Najwybitniejszy etnograf polski, założyciel Muzeum Sztuki Ludowej w Otrębusach, 28 marca zagości w wołomińskiej Galerii Przy Fabryczce z wystawą ?Madonny w polskiej sztuce ludowej i nieprofesjonalnej?.
Marian Pokropek jest pracownikiem Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego. Zasłynął jako założyciel Muzeum Polskiej Sztuki Ludowej w Otrębusach. Mało kto wie, że od lat związany jest z naszym Ośrodkiem Dokumentacji Etnograficznej. ? Za każdym razem, kiedy odwiedzam profesora Pokropka, zastanawiam się, skąd czerpie siły do prowadzenia prywatnego muzeum na tak dobrym poziomie ? mówi dyrektor ODE Jolanta Boguszewska. ? Nie jest to proste, tym bardziej, że profil muzeum nie jest szczególnie popularny, tak jak autentyczna sztuka ludowa nie jest głównym obiektem zainteresowania ogółu. Sam Marian Pokropek powtarzał zaś wielokrotnie, że zazdrości nam liczby imprez, które organizujemy i stabilności, jakiej jego muzeum nie posiada. Kto zajmuje się etnografią, zdaje sobie sprawę z geniuszu profesora. Grzegorz Szczepański w 2000 r. przeprowadził wywiad z Pokropkiem. Etnograf przyznał wówczas: ? Od kiedy narodziła się idea stworzenia muzeum dla moich zbiorów, wolę określać siebie mianem muzealnika. Owszem, tworzę kolekcje, ale z myślą o wystawach tematycznych i problemowych. Aby być kolekcjonerem, potrzebne są duże środki finansowe do poszerzania zbiorów. Nieczęsto mogę sobie pozwolić na zakup nowych eksponatów u ludowego twórcy. Dzieje się tak dlatego, że niejednokrotnie cena ich jest bardzo wysoka i przekracza moje skromne finansowe możliwości. Niekiedy jednak zdarza się, że zaprzyjaźniony artysta zechce ofiarować muzeum jedną ze swych prac.
Profesor odwiedził już parę lat temu Wołomin. ? W 2007 r. zaprosiłam Mariana Pokropka do Wołomina. Zorganizowaliśmy wtedy w ośrodku panel dyskusyjny na temat, czy istnieje współczesna sztuka ludowa ? profesor był głównym prelegentem. Pamiętam, że nasi lokalni rzeźbiarze przynieśli mu wówczas swoje prace do oceny. Od tamtej pory rozpoczęła się między nami dość ożywiona korespondencja ? wspomina Jolanta Boguszewska.
Sylwia Kowalska