Spór o wołomińskie MZO

Uchwała w sprawie przekształcenia Miejskiego Zakładu Oczyszczania w Wołominie wzbudziła wiele pytań i kontrowersji wśród radnych. Mimo to rada dała zielone światło burmistrzowi i zezwoliła na wprowadzenie proponowanych zmian.

Wołomińscy radni mieli wiele pytań związanych z przedłożoną pod obrady rady uchwałą w sprawie przekształcenia Miejskiego Zakładu Oczyszczania (MZO) w Wołominie. Nie rozwiały ich nawet wyjaśnienia na spotkaniach zamkniętych.

? W czyim interesie działa burmistrz Ryszard Madziar? ? pytał po trwającej kilka dni przerwie w obradach Igor Sulich (PO). ? Mamy świadomość, że przekształcenie MZO jest konieczne i że nie możemy z podjęciem tej decyzji dłużej zwlekać, jednak chcielibyśmy wiedzieć, jaką wizję tej jednostki ma pan burmistrz, gdzie ona będzie miała swoją siedzibę, ile osób będzie zatrudniała? ? próbował dowiedzieć się Marek Górski (SKW). W odpowiedzi na te i inne wątpliwości Ryszard Madziar, burmistrz Wołomina, zarzucił radnym tendencyjność i złą wolę.

? Panie burmistrzu, proszę się nie dziwić, że radni zadają tak dużo pytań. Naszym zadaniem jest dbanie o budżet gminy, a podjęcie tej uchwały będzie miało ogromny wpływ na finanse gminy nie tylko w tym roku, ale i przez lata kolejne. Nasze pytania są przejawem troski o te finanse, gdyż ciągle mamy zbyt mało informacji ? argumentował wątpliwości swoje i kolegów Michał Milewski z koalicyjnej Wspólnoty Samorządowej (WS). Po burzliwej dyskusji stosunkiem głosów 13 za (PiS, WS i SKW), 2 przeciw (PO) i 4 wstrzymujących się (SKW) uchwała została przyjęta. W ramach przekształcenia MZO powstanie spółka prawa handlowego oraz jednostka budżetowa pod nazwą ?Miejski Zakład Dróg i Zieleni w Wołominie?.

W tym miejscu warto dodać, że zmiany w wołomińskim MZO zajmują opinię publiczną od początku obecnej kadencji. Ponad rok temu (luty 2011 r.) z pracy w atmosferze skandalu zwolniony został Zbigniew Piróg, wieloletni dyrektor MZO. Ostatecznie przed Sądem Pracy zawarł z burmistrzem Wołomina ugodę. ? Efektem tego etapu ?zmian w MZO? były koszty około stu tysięcy złotych, poniesione z pieniędzy wołomińskich podatników ? podkreśla przy wielu okazjach radny Sulich, którego zdaniem Radosław Wasilewski, następca Piroga, nie opracował analizy kosztów i przychodów z działalności remontowej, jaką uruchomił w MZO. ? Przy pełnej akceptacji wołomińskich radnych PiS oraz koalicjantów dostał tzw. ?carte blanche? na tę działalność ? uważa. Po roku pełnienia obowiązków dyrektora MZO również Radosław Wasilewski, podobnie jak poprzednik, w trybie nagłym odchodzi z zajmowanego stanowiska. ? Proponuje się teraz kolejne innowacje, moim zdaniem również niepoparte analizą finansową ? twierdzi radny PO.

? Pan burmistrz nie powinien się dziwić, że ciągle mamy wiele pytań, ale nasza dzisiejsza decyzja ?na tak? będzie bardziej wyrazem kredytu zaufania dla rozwiązań proponowanych przez burmistrza niż przekonania, że czynimy słusznie ? wyjaśniał burmistrzowi radny Milewski.

Teresa Urbanowska

 

Marcin Dutkiewicz
Przewodniczący
Rady Miejskiej w Wołominie

Uchwała w sprawie reorganizacji MZO polegająca na wyłonieniu zeń jednostki budżetowej MZDiZ to pierwsza z uchwał dotyczących gospodarki śmieciowej w Gminie Wołomin.

Radni zdecydowali o powołaniu nowej jednostki, przejmującej od MZO działania związane z szeroko pojętym administrowaniem miastem i gminą. Poczynając od sprzątania ulic, pielęgnowania zieleni aż po remonty dróg i chodników. W wyniku tego podziału MZO będzie mogło się skupić tylko i wyłącznie na odbiorze, segregacji i zagospodarowywaniu nieczystości.

Decyzją radnych z dnia 4 czerwca z działalności MZO zostały wyłączone pewne obowiązki, a co za tym idzie znacząco zmniejszono koszty funkcjonowania zakładu. Wszystko po to, aby od przyszłego roku MZO przekształcone w spółkę prawa handlowego (to kolejna uchwała, nad którą radni będą pracowali) mogło konkurować na rynku z innymi firmami działającymi na rynku nieczystości i wygrywać przetargi na odbiór i zagospodarowywanie odpadów. W świetle nowej ustawy ?śmieciowej? tylko wygrany przetarg zapewni spółce MZO funkcjonowanie, zapewni zatrudnienie dziesiątkom osób, a dla gminy będzie nowym źródłem dochodu.

Uchwalona zmiana budziła wiele wątpliwości wśród radnych, dlatego poprzedzona była wieloma godzinami rozmów. Prawdopodobnie nie wszystkie z nich dla wielu radnych zostały wyjaśnione w sposób dostateczny. Wielu radnych podejmując decyzję o powołaniu jednostki, udzieliło kredytu zaufania burmistrzowi, wiceburmistrzowi oraz osobom odpowiedzialnym za przygotowanie MZO do funkcjonowania na wolnym rynku.

Analizując przebieg rozmów w ww. sprawie, wynik głosowania nad projektem uchwały, wyłania się konkluzja, że w ślad za najszczerszymi chęciami inicjatorów wprowadzania zmian, popartymi zaufaniem osób decydujących o jej przyjęciu lub nie, powinny iść twarde dane liczbowe, kalkulacje. Zaufanie, choćby kredytowe, we współpracy jest bardzo ważne. Jednak, jak jest z kredytami, wszyscy doskonale wiemy. Wiedzą o tym zwłaszcza ludzie zawodowo związani z finansami? Raz się go dostaje, a raz nie?

W mojej ocenie dialog poparty analizami finansowymi proponowanego przedsięwzięcia zapewniłby nie tylko uzyskanie większości głosów w radzie, ale przede wszystkim utwierdziłby radnych w słuszności podejmowanej decyzji. W każdej podejmowanej wspólnie decyzji najważniejsze jest, aby ze sobą umieć rozmawiać. Nie mówić do siebie, a słuchać drugiej strony i rozmawiać ze sobą. Opozycja, koalicja, nie ważne? Uczmy się ze sobą rozmawiać. Dla dobra Wołomina.

 

Igor Sulich
Radny PO

W opinii mojej, jak również ekspertów, w trakcie 2011 r. dyrektor MZO nienadzorowany przez burmistrza Madziara doprowadził do skandalicznego zadłużenia powierzonego mu majątku gminnego. Powodem takiego stanu rzeczy było utworzenie działu remontowego, z działalnością którego tylko przez okres 6 miesięcy 2011 r. związany jest dodatkowy koszt przedsiębiorstwa, w wysokości 2,392 mln zł! Wśród zbędnych ?gadżetów dużych chłopców?, nabytych przez MZO w 2011 r., oprócz kilku samochodów osobowych i dostawczych, znalazła się koparka, odśnieżarka i szambiarka. Nowy dyrektor podpisał również zobowiązania leasingowe na maszyny budowlane wartości ponad miliona złotych. Lekką ręką rozdysponował kwotę ponad 60 tys. zł na wynajem dodatkowych pojazdów samowyładowczych od zewnętrznych firm. Co uzasadniało poniesienie tak wielkich wydatków de facto z naszych podatków? Wszystko wskazuje na to, że nie były to żadne szacunkowe analizy czy też najprostszy nawet plan wydatków i przychodów, a jedynie, tak przynajmniej zakładam, dobre chęci nowego Wizjonera, pełniącego obowiązki dyrektora MZO. Skutek braku fundamentalnej analizy i swobody w wydawaniu publicznych pieniędzy jest opłakany: ?627 tys. zł przychodów ze sprzedaży usług działu remontowego, ?nadmierny przerost zatrudnienia, pracowników, dla których w tej chwili nie ma zajęcia, ?niszczejące maszyny, za które trzeba płacić odsetki leasingowe, ?ujemny wynik finansowy sięgający 1,188 mln zł, ?pustki w kasie MZO (zmniejszenie w ciągu 2011 r. o jeden milion środków obrotowych zakładu), ?zagrożenie utraty bieżącej płynności finansowej.

To tylko fragment opisu stanu faktycznego MZO. Pomijam tutaj szczegółowe kwestie osobowe przekształceniowe (zamiast eksperymentować wystarczyło jedynie wdrożyć w życie zakupiony w 2010 r. przez burmistrza Mikulskiego za kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych profesjonalny plan przekształcenia), odpowiedzialności, kontroli, intratności biznesu śmieciowego, który wcześniej, przez lata, był źródłem sukcesu i rozwoju MZO ? pracowników i dyrektora Piroga.

W tej sytuacji burmistrz Ryszard Madziar, po raz kolejny, przedstawia nam niepodparty żadnymi analizami finansowymi projekt ?restrukturyzacji? zakładu.

Oprócz pomysłu ?zgubienia w budżecie? straty MZO sięgającej 2 mln zł proponuje utworzenie nowej jednostki kosztującej mieszkańców Wołomina, według moich szacunków, kolejne 1,5-do 2 mln zł rocznie.

Na tego typu działania nie było, nie ma i nie będzie zgody radnych Platformy Obywatelskiej. Oprócz powyższych argumentów decydujących o sprzeciwieniu się przedstawionemu projektowi uchwały, póki co bez odpowiedzi pozostają pytania:

Czy Wołomin stać na ponoszenie kosztów tak nieodpowiedzialnych decyzji burmistrza? Czy jest to celowe działanie?

Kto doprowadził i komu zależało na zniszczeniu dobrze funkcjonującego zakładu przerobu śmieci na kilkanaście miesięcy przed rewolucyjnymi zmianami w systemie gospodarki odpadami, które w moim przekonaniu diametralnie osłabiają jego pozycję startową w konkurowaniu o intratny rynek zamówień w Aglomeracji Warszawskiej?

 

Marek Górski
Radny SKW

Nie jesteśmy przeciwni i nie chcemy zakłócać przekształcenia zakładu budżetowego MZO w spółkę prawa handlowego. Zależy nam na tym, aby nowo powstała spółka była konkurencyjna na rynku, co pozwoli jej na wygrywanie przetargów na odbiór, segregację i składowanie odpadów. Zabrakło nam w tej całej dyskusji kilku istotnych informacji. Ciągle nie znamy odpowiedzi na następujące pytania: jaki jest stan aktualnego zatrudnienia w MZO, jaka będzie ilość osób niezbędna do funkcjonowania MZO po przekształceniu w spółkę, jakie jest przewidywane zatrudnienie w nowej jednostce budżetowej, ile jest zawartych umów czasowych z osobami, które będą przeniesione z MZO do jednostki budżetowej, jaki jest schemat organizacyjny jednostki budżetowej, jaki będzie sposób pokrycia straty przejmowanej przez jednostkę budżetową a wytworzonej przez MZO, jakie będą koszty funkcjonowania jednostki (osobowe, utrzymania sprzętu, wynajmu powierzchni biurowych, magazynowych, warsztatów, powierzchni do składowania materiałów budowlanych). Gdzie jednostka zostanie zlokalizowana z uwzględnieniem miejsca kontaktu z mieszkańcami, biur, szatni oraz wszelkich pomieszczeń socjalnych niezbędnych przy zatrudnieniu przekraczającym 40 osób?