?Byłaś wspaniałym, mądrym, życzliwym człowiekiem, wzorem życia dla ludzi. Będzie nam ciebie brakowało, ale pozostaniesz na zawsze w naszych pamięciach i sercach? ? tymi słowami żegnały panią Krystynę Gryz koleżanki z Ligi Kobiet Polskich z Wołomina.
Pani Krystyna Gryz, wieloletnia przewodnicząca Ligi Kobiet Polskich oddział w Wołominie, reprezentowała wołomińską LKP przez wiele kadencji. Niestety, w ostatnich latach zmagała się z ciężką chorobą. Krystyna Gryz odeszła 7 lipca tego roku. Długoletnią bliską koleżankę, przewodniczącą ligi, wspominają panie, które współpracowały z nią długie lata i wysoko ceniły jej udział w reprezentowaniu LKP na terenie Wołomina.
Pani Krystyna nie poddawała się mimo ciężkiej choroby, jednak zwyciężona chorobą, na jesieni ubiegłego roku zdecydowała się przekazać swoje obowiązki następczyni. Niestety, nie odzyskała utraconych sił. 7 lipca pani Krystyna Gryz odeszła z tego świata, a 10 lipca odbył się pogrzeb w Wołominie.
? Gdy już była w hospicjum, ja się jeszcze łudziłam, że się wyleczy… ? mówi pani Alicja Szelażek, sędzia sądu okręgowego w stanie spoczynku. ? Była to osoba, która dobrze znała historię LKP, lubiła też ludziom pomagać. Nawet przewodnicząca główna przyjechała z córką do hospicjum odwiedzić naszą przewodniczącą, przywiozła jej dyplom ? dodaje pani Szelążek.
Pani Krystyna Gryz reprezentowała oddział wołomiński przed władzami wojewódzkimi ligi, w zarządzie głównym, na spotkaniach organizowanych przez Urząd Miejski lub Ośrodek Pomocy Społecznej, podczas lokalnych uroczystości. Była członkinią zarządu wojewódzkiego LKP w Warszawie, za pracę społeczną otrzymała Złoty Krzyż Zasługi i inne odznaczenia resortowe, a także Odznakę Przyjaciela Dziecka przyznaną przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci za bardzo dobrą współpracę. Organizowała dla członkiń oddziału wycieczki po Polsce.
Rozmawiam z paniami, które znały panią Krystynę: ? Była osobą bardzo ciepłą, sympatyczną, która, można powiedzieć, nas scalała ? opowiada pani Alina Rzempołuch, obecna przewodnicząca. ? Była duszą naszej organizacji. Brakuje nam jej. Krysia była niezastąpiona. Do momentu, do którego mogła pracować społecznie, to była z nami. ? Poznałam Krysię w latach 70. Ona pracowała w statystyce, ja byłam przez jakiś czas przewodniczącą Ligi Kobiet w Gazomontażu w Wołominie, a potem wiceprzewodniczącą wołomińskiego oddziału ? wspomina pani Krystyna Chabasińska. ? Krysia była superdziewczyną, była kontaktowa, była zawsze miła, zawsze była elegancka, zawsze była przyjacielska. ? Była to koleżanka, na którą zawsze można było liczyć ? mówi prezeska Towarzystwa Przyjaciół Dzieci i jednocześnie członkini Ligi Kobiet Anna Jaworska.
Pytam, co można by wskazać jako największe osiągnięcie pani Gryz. ? Że Liga Kobiet przetrwała ? mówi pani Anna Jaworska. ? Bo w wielu regionach Polski oddziały nie przetrwały, a nawet w Warszawie jest już szczątkowa. A u nas jest 30 osób, a czasem i więcej.
Młodzież do Ligi Kobiet Polskich w Wołominie się nie zapisuje. Panie, w większości już na zasłużonej emeryturze, stanowią dla siebie także grupę wspierających się nawzajem przyjaciółek. Strata odczuwana jest boleśnie ? gdy odchodzi nie tyle członkini organizacji, ile osoba, z którą zawiązało się przez lata więzy bliskie rodzinnym.
A jest to organizacja, która nie zajmuje się polityką, tylko pomaganiem ludziom. Prowadzi akcje charytatywne, współpracuje z TPD, prowadzi poradnię społeczno-prawną, w której od 1954 r. porad udziela pani Alicja Szelążek.
Janina Stasiszyn