarowany katolik powinien Pan praktykować miłosierdzie chrześcijańskie, bo katolicyzm ,i całe chrześcijaństwo, praktykuje się poprzez miłosierdzie, a nie wystąpienia sejmowe czy artykuły w prasie głoszące ciasne poglądy i nawołujące do odwetu. Czy słyszał Pan słowa „Zło dobrem zwyciężaj”, nie odwetem, nie odpłatą lecz dobrem?!
Dziś ludzie cywilizacji łacińskiej mają świadomość tego, że zabijając drugiego człowieka, wydając na niego wyrok śmierci przypisujemy sobie boskie atrybuty.
Czy Pan już takie posiada? Czy może będą one dzielone w Waszym Klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości?
Jerzy F. Kielak
Mostówka 29 października AD 2004
Właściwie nie ma co dodawać:(…;) Z niecierpliwością czekam na odpowiedz Pana Zawiszy…
Bardzo obszerny komentarz Pana Kielaka, zawiera wiele ciekawych jak i bardzo słusznych spostrzeżeń, które tyczą się metodologii wypowiedzi Pana Zawiszy. Czy owa metodologia jest nierozerwalnie sprzężona z treścią ? Ciężko powiedzieć, moja intuicja wskazuje, że tak. Artykuł jest silnie uwikłany w tzw. „polityczny dyskurs”. Taki dyskurs charakteryzuje się wyjmowaniem pojęć i ich konotacji z kontekstu kulturowego i używanie w celach czysto instrumentalnych. Wtedy sens pojęć Bóg, byt, praca czy kara stają się zależne od programu danej partii. W takim ujęciu rozkład poszczególnych pojęć taki jakiego dokonał Pan Kielak nie ma za bardzo sensu, ponieważ nie prowadzi do niczego poza ukazaniem, że polityk tkwi w politycznym dyskursie, a to nie jest nic odkrywczego. Polityka tworzy własny, relatywistyczny i czysto pragmatyczny świat ideii (nadużywając tego pojęcia z braku bardziej adekwatnych), które z prawdami wiecznymi, nie mają nic wspólnego. Strzałka celu przesuwa się. Idea nie jest celem dla człowieka, to człowiek jest celem dla niej. Idea jest łomem, którym można jednocześnie podważyć drzwi jak i dać komuś po głowie. Ważny jest jej kształt a nie zastosowanie. To jest właśnie dyskurs polityczny, coś znamiennego dla naszych czasów, a może znamiennego dla wszystkich jednak dopiero teraz zauważony ? Tego odpowiedzialnie powiedzieć nie mogę. Z cała pewnością jednak wiem, że cały ten dyskurs jest tak skonstruowany by był skuteczny, by skutecznie manipulował nastrojami społecznymi. Zawsze tak było, że ludzie podążali za wzniosłymi słowami, w których domieszka faktycznego stanu rzeczy była – jak się zdaje, a z cała pewnością powiedzieć tego nie mogę – minimalna.
Można to rozważać w kategorii dobra i zła, moralności i niemoralności. Dla mnie osobiście jest to obrzydliwe, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że bez tej „nowomowy” współczesna skuteczna polityka np. międzynarodowa nie miałaby żadnych szans. To jest smutne i jedyne co tu może pomóc to zmiana mentalności, zmiana podejścia do ludzi. Ogólna zmiana aksjomatów. Wiem, że to niewiele mówi ale też cały problem jest równie nie uchwytny i abstrakcyjny jak ta metoda. Niech żywi nie tracą nadziei.. jesteśmy tu i teraz i trzeba robić wszystko by zmienić ten dyskurs, nikt za nas tego nie zrobi. W jaki sposób i w jakim kierunku ? Każdy zapewne w innym. Jakie kryteria ? Mówią, że prawda jest domeną zwycięzców i tak zapewne będzie.. o ile będziemy ludzmi.
