Z punktem i bez bramki

Piłkarze Dolcanu Ząbki w dwóch pierwszych wiosennych meczach wywalczyli jeden punkt. W pierwszym meczu po przerwie zimowej przegrali na wyjeździe 0:2 z Kolejarzem Stróże, a następnie zremisowali bezbramkowo z Górnikiem Łęczna.

Mecz w Stróżach lepiej rozpoczęli gospodarze. Już w drugiej minucie pierwszą bramkę mógł zdobyć Janusz Wolański. Pomylił się nieznacznie. W dziewiątej minucie miejscowych na prowadzenie wyprowadził Maciej Kowalczyk. Dolcan groźnie zaatakował dopiero w 13. minucie. Jednak dobrze spisał się bramkarz gości Marcin Zarychta. Następnie z najbliższej odległości pomylił się Daniel Dybiec, nowy gracz w Ząbkach. W 25. minucie po raz drugi trafił Kowalczyk. Ten sam zawodnik mógł trafić po raz trzeci, ale dobrze spisał się Humerski. Druga połowa to zdecydowana przewaga graczy trenera Podolińskiego, z której nic nie wynikło. Sytuacji nie wykorzystali Chylaszek, Tataj oraz Świerblewski. Strzał tego ostatniego z linii bramkowej wybił gracz gospodarzy. Do końca wynik nie uległ zmianie. Na cztery spotkania z Kolejarzem Stróże Dolcan przegrał trzy, a zremisował jedno.
W tym spotkaniu ewidentnie zawodziła skuteczność.
Mecz z Górnikiem Łęczna miał odbyć się w Ząbkach, jednak został rozegrany w Łęcznej. Początek należał do graczy z Ząbek. W trzeciej minucie mocno uderzył Świerblewski, ale strzał poszybował nad poprzeczką bramki Górnika. Dobrze spisywał się bramkarz Łęcznian Sergiusz Prusak. Uprzedził Grzegorza Piesia wpadającego w pole karne, po czym wygrał pojedynek z Tatajem. Gracze Piotra Rzepki w pierwszych 45 minutach nie zagrażali poważnie graczom z Ząbek. Druga połowa była bardziej wyrównana. W 72. minucie błędu obrony Dolcanu nie wykorzystał Pesir. Następnie pojedynek sam na sam z Wojciechem Łuczakiem wygrał Humerski. A następnie w słupek po strzale głową trafił Nikitović, a w doliczonym czasie gola na wagę trzech punktów dla graczy z Lubelszczyzny mógł zdobyć Oziemczuk. Ząbkowianie czekali na kontry. Po jednej z nich w dobrej sytuacji znalazł się Chwastek, ale zawiodła skuteczność.

Mecz z graczami z Łęcznej był już dużo lepszy w wykonaniu Dolcanu. Jednak wciąż brakuje wykończenia, czego efektem jest zero bramek zdobytych w dwóch pierwszych meczach. Następne mecze muszą przynieść zdobycz strzelecką oraz pełną punktową. ? Niedosyt pozostał, bo mając sytuacje bramkowe z takim zespołem jak Bogdanka, trzeba je wykorzystać ? te słowa trenera Podolińskiego po meczu z Górnikiem najlepiej oddają przebieg tego spotkania.

Przemysław Kur