Rock wciąż żyje

Zaczęło się jakieś 20 lat temu, jeszcze w czasach wołomińskiej ?Szklarynki?  i potrwało jakieś dwa lata. Po kilkuletniej przerwie inicjatywa powróciła w 2004 zasilona „młodą krwią”, by oficjalnie zakończyć się w październiku 2009. Ale przecież…

Cykliczne koncerty rockowe wracają więc na scenę przy Mariańskiej – ponownie z inicjatywy Maćka Łosia, ale tym razem pod nową nazwą i w nowej formule: Wołomin Rock Festival.

? Co Cię skłoniło do powrotu? Wydawało się, że definitywnie zamknąłeś ten rozdział w swoim życiu?

? Rock piątki zawsze miały dobry odbiór, nie tylko wśród młodych, również starszych, a także wśród władz miejskich. Nie przekładało się to niestety na wsparcie finansowe, niejednokrotnie z własnej kieszeni dopłacałem po kilkaset złotych do koncertu. Do powrotu koncertów na scenę MDK namówił mnie młody człowiek, który chciał je organizować w Wołominie, prosił o poradę. Chciał też, by nazywały się one tak, jak kiedyś. Po długiej rozmowie zdecydowaliśmy się na współpracę, nową nazwę i formułę. Chciałbym móc przyjść na koncert i zobaczyć, jak młodzież krząta się, działa, wszyscy są zorganizowani. Ostatnie 3 lata przerwy w koncertach wynikały  też ze zmian w moim życiu osobistym, które odciągnęły mnie od tej inicjatywy. Organizację koncertów przejęła młoda ekipa współpracowników. 14 czerwca 2008 roku było tak, że ja brałem ślub, a na scenie MDK było ?rockowe wesele?, czyli koncert na którym nie mogłem być z wiadomych powodów… W październiku 2009 zorganizowaliśmy ostatni Rock Piątek, podziękowałem ekipie, publiczności. To już przeszłość. Teraz jest Wołomin ROCK Festival i tego się trzymajmy!

? Zaczynasz z nowym pomysłem, ale znów ryzykownie: impreza nie jest przecież zaplanowana w budżecie Domu Kultury…

? Ale Marzena Małek ? nowa pani dyrektor ? jest bardzo chętna do współpracy. Od początku istnienia Miejskiego Domu Kultury, to chyba najlepszy dyrektor jeśli można oceniać człowieka po 5 ? 6 miesiącach pracy.  Rozmawialiśmy na temat kultury w mieście, dostałem sygnał, że może uda się pierwszy koncert jeszcze w tym roku zorganizować. To był właściwie pierwszy impuls do prawdziwego działania. Udało się zaplanować imprezę z udziałem ciekawych, młodych zespołów grających różnorodną muzykę.

? Jak często będziemy mieli okazję posłuchać rocka w ramach Wołomin Rock Festival?

? Planowałem 5-6 koncertów w sezonie ? mam nadzieję, że uda się zorganizować odpowiedni budżet, zsynchronizować kalendarze różnych wydarzeń w życiu miasta i mieszkańców i w miarę regularnie rozmieścić kolejne koncerty, żeby utrzymać cykliczność festiwalu. Wiem, że często miłośnicy rocka (zwłaszcza ci młodzi) narzekają, że koncertów jest zbyt mało. Nie będziemy tu mówić o szczegółach ale warto pamiętać, że organizacja koncertu to naprawdę duże przedsięwzięcie i wiele pracy składa się na jego sukces, którym jest duża frekwencja podczas samej imprezy. Potrzebne są plakaty, może fanzin, – to masa pracy ? trzeba wszystko zaprojektować, wydrukować, rozwieźć po okolicy, potem obsłużyć szatnię, kasę, zaopiekować się zespołami ? to już społeczna praca zapaleńców.

? O nich też trzeba wspomnieć…

? Bezwzględnie! Bez społeczników i zapaleńców nie odbyłby się prawdopodobnie żaden z koncertów podczas Rock Piątków, a Rock Festival byłby tylko moim marzeniem. Liczę na to, że młoda ekipa okaże się na tyle odpowiedzialna, że w odpowiedniej chwili przejmie stery. Wiesz… ja już mam pięć ?dych? na karku… Trzeba dać szansę młodym!

Rozmawiał Łukasz Rygało