Już w kilku krajach na świecie osoby tej samej płci mogą formalnie legalizować swoje związki partnerskie. Mimo że ta ?sfera? to tylko margines w życiu wielomiliardowej populacji homo sapiens, media nadają tym wydarzeniom duży rozgłos. Dziś już nawet dziecko w szkole wie, że istnieją tzw. orientacje seksualne i ma jakiś tam wybór. Ten relatywizm seksualny, co prawda, nie jest czymś nowym w naszych dziejach, lecz po raz pierwszy jest tak bezkrytycznie i bezrefleksyjnie przedstawiany. W mojej ocenie jest to raczej zachęta do eksperymentowania na tym polu niż próba rzetelnego naświetlenia tematu. Takiego postępowania nie mogę więc akceptować!
Piszę o tym, gdyż i u nas, w Polsce, rozpoczęła się przed kilkoma dniami walka o zalegalizowanie związków partnerskich. Organizacje LGBT ? terminem tym określa się ogół osób, które tworzą mniejszości o odmiennej od heteroseksualnej orientacji oraz osoby o niezgodnej z biologiczną tożsamości płciowej ? złożyły w sejmie, poprzez posłów SLD i Ruchu Palikota, dwa projekty ustaw o związkach partnerskich. Chcą stworzenia w polskim prawie nowej kategorii związku dwojga ludzi, ale bez określania ich płci. To istotne, gdyż artykuł 18 Konstytucji RP mówi wprost: ?Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej?. Konstytucja nie przewiduje zatem istnienia innego związku! Niby wszystko jasne, ale…
O przedłożonych projektach ustaw negatywnie wypowiedziała się sejmowa komisja ustawodawcza, uznając je za niezgodne z konstytucją. Co oznacza, że nad tymi projektami sejm już nie powinien deliberować. Ale o tym, jak potoczą się dalsze losy tych dwu projektów, zadecyduje Ewa Kopacz, marszałek sejmu. Stąd zainteresowani wprowadzeniem ich w życie nie składają broni. W minioną sobotę osoby działające na rzecz praw mniejszości seksualnych, m.in. Kampania Przeciw Homofobii i Trans-Fuzja, już zorganizowały na placu Zamkowym manifestację i piknik pod hasłem ?Mamy dość! Żądamy ustawy o związkach partnerskich?.
? To jest sygnał dla nas, że powinniśmy jeszcze bardziej aktywnie działać na rzecz wprowadzenia ustawy o związkach partnerskich ? mówi Ewa Tomaszewicz (LGBT). ? Od poniedziałku, przez cały tydzień, zwolennicy związków partnerskich od rana do wieczora będą stać przed sejmem z wielkim transparentem. Będziemy nawoływać do masowego pisania listów do Ewy Kopacz z apelem o kontynuację prac nad ustawą. Zachęcamy, by ludzie odwiedzali osobiście posłów ze swoich regionów i mówili, dlaczego jest to dla nich ważne.
Wzburzenia na negatywną opinię komisji nie krył poseł Robert Biedroń z Ruchu Palikota, który w Radiu ZET powiedział, że taki sejm to ?burdel i syf?! (Nie muszę chyba dodawać, iż ta wypowiedź nie licuje z godnością sprawowanego przezeń mandatu. Ale tacy posłowie, jak ich wyborcy. Niestety!). Lecz nie tylko poseł Biedroń obraził się na swoich kolegów. Również niektóre media zakwestionowały rzetelność posłów z komisji ustawodawczej. ?Głosowanie nie jest imienne, niektórzy posłowie ręce podnoszą dyskretnie, by nie było widać, jak głosowali. No i motywacja jest zafałszowana: bynajmniej nie poglądy, ale rzekoma niezgodność z konstytucją?.
Nie mam wątpliwości: to brzydkie słowa, hipokryzja i złe intencje. Dobrze, że jest artykuł 18!