Pan Kielak w swojej krytyce Pana Zawiszy w pewien sposób pomaga mi w polemice na łamach ŻPW. Nie chce być zrozumiany jako osoba, która podcina gałąź, na której siedzi. Jednak nie chodzi mi w tej dyskusji o wygrana czy przegraną, bo nie jest to walka a jedynie dialektyczne poszukiwanie faktycznego stanu rzeczy. Poszukiwanie poprzez falsyfikacje coraz to nowych argumentów. Jakby to powiedział Pan Zawisza „tu chodzi o prawdę” ;)
Pan Kielak napisał, że „Idźmy jednak dalej to, że państwo to więcej niż grupa obywateli jest niezwykle odkrywcze. Ciekawe kto lub co jeszcze składa się na państwo oprócz obywateli?”. Odpowiedzi na to pytanie w różnych teoriach było wiele. Na państwo może składać się ciągłość kultury czy historii. Czyli tworów, jakby hipostazy tworzące struktury ponad jednostkowe, które w znacznym stopniu oddziałują na mieszkańców państwa. Właściwie można powiedzieć, że owe struktury kształtują ludzi, nadają im formę upaństwowienia, unarodowienia, utożsamienia z interesem i ideałami jakiegoś ogółu. Czy te struktury są ważniejsze od mieszkańców państwa ? To zależy od arbitralnie wybranego paradygmatu.. Jak na razie mamy chyba 4 paradygmaty, kult jednostki, wiary, nauki i państwa wchodzące ze sobą we wzajemne – czasami trącające o postmodernizm – relacje. A jak już o postmodernizmie to dyskurs Pana Zawiszy na moje oko z Nietzschem ma niezbyt wiele wspólnego, natomiast znacznie więcej pod względem metodologicznym z Bretonem, czy niedawno zmarłym Derridą – niech spoczywa w pokoju.
A na koniec kilka słów o Tomaszu z Akwinu. Nie jestem ani wielbicielem jego filozofii ani jego specjalnym znawcą, jednak znalazłem w jego „Sumie Teologicznej” ten oto fragment: „Tego rodzaju grzeszników, od których raczej szkody spodziewać się można dla innych aniżeli poprawy, zarówno prawo boskie jak i ludzkie nakazuje skazywać na śmierć. Czyniąc to, sędzia kieruje się nie nienawiścią, lecz miłością, dla dobra społeczeństwa, które ma większą wartość niż życie jednostki. Co więcej, śmierć wymierzona przez sędziego przynosi pożytek grzesznikowi: jest ekspiacją za winy, jeśli się nawróci, a kładzie kres winie, jeśli się nie nawróci, ponieważ odbiera się mu możność dalszego dokonywania występków” (II-II, 25 a.6 ad 2).
Jak Pan Kielak ustosunkuje się do tego cytatu ?
I oczywiście, tak samo jak Ender nie mogę doczekać się odpowiedzi Pana Zawiszy.
Acha.. tak mi właśnie przyszło do głowy, że dyskurs polityczny można zastąpić jednym, bardziej dosadnym określeniem …SOFISTYKA
Eee tam tak to jest jak sie filozofowie biora za politykę:)… chodzi o OPINIE-DOXA nie EPISTEME. Problem polega na tym, że duży procent Polaków o przecietnym wykształceniu nie zrozumiałby słów sz.p. Kielaka. Nomenklatura winna byc dostosowana do dobiorcy- inaczej komunikacja interpersonalna siada…jak można wspólnie dojść do prawdy, albo zgody przynajmniej, jeśli dyskurs prowadzony jest w róznych językach??[chodzi mi o relacje lud-polityk]:)
Wydaje mi sie że nastąpiła pomyłka w interpretacji PAŃSTWA. Odwieczne pytanie co było pierwsze jajko czy kura…Państwo czy Naród. Historia, kultura, swiadomosc, to raczej przymioty NARODU-panstwo stanowi nadbudowe i wazny (jak narazie ostateczny) etap organizacji ludzkiej. Czy moze istniec panstwo bez narodu??? NIE !! CZy moze istniec narod bez panstwa TAK!!:]
Wychodzi na to, że samotnie stanę do boju o i tak już obrzucone błotem dobre imie polityki:)Sofistyka…znaczy że człowiek jest miarą wszystkiego…albo prawda jest, że prawdy nie ma..a może Kalikles i Trazymach: lepiej jest wyrządzać krzywde niż jej doświadczać?? Gdyby ludzie byli dobrzy z natury, łaskawi, wyrozumiali i wyzbyci chciwości polityka nie miałaby racji bytu:)Polityka to redystrybucja dóbr, korzyści itp., to nakreślanie celów, selekcja wartości które daje filozofia, etyka i wreszcie walka na forum publicznym, udzielanie się kasztłtowanie siebie (arete) DZIAŁANIE- VIA ACTIVA w przeciwieństwie to wiecznej kontemplacji filozofów VIA PASSIVA;). Mi sie wydaje że póki WY (Ci z pierwszego pietra K.P.3:D) nie znajdziecire prawdy absolutnej uniwersalnej, która zapewni człowiekowi szczeście i rozwiązanie dręczących go problemów…my z parteru będziemy musieli sie użerać ze społeczeństwem, walczyć między sobą, reglamentować dobra, zdobywać je kosztem jednych, dbać o interesy społeczeństwa i…czasem mijać sie z prawdą lub podstępnie mamić dla ich własnego dobra(żeby się nie pozabijali).
Oczywiście z tą doxa i episteme masz rację, jednak Panu Kielakowi chodziło o udowodnienie, że Pan Zawisza pisząc większość rzeczy w tym artykule postąpił nieroztropnie. Ta krytyka wydaje mi się była skierowana do Zawiszy, tak by się wysilił i do tego ustosunkował. Z tego co wiem Pan Zawisze otrzymał wykształcenie na takim poziomie, że powinien to zrozumieć.
Co do państwa i narodu, to państwo jako nadbudowa narodu, też posiada historię i kulturę. Bo np. jak określić mieszanie się kilku kultur, kilku narodów w jednym państwie ? Osobiście wydaje mi się, że bez założenia pojęcia państwa nie da się w takich sytuacjach powiedzieć wszystkiego o narodach. Zwłaszcza, że ekspresja państwowości w dosyć istotny sposób wpływa na kulturę narodowościową.
Polityka jest po części jak mówisz, selekcją dóbr filozofii.. jednak, ta selekcja zachodzi z bardzo dużym marginesem błędu, czasami tak znaczącym, że z oryginalnej wersji nie zostaje nic poza brzmieniem pojęć. Może właśnie na tym polega owa DOXA.. Może gdyby tworzenie jej było rzetelne to i polityka miałaby lepszą reputację no ale… jacy ludzie, taka dziedzina.. jedynie nadzieja w młodych.. trzymam kciuki Ender :)
Trzech Powiatowych Mędrców postanowiło rozwiązać na łamach Powiatowej Gazety problem nurtujący ludzkość od zarania. Co jest dobre, a co złe, co moralne a co niemoralne, zabijać czy nie zabijać.Piszą, co im ślina na mózg przyniesie, na świadków przywołując Pana Boga i doktorów kościoła. Przytaczają argumenty powszechnie znane, bo tym tematem już od kilku miesięcy zajmują się wszystkie krajowe media.
Można by dyskusję jeszcze rozwinąć – czy w ogóle należy karać, czy wychowywać i resocjalizować, czy moralne jest brać udział w wojnie, które zamachy były słuszne, a które naganne itd.
Archipelag Gułag – według założeń jego twórców – przywracać miał społeczeństwu zdeprawowane jednostki, a stał się najgorszą katorgą dla niewinnych ludzi. Dzielni chłopcy z GL wrzucili bombę do Cafe Klubu, mordując wielu Niemców, a zły Arab zabija siebie i współpasażerów autobusu w Jerozolimie. Do problemu winy i kary można więc podchodzić bardzo różnie i przy okazji zabłysnąć erudycją. Dylematu nie rozstrzygną jednak Powiatowi Mędrcy na łamach choćby najpoczytniejszej Powiatowej Gazety. Czego by jednak nasi mędrcy nie napisali,najważniejsze będzie zdanie pana Zawiszy, bo to on jest demokratycznie wybranym posłem i będzie uczestniczył w dyskusji nad ustawą w parlamencie.
Dlatego trzeba mu przypomnieć, że w naszym społeczeństwie zbyt żywe są przykłady sądowych „pomyłek”, w wyniku których skazano na śmierć (skrytobójczo zamordowano)najlepszych synów narodu.Jeszcze nie wszystkich zdążyliśmy zrehabilitować. Afera mięsna, sprawa braci Marchwickich – to wszystko dziś można nazwać sądowymi pomyłkami.
W całej tej dyskusji najważniejszego argumentu przeciw karze smierci dostarczył sam pan Zawisza, pisząc, że Abel zabił Kaina. Gdyby to on był wtedy „sędzią sprawiedliwym” i wymierzył wyrok, jakie miałoby to konsekwencje dla ludzkości!
Skoro w tak prostej sprawie mógł pomylić się przedstawiciel elity intelektualnej, wybranej przez nas do tworzenia prawa – jaką mamy pewność, że nie pomyli się żaden z setek sędziów, realizujących to prawo? A kara smierci jest nieodwracalna.
O tym niech pan pamięta, panie pośle, podnosząc rękę i naciskając przycisk!
Drogi Nierządnico…z tym rozumieniem chodziło mi o relacje: jednostkamasy, bynajmniej nie podważam tu możliwości i zakresu rozumienia p. Zawiszy.
Kultura państwowa?? Hmm to wymaga przemyślenia, wiadomym jest że nośnikiem i twórcą kultury jest naród ale nie można wykluczyć roli państwa..zastanowię się nad tym. Faktem jest, iż państwo jest organizacją przymusową opartą na monoplu przemocy- naród już nie(rodzę się Polakiem ale mogę wybrać kulturę, etos Indian i zupełnie wymazać z siebie polskość)…heh..Dzięki za te kciuki;);)
Kali:ehh ehh ehhh…4 sie odezwał(ła):):) dobra dość żartów. Hmm te txty o powiatowej gazecie to był jakiś przytyk czy co?Znaczy że tylko Ci co udzielają sie w wielkich mediach mają monopol na rozważanie trudnych kwestii???Albo muszę książke napisać żeby sie wypowiedzieć bo inaczej będzie to potwarz i ośmieszenie jak wypowiem sie w ważkim temacie na prowincjonalnym forum??daj spokój:)
Zauważ, że POWSZECHNOŚĆ przesłanek na których się opierali moi przedmówcy ma tyle do rzeczywistości co piernik do wiatraka bowiem TV i politycy nie marnują czasu na dogłębne rozpatrywanie problemu tylko polegają na chwytliwych schematach: zabił więc niech zdycha, sprawiedliwa kara itp.A przecietny Polak w życiu nie przeczytał żadnego txtu filozoficznego [pomijam liceum].Ta dyskusja nie jest czczą, snobistyczną gierką starszych (i trochę młodszych;)) Panów, ale otwartą dyskusją, która potencjalnego gościa może zmusić do głębszego zastanowienia się, przemyślenia pewnych spraw, sięgnięcia do ciekawych żródeł książkowych i..wyrobienia sobie własnego poglądu na pewne fundamentalne kwestie a nie opieranie się tylko na tym co w TV mówią. Jeśli wyborcy będą przeciwko karze śmierci wtedy z pewnością PAn Zawisza nie podniesie ręki–> jeśli będą za-przyciśnie przycisk. NA tym polega demokracja a póki co doskonalszej formy ustroju przedstawicielskiego nie wymyślono. Wolę już „bezskutecznie” próbować dyskutować niż odpuścić sobie 3/4 spraw tylko dlatego, że nie mam na nie wpływu bo nie jestem posłem:]
Kali: Twój ostatni argument, jest w sprawie kary śmierci wręcz ignorowany. Kiedyś napisałem pracę o abolicjonizmie i użyłem takiego argumentu, na co prof. napisał mi dedykację „no to co?”. Ten argument jest dyskwalifikowany ze względu na to, że on ze swojego założenia jest ogólny, czyli odnosi się do każdego innego procesu, czy do kradzieży ,czy gwałty, czy czegoś innego.. a co za tym idzie, wszędzie mogą zajść nadużycia czy niedopatrzenia.. a przecież nie może być tak, że kary przestaną istnieć, a tego na mocy założeń domaga się Twój argument. Tylko idealny sąd orzeka w 100% adekwatne kary, a że to co idealne nie może tyczyć się faktów, zatem takiego sądu nie ma i nigdy nie będzie.
I właśnie dlatego, że idealnego sądu nie ma, jesteśmy wszyscy czworo (dyskutanci na tym forum) przeciwko karze smierci, jako nieodwracalnej w razie pomyłki. Spóźnione rehabilitacje tworzą naszą historię. To miła dyskusja, kiedy wszyscy się zgadzają, dlatego uważam, że nie ma potrzeby jej kontynuować, skoro nie bieże w niej udziału pan Zawisza, który znacznie więcej może niż wszyscy dyskutanci tutaj.
Kara powinna uczyć i bawić, jak mawia mój znajomy satyryk.
Kali, Pan Zawisza swój głos przedstawił jako pierwszy. Pozostali dyskutanci wyrazili swoje opinie. Ty rónież. Myślę, że do czasu, do kiedy ktokolwiek ma coś do powiedzenia na ten temat, jest sens dyskusji i jest potrzeba wymiany swoich pogladów z innymi. Z tego co wiem Pan Artur Zaiwsza róniez tu zagląda od czasu do czasu…więc, być może również i tym razem dołoży swój komentarz
Kali… Myślę, że nie ma potrzeby bronienia innym wyrażania swoich opinii. Tobie rónież, mam nadzieję, nikt tego nie zabrania… pozdrowienia
a może kara śmierci ,w przypadkach -jak mordersto z wielkim znęcaniem się nad ofiarą ,jest zbyt lekką karą ,bo krzesło elektryczne ,czy trucizna i co –koniec …,a morderca znęcał się i zabił ,albo napadł znęcał się, zgwałcił i na całe życie pozostawił cierpienie -ofiarom i ich rodzinom ….i co …ciepłe wygodne więzienie …telewizorek ,telefon kom ,oddzielne pokoje do wizyt (xxx) ….itd…,lepsze warunki jak w szpitalach lub domu dziecka ….. czy to jest normalne ? …….
Proszę państwa… Państwo tu wszyscy mówicie o zemście a nie karaniu.
To są jakby dwie zupełnie rożne sprawy
W USa wiele spraw załatwia się bez sądu bo prawo stanowi o tym dość jasno i klarownie.
Mianowicie kilka przykładów:
Jeżeli kibic rzuca kamieniem w policjanta to ten może go zwyczajnie zastrzelić a nie tylko potraktować gumową kulką i włos mu za to z głowy nie spadnie, bo nigdzie nie jest powiedziane ze w ręku rzucającego był kamień, A może był granat??
Jeżeli ktoś usiłuje ukraśc cudzą własność np samochód może zostać zastzrelowny przez właścicela samochodu albowiem wlaścicel nie będzie z kradnacym dyskutował tylko będzie bronił wwłasnego mienia w sposób najlepszy jaki potrafi. Nikt mu za to nic nie zrobi bo on był „na prawie” a nie złodziej!
Podobnie z wlazeniem na cudzy ogródek.
Przecież jak czytam nieraz tematy, że w Polsce bandyta który wlazł na czyjąś posesje z zamiarami niecnymi zostal potraktowany brutaklnie przez właścicela posesji i w związku z tym jest poszkodowany i domaga się jakiegoś zadośćuczynienia to ja po prostu nie wiem czy to kabaret czy prawda.
Przecież on włażąć na czyjąś posesje sam postawił się poza prawem!
Zatem nie tylko nie może niczego rządać ale powinien gościa po rękach całować, że go zwyczajnie nie zastrzelił a tylko dał po łbie.
Są setki przykładów gdzie prawo stanowi o czynie przestępczym i gdzie reakcja na taki czyn może być dość dowolna w skutkach i żaden sąd nie będzie się nawet zastanawiał czy poszkodowany miał prawo działać czy nie i z jakim skutkiem.
Witam,
W żadnym z krajów należących do Wspólnoty Europejskiej nie wykonuje się kary śmierci. Oczywistym jest więc dla mnie, że nie doczekam chwili, w której kara śmierci zostanie w Polsce przywrócona. Jestem jednak jej zwolennikiem. Podobnie jak większość moich rodaków uważam, że są przypadki przestępstw, dla sprawców których jest to jedyna sprawiedliwa kara.
Nie jestem zwolennikiem kary śmierci dla wszystkich morderców. Według mnie, na karę śmierci zasługują tylko te osoby, dla których obecny system prawny w Polsce przewiduje karę dożywotniego więzienia.
Według niektórych przeciwników kary śmierci, skazywanie nawet wielokrotnego mordercy, to również morderstwo. Usankcjonowane prawem zabójstwo, którego nie powinno się popełniać, gdyż wtedy stajemy się tacy sami jak osoba, którą skazaliśmy. Cóż, każdy ma prawo do swoich opinii. Jednak idąc konsekwentnie tokiem myślenia tych ludzi, należy również uznać za morderców sędziów Trybunału Norymberskiego, którzy podczas procesu w 1946 roku skazali na śmierć 12 hitlerowców. Wyroki wykonano. Popełniono więc zabójstwo. Okrzyknijmy więc sędziów Trybunału mordercami i umieśćmy ich w historii obok hitlerowców! Faktem jest, że i w przypadku morderstwa, i w przypadku kary śmierci, mamy do czynienia ze śmiercią człowieka. Z punktu widzenia organicznego, ograniczając się tylko do tych konkretnych przypadków, jest to dokładnie to samo. Ginie człowiek.
Moraliści twierdzą, że nie należy karać śmiercią, aby pokazać, że mimo tych okropnych zbrodni popełnionych przez daną osobę, życie ludzkie przedkładamy ponad wszystko. Nawet życie takiego potwora jak ten morderca. Piękne i szlachetne. „Życie ponad wszystko”. Takie jest przesłanie moralistów. Komu jednak przekazują to przesłanie? I co dzięki niemu osiągniemy? Jakie korzyści moralne wyciągnie z tego prosty człowiek? Czy nauczy się szacunku dla cudzego życia? Morderca znęca się nad ofiarą – szanujmy jego życie. Zabija z niskich pobudek – jego życie jest cenne. Torturuje następną ofiarę – nie wolno go krzywdzić. Takie rozumowanie nie służy dobrze postrzeganiu przez ludzi społecznej sprawiedliwości. Uczy jedynie kolejnych potencjalnych morderców, że ich życie jest cenne. Mogą zabijać, najwyżej pójdą siedzieć Ich nikt nie skrzywdzi, bo ludziom trzeba pokazać jak ich życie jest cenne. A co z życiem ofiar? O nich nikt nie pamięta.
Nie jestem zwolennikiem powiedzenia „śmierć za śmierć”. Śmierć mordercy za śmierć jego ofiar. Do uzasadnienia karania śmiercią użyłbym raczej określenia „śmierć za życie”. Śmierć mordercy, za życie ludzi, których już nie zdoła zabić. Śmierć mordercy, za spokojne życie ludzi uczciwych, którzy będą czuli że żyją w sprawiedliwym świecie
Liso witam, pablo tez witam………….na razie nie mam czasu przeczytać, co napisaliście, jeśli jedno z Was do mnie stukało, to udało się zamieścić komentarz….odpowiem jak wrócę .na razie musze niestety wyjśc na cały wieczór odezwę się koło północy.miło mi WAS widziec……..pozdrawiam teresa
Nierządnica.Dziękuję za to pytanie.Tomasz napisał to w XIII w. według wtedy panujących zwyczajów. Był dominikaninem a jego zakon zaangażowany był w działalność inkwizycji. Gdyby dziś głosić takie poglądy to okazałoby się, że od XIII do XXI w. nic się nie zmieniło , nie było żadnego postępu w filozofii, psychologii itd.Ten pogląd Tomasza ma dziś znaczenie wyłącznie historyczne. Dziękuję jednak za to pytanie. Jurek.
Do Kali : „właśnie dlatego, że idealnego sądu nie ma, jesteśmy wszyscy czworo (dyskutanci na tym forum) przeciwko karze smierci, jako nieodwracalnej w razie pomyłki.”
Nie Kali, nawet gdyby sąd był idealny to bym był przeciwnikiem kary smierci z tego wzgledu, że jest to jawne nadużycie władz państwa. Tu chodzi o tworzenie warunków do rozwoju kwiatów.. to wina ogrodnika, że zwiędły gdy nikt ich nie podlewał ..czy zatem ma prawo je za to wycinać, bez dania im szans ? Niech ogrodnik nie rości sobie zbyt dużcyh praw.
jak już wspomniałam -jestem przeciwko karze śmierci,ale za zaostrzeniem kar tak – więzienia-to nie sanatorium ….kastracja za gwałt ,a wszczególności za gwałt na dzieciach , praca ,praca i praca ( nawet przenoszenie kamieni z miejsca na miejsce jak nie ma innej –suchy chleb i woda ), trzeba coś zrobić bo sami zobaczcie co się dzieje …wnuki wynajmują bandytę ,żeby zabił babcie…koleżanki zabijają koleżankę …..młodociani biegają z nożami i tasakami za rówieśnikami i zabijają …. itd. nie można tak dalej żyć …biję bo mi się chce …zabijam bo mam taki kaprys …..czy tak ma pozostać …pozdrawiam ..
Pablo…z Twojej wypowiedzi jasno wynika, że przemyślałeś ten temat. W zasadzie to trudno odmówić Ci racji. Przyznam szczerze, że nigdy się nie zastanawiałam nad tym czy jestem za karą ostateczną czy nie. Wiem tylko jedno: – nie chciałabym musieć wydawać taki wyrok, nie chciałabym też być ofiarą, nie chciałabym aby ktokolwiek był ofiarą. Sama myśl o tym, że stać człowieka na to, aby pozbawić życia inną osobę, jest okropna. Jednak jeszcze okropniejsza jest świadomość, że morderców przybywa. Jeszcze nie tak dawno strzały na naszych polskich ulicach były czymś rzadkim, znanym tylko z filmów gangsterskich. Dziś „filmowe akcje” nie są niczym nowym w życiu realnym.
Jednak, mimo wszystko, nie chciałabym się musieć znaleźć w sytuacji w której to ja miałabym podjąć decyzję: – skazać na śmierć?.czy na dożywocie?… Myślę, że nie potrafiłabym wybrać wariantu ostatecznego.
Do liso
W zasadzie trudno odmówić racji takiemu prawu. Ale zgodzisz się chyba, że to również nie daje gwarancji bezpieczeństwa. I choc prawo słuszne, choć złodziej czy bandyta wie, co go za to spotka bo nikt nie będzie się zastanjawiał wymierzajac „sprawiedliwość na gorąco”, to jednka rzemocy w USA jest mimo wszystko wiecej niż u nas… Chyba, że się mylę
U.S.A zajmuje czołowe miejsce pod względem ilości broni na jedno obywatela (nawet w ostatniej kampanii wyborczej kandydaci rozważali problem redukcji broni ostrej). Jest to skutek osławionej poprawki numer 2 i czasów gdzie sprawiedliwość miała 6 pomocników w magazynku. Dodajmy do tego kocioł narodowościowy oraz rasowy i biedotę. Trudno się dziwić więc zachowaniu i przywilejom policji. Czy opłaciłoby się przenieść to na grunt polski Hmm można się zastanowić tylko proszę sobie przypomnieć co się stało z policjantem który pacyfikując grupę kibiców doprowadził do śmierci jednego z nich. Masowa nagonka i potępienie, co się działo po zajściu w pociągu, gdzie grupa młodych ludzi (studenci zapewne wracający z korepetycji) zaatakowała policjanta Również masa głosów na NIE. Chcemy żyć bezpiecznie ale nasza natura nie może uznać rządów silnej ręki, porządku i rygoru (czasy szlacheckie się kłaniają.
Drogi Pablo a jak chcesz nauczyć szacunku do cudzego życia Właśnie skazując na śmierć? Ile jest warte ludzkie życie niewinnego 2, 4, 20 morderców Bo nikt jakoś nie mówi o szeregu pomyłek, które wyszły na jaw już po egzekucji… i co Państwo powie: „sorry ale my uczymy szacunku do ludzkiego życia przecież”.
Problem kary śmierci należy rozważać TU i TERAZ nie wolno patrzeć się w przeszłość gdzie warunki społeczno-kulturowe były inne (wyszłoby że Piłsudski też morderca bo przez niego ponad 300 osób zginęło w V 1926 roku).Pisałem już o tym pod pierwszym artykułem P. Zawiszy. Zastanówmy się CO nam da kara śmierci bo większość zwolenników mówi o zadośćuczynieniu itp. Badania O.N.Z nie wykazały żadnej korelacji między karą śmierci a zmniejszeniem przestępstw (z reguły osoby popełniające ciężkie przestępstwa są albo pod wpływem środków odurzających, albo mają permanentnie uszkodzoną możliwość osądu, przewidywania skutków swego postępowania). W krajach gdzie już wprowadzono kare śmierci zauważa się „brutalizację społeczną” akceptację śmierci itp. Zauważmy, iż przestępca popełniwszy czyn, za który będzie skazany na śmierć nie zawaha się już przed niczym bo nie ma nic do stracenia…2 czy 14 żadna róznica, brak zahamowań. W związku z tym z pragamtycznych korzyści przenosimy się na pole etyczne i na nim bazują właśnie politycy. Jeśli chodzi o mnie jestem za podniesieniem surowości kar dla czynów o „mniejszej randze” (ale o wiele bardziej powszechnych i uciążliwych dla społeczeństwa w skali GLOBALNEJ) oraz za efektywnym wykorzystaniem siły roboczej przebywającej w miejscach odosobnienia.
:)) :((
Jestem w tej chwili poza Polską. Do Państwa interesujących uwag odniosę się po powrocie, za około tydzień.
Zatem czekamy..
Hop hop.. Panie Zawisza..ludzie na Pana czekają
Chciałbym mieć takie pokłady ignorancji jak niektóre osoby: życie byłoby prostsze i z pewnością mniej męczące niż teraz:):):):):)…ale natura była dla mnie zła i poskapiła tego przymiotu: dlatego co parę dni będę dokonywał wpisu w tym temacie aby przypadkiem nie zniknął z oczu i pamięci odwiedzających;P
Jesteśmy z Tobą Ender ! :)
Skoro jesteście Nierządnico to się wpisujcie razem ze mną:):) dzięki za wsparcie:]
..))
Ciekawe czemu jeszcze nie ma Pana Zawiszy..
Szymon on się Ciebie wystraszył i tyle :)
));;(( grypa….
Hehe widziałem Pana posła Zawisze na debacie środowej:):):)Mówił ciekawie, ale nie dał szansy studentom na zadanie pytania:( musiał iść…wieczny pośpiech jest niezdrowy ponoć:]:]
Hehe widziałem Pana posła Zawisze na debacie środowej:):):)Mówił ciekawie, ale nie dał szansy studentom na zadanie pytania:( musiał iść…wieczny pośpiech jest niezdrowy ponoć:]:]
Już kolejny numer ZPW a Pan Zawisza wciaz nie odpisal.. mam nadzieje, ze wrocil do zdrowia i szybko nadrobi zaleglosci :)
http://www.gify.org.pl/?g=postacie&sg=dollz#
teraz tak sobie myślę…chyba dałbym radę wyjść obronną ręką z „pozycji” w jakiej znalazł sie autor:)
Ender, no cóż, nie obserwujesz co się w sejmie dzieje?…;).pewnie autorowi najzwyczajniej w świecie czasu brakuje…….
może inne problemy STANĘŁY na przeciw…problemy wagi państwowej, narodowej i tym podobnej:):):)
Danego słowa się dotrzymuje jeśli ma się szacunek dla ludzi, którzy udzielają się w tym wątku.
W końcu napisanie kilku zdań nie jest czymś strasznie zajmującym i wymagającym specjalnie zorganizowanego czasu.
Moim zdaniem jest to przykład pauperyzacji i „zbłocenia” ogólnie rozumianej kultury politycznej…to co kiedyś miało charakter incydentu stopniowo wrosło na stałe w relacje między ludzkie na płasczyznie publicznej- mówiąc prościej : MAMY RÓWNANIE W DÓŁ..i prześciganie sie w olewactwie, ignoranctwie, hipokryzji i cynizmie (poseł Giertych tu rządzi :)…wysoka kultura polityczna (np. T. MAzowiecki) jest dziś wysoce niepopularna w sferze normatywnej (i praktycznej) ale w sferze medialnej stawiana jest na pierwszym miejscu. Szkoda gadać… :]
Chłopaki, spokój tylko nas uratuje, nie atakujcie człowieka za cały sekm, senat, rząd i wszystkie przemiany polityczne… Odpowiedzialnościa należałoby obarczyć większą grupe…
Spokoj moze uratuje.. ale nie jest on synonimem bierności. Niech reprezentant społeczności się od niej nie odcina, ale w swej wrażliwości reaguje na jej poruszenie, skoro już to zapowiedział. Nie będziemy czekać do końca świata na odpowiedź i przez to możemy sobie wyrobić bardzo nieprzychylną opinię.
A dlaczego tak naciskamy ? Dlatego, że widzimy, że podejście „po dobroci” nie ma tutaj szans na sukces, a szanujemy się na tyle by nie pozwalać się olewać.
Moja poprzednia wypowiedz dot. właśnie całej grupy p.Tereso, choć wymieniłem dwa nazwiska…a może właśnie takiej „bezpośredniości” brakuje? Wszystko (patrz odpowiedzialność i inne) rozpływa sie w grupie, bo wtedy łatwiej sobie wmawiać „skoro ONI tak robia to czemu ja nie mogę..pewnie jest to dobre”. Doprawdy mam wieksze zmartwienia niż brak odp. posła X,Y,Z…nie ma żadnego instystucjonalnego obowiązku przestrzegania danej na forum obietnicy, ale jeśli ktoś nie szanuje swojego słowa to niby czemu ja mam mu wierzyć chociażby przy okazji następnych wyborów, hę?:>
Ender – i tu się z Tobą zgodzę…