O spotkaniach z burmistrzami i wójtami, szansach i zagrożeniach w rozwoju oraz możliwościach, jakie ma Powiat Wołomiński dzięki różnorodnej reprezentacji na wyższych szczeblach struktury samorządowej i parlamentarnej, z Krzysztofem Gawkowskim, radnym sejmiku, rozmawia Teresa Urbanowska.
? Wśród polityków zapanowała moda na odwiedzanie samorządów. Mieszka pan w Wołominie, do sejmiku trafił Pan z Płocka. Czy spotyka się Pan z samorządowcami Powiatu Wołomińskiego?
? Odbywam takie spotkania od początku roku. Udało mi się już odwiedzić dużą część powiatowych samorządowców. Odwiedziłem m.in. burmistrza Wołomina Ryszarda Madziara, Tłuszcza ? Pawła Bednarczyka, Ząbek ? Roberta Perkowskiego, wójta Dąbrówki ? Tadeusza Bulika, Strachówki ? Piotra Orzechowskiego. Miałem okazję rozmawiać również z Robertem Roguskim ? burmistrzem Kobyłki, wójtem Klembowa ? Kazimierzem Rakowskim, jak również starostą wołomińskim Piotrem Uścińskim. Rozmowy dotyczyły współpracy na poziomie samorządu lokalnego i wojewódzkiego, problemów i szans na rozwój poszczególnych gmin.
? Co jest w tej chwili największą szansą dla nas?
? Największą szansą na rozwój powiatu jest pozyskiwanie środków z UE.
? Ma Pan na myśli starą czy nową perspektywę?
? Oczywiście, że jedną i drugą. Przecież w ostatnich kilku miesiącach udało się podpisać umowy na realizację inwestycji ze środków UE na kilkadziesiąt mln zł. Mam tu na myśli między innymi basen w Ząbkach, szerokopasmowy Internet w Kobyłce, infrastrukturę drogową w Wołominie, budowę sieci wodociągowej w Tłuszczu czy Pałac w Chrzęsnem. Oczywiście pojawiają się przed nami jeszcze większe możliwości związane z nowym budżetem unijnym na lata 2014?2020. Istnieje duża szansa, że z planowanych dwóch miliardów złotych, które powinny stać się udziałem województwa mazowieckiego, Powiat Wołomiński może otrzymać setki milionów złotych, choćby na modernizację drogi 634.
? Przez wiele lat narzekaliśmy, że nie mamy swoich ludzi w sejmie i sejmiku. Doczekaliśmy się ? Pan jest radnym w sejmiku, Krzysztof Strzałkowski jest wicemarszałkiem, a Jacek Sasin posłem. Czy mamy z tego tytułu wymierne korzyści?
? Taka reprezentacja to niewątpliwy bonus, dzięki któremu bardzo wyraźnie możemy zaakcentować potrzeby Powiatu Wołomińskiego na wyższych szczeblach. Chociaż każdy z nas ma inne zadanie i funkcje, reprezentując przy tym różne światopoglądy, to nie raz już udowodniliśmy, że dla dobra lokalnej społeczności potrafimy działać ponad politycznymi podziałami.
? O czym się Pan dowiedział podczas wspomnianych na wstępie wizyt w samorządach?
? Zauważyłem, jak bardzo są takie spotkania potrzebne obu stronom. Ilość i rozmiar problemów do rozwiązania potrzebuje czasem dłuższej perspektywy czasowej, aby można je było rozwiązać. Pracując w sejmiku mam dostęp do informacji, które nie zawsze szybko docierają do niższego szczebla samorządu. Bezpośrednie rozmowy z wójtem czy burmistrzem dają możliwość wymiany doświadczeń i szybkiego ich wykorzystania dla potrzeb gmin.
? Niektóre nasze samorządy w ostatnim czasie borykają się z wewnętrznymi konfliktami. Czy ma to wpływ na rozwój?
? Nie trzeba być specjalistą, żeby zauważyć, jak źle dzieje się w niektórych samorządach naszego powiatu. Niektóre błędy widoczne są gołym okiem. Wiadomo, ze duży problem ma Gmina Radzymin, gdzie władza nie może sobie poradzić z finansami gminnymi, co skutkuje wyhamowaniem rozwoju tej gminy. Problem widzę również w Gminie Tłuszcz, gdzie radni w nieuzasadniony sposób często atakują burmistrza. Rozumiem, czym jest prawo opozycji w radzie, ale zawsze na pