Gry terenowe kojarzą się nam raczej z podchodami czy zabawą w chowanego niż rozgrywką, która toczy się na obszarze… całego świata już od 3 maja 2000 roku. Wtedy właśnie Dave Ulmer ukrył w terenie pierwszy ?skarb? w okolicy miejscowości Estacada w Oregonie i podał jego lokalizację do publicznej wiadomości. O polskim geocachingu opowie nam Paweł Zań z Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.
? Jesteś mieszkańcem Wołomina z wyboru ? u zapalonego turysty taki wybór może dziwić…
? Pochodzę z Biłgoraja na lubelszczyźnie, z ?trzecim sektorem? jestem związany od czasów licealnych, z turystyką zaś ? od czasów sprzed moich narodzin, bo pierwsze wycieczki odbyłem jeszcze z mamą, w brzuchu… Od roku 2000 jestem związany z warszawskim Zarządem Głównym Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, najpierw jako wolontariusz, a od 2006 zawodowo. Do Wołomina trafiliśmy z żoną kilka lat temu świadomie, poszukując mieszkania pod Warszawą. Objeżdżaliśmy rowerami wszystkie satelickie miejscowości ? zajęło nam to troszkę czasu, bo zaczęliśmy w styczniu i skończyliśmy w październiku i… wybraliśmy Wołomin.
? Dla wielu czytelników wiadomość, że PTTK działa i ma się dobrze będzie szokiem…
? W większości większych miast istnieją oddziały PTTK ? po 1989 roku wszystkie musiały przejść na własną osobowość prawną, ale nie wszystkie udźwignęły ciężar spraw formalnych. W Wołominie na przykład istnieje tylko koło PTTK, ale w całym kraju mamy około trzystu oddziałów ? to ponad 60.000 członków, 30.000 młodzieży w wieku szkolnym. Widać falę powrotów i nostalgii, zainteresowania się i docenienia walorów własnego kraju. Inwestujemy w swoje obiekty hotelowo-gastronomiczne, a mamy ich ponad dwieście ? powstają przy nich ekologiczne oczyszczalnie ścieków, kolektory słoneczne i elektrownie wodne, bo bardzo często obiekty te są położone na obszarach cennych przyrodniczo i chronionych, ale trudno dostępnych. Do nas należy drugi na świecie samowystarczalny budynek położony na terenach objętych ochroną.
? Nowoczesność wkracza jednak nie tylko do obiektów PTTK, ale również do samej turystyki, czyniąc ją atrakcyjną przygodą… Porozmawiajmy o geocachingu!
? Świat poszedł do przodu ? dziś właściwie każdy ma przy sobie urządzenie z GPS-em, choć czasem nawet o tym nie wie. Większość współczesnych telefonów komórkowych czy nawigacji samochodowych w zupełności wystarcza do rozpoczęcia świetnej zabawy ? ?poszukiwania skarbów? ukrytych w publicznie dostępnych miejscach. Można to robić celowo, planując wakacje w rejonach zasobnych w takie skarby, można poznawać okolicę własnego domu, szukać kolejnych skrytek przy okazji podróży służbowych czy odwiedzania rodziny gdzieś w Polsce.
? Skąd mamy wziąć informacje o lokalizacji skrytek?
? Ze strony geocaching.pl ? zakładamy tam konto, logujemy się i… zaczynamy! Najprościej we własnej okolicy: na zamieszczonej na stronie internetowej mapie wyszukujemy pobliskie punkty, informacje o dokładnej lokalizacji, wielkości skrytki i wyruszamy w teren. W Warszawie i okolicach jest ponad 200 skrytek, można więc odwiedzić je niejako przy okazji ? po pracy czy lekcjach, nawet przy okazji ?shoppingu? z przyjaciółmi. Ja poznawałem Warszawę właśnie szukając skrytek…
? No dobrze, ale ile jest tych skarbów w Polsce?
?Wczoraj uruchomiono pięciotysięczną skrytkę. Mogą one mieć najróżniejszą formę i wielkość: od wersji micro, wielkości naparstka, poprzez pudełeczka z jajka-niespodzianki i pudełka do przechowywania żywności, aż po tak zwane earthcache, czyli naturalne wytwory ziemi ? na przykład odkrywki geologiczne prezentujące ułożenie warstw skalnych. Bywają też lokalizacje, w których dla ?zaliczenia? punktu należy podać datę z pomnika czy nazwisko z mogiły na cmentarzu. Skrytką geocachingową jest np. kolumna Zygmunta czy południk warszawski przed Teatrem Wielkim.
? A skąd biorą się skrytki?
– Zwykle zakładają je miejscowi geocacherzy, bo takim miejscem trzeba się opiekować ? zajrzeć do niej, sprawdzić czy nie jest zniszczona. Wewnątrz możemy znaleźć naprawdę różne rzeczy ? breloczek, znaczek, cukierki, sam kiedyś włożyłem bilet do kina, który wygrałem w jakimś konkursie ale nie mogłem z niego skorzystać. Umieściłem go w skrytce koło mojej pracy i dałem informację na stronie, że jest do podjęcia dla pierwszego odkrywcy ? seans był za tydzień, więc ktoś z pewnością skorzystał. Prawie zawsze w skrytce jest mały notesik, w którym odkrywcy wpisują swoje dane oraz datę i godzinę odwiedzin. Potem wystarczy na stronie geocaching.pl oznaczyć swoje odwiedziny, ewentualnie dodać uwagi dla opiekuna: że skrytki nie ma, jest zniszczona itp. Tak było w wypadku jednego z wołomińskich punktów ? szukałem, nie znalazłem, zasygnalizowałem na stronie, że skrytka jest niedostępna. Dwóch pozostałych, na tak zwanej ?Łysej Górze? jeszcze nie odwiedziłem.
? To znakomita forma promocji regionu!
? Tak! Turysta, który pojawi się w okolicy prawdopodobnie będzie chciał odwiedzić wszystkie pobliskie punkty ? pozna dzięki temu miasto i okolicę, zapozna się z historią, odkrywając kolejne ?skarby? dowie się czegoś o znanych mieszkańcach. Zakładając skrytkę, właściciel wybiera ciekawe miejsce. Na stronie internetowej, w opisie skrytki powinien zawrzeć opis krajoznawczy miejsca gdzie ją ukrył. Przedstawić historie, ciekawostki z tym miejscem związane. I nie trzeba wydawać przewodnika, zajmować się jego dystrybucją, martwić się aktualizacją i wznowieniami.
? A co z tym wszystkim ma wspólnego PTTK?
? PTTK wraz ze stowarzyszeniem skupiającym geocacherów ustanowiło odznakę turystyczną dla uczestników gry. Aby ją zdobyć w stopniu popularnym, wystarczy odkryć 100 skrytek i udokumentować to w serwisie geocaching.pl, ale w stopniu złotym potrzeba ich już 1000 w 16 województwach, 50 trzeba założyć samemu. Zachęcam do zabawy w geocaching i zdobywania odznaki.
Rozmawiał Łukasz Rygało