W Zielonce przez dwa dni: 13 i 14 kwietnia, w Ośrodku Kultury i Sportu odbywać się będzie charytatywna akcja ? Bezpieczna Przystań. Dedykowano ją mieszkańcom Domu Samotnej Matki (DSM) w Zielonce prowadzonym przez CARITAS Polska. O przedsięwzięciu z Ewą Mikus, pełniącą obowiązki kierowniczki i psychologa DSM w Zielonce rozmawia Sylwia Kowalska.
? Jaka forma pomocy podopiecznym Domu Samotnej Matki (DSM) potrzebna jest najbardziej?
? Kobiety, które zmuszone są szukać schronienia potrzebują wsparcia psychologicznego oraz pomocy w zakresie podejmowania działań w wychodzeniu z trudnej sytuacji w jakiej się znalazły. Są to zarówno działania prawne, jak i socjalne. Zdarza się, że matki trafiając do DSM są pozbawione jakichkolwiek środków utrzymania wówczas mają u nas zapewnioną pomoc żywnościową oraz materialną w postaci odzieży, środków higienicznych, kosmetyków itp.
? Na pewno warto pomagać. Ale w jaki sposób można do tego przekonać najbardziej opornych?
? Błogosławiony Jan Paweł II mówił: ?Potrzeba wyobraźni miłosierdzia, aby przyjść z pomocą?. Obserwując akcje społeczne jakie wokół się odbywają na rzecz osób potrzebujących, wolontariuszy, którzy bezinteresownie się w nie angażują trudno mieć wrażenie, że nie trzeba przekonywać do pomagania. Tegoroczna akacja charytatywna ?Bezpieczna Przystań?, w którą zaangażowanych jest wielu mieszkańców Zielonki jest dowodem na ogromną społeczną wyobraźnię. Należy również pamiętać, że takie placówki jak nasza, utrzymują się z otrzymywanych dotacji samorządowych czy rządowych, więc to my jako społeczeństwo płacąc podatki je wspieramy. Uważam, że każda dodatkowa chęć niesienia pomocy jest wspaniałym gestem serca. Bardzo ważna jest tu rzetelność organizacji niosących pomoc i właściwe dysponowanie otrzymanymi z darów środkami, bo jak mówi, od lat pomagająca osobom niepełnosprawnym, Anna Dymna to są ?święte pieniądze?.
? Jakie codzienne potrzeby mają mieszkańcy DSM-u?
? Aby ?stanąć na nogi? nasze podopieczne potrzebują podjąć pracę, z którą jak wiemy nie jest łatwo. Wiąże się to ściśle z zapewnieniem opieki dla dziecka, czyli umieszczeniem go w żłobku czy przedszkolu, bo na pomoc rodziny najczęściej te kobiety liczyć nie mogą. O ile miejsce w państwowym przedszkolu w Zielonce jest możliwe do osiągnięcia (serdeczne podziękowania dla dyrekcji przedszkola nr 4 i przedszkola nr 5 w Zielonce), to ze żłobkami jest gorzej. Pozostają jedynie warszawskie, do których nie sposób, w tak krótkim czasie, się dostać. Opowiem o sytuacji jednej z naszych mieszkanek, jaka miała miejsce przed świętami Bożego Narodzenia: Mama rocznego chłopczyka miała możliwość podjęcia dorywczej pracy w Warszawie. Aby zdążyć na ustaloną godzinę wychodziła z dzieckiem o czwartej rano, zawoziła je do teściowej (miejscowość podwarszawska), po czym udawała się do pracy na osiem godzin. Wracali do Domu około godziny 19.00. Czy mogłaby dłużej pracować w takich warunkach? Na marginesie dodam, że ta matka czeka na mieszkanie socjalne, ale aby je otrzymać, w ?ako takim? standardzie ma przedstawić określony dochód gwarantujący, że jest w stanie je utrzymać. Nie mając miejsca w żłobku, na stałą pracę nie ma szans. Koło się zamyka.
? Często zgłaszają się do was samotne matki?
? Niestety bardzo często dzwonią do nas mamy, które z różnych przyczyn zmuszone są szukać schronienia. Z powodu ograniczonych możliwości lokalowych możemy jednorazowo przyjąć sześć kobiet z dziećmi. Stąd lista kobiet oczekujących na miejsce jest długa, a w Domu od wielu lat jest stale komplet, bo na zwolnione miejsce natychmiast zgłasza się czekająca w kolejce mama.
? Jak często zdarza się, że takie kobiety układają sobie szczęśliwie życie i wyprowadzają się z DSM?
? Okres pobytu w naszym Domu jest określony i wynosi jeden rok. To długo, aby poukładać wiele spraw, ale nie zawsze wystarczająco długo, aby odbudować wiarę w siebie i w pełni się usamodzielnić. Blisko połowie mieszkanek udaje się w tym czasie zdobyć dla siebie i dziecka własny, bezpieczny ?kącik?. Jest to zwykle okupione dużym wysiłkiem i wieloma wyrzeczeniami, ale wierzę, że satysfakcja ze zdobytej dla siebie i swojej pociechy stabilizacji, poczucie bezpieczeństwa i spokoju są pierwszymi krokami do matczynego szczęścia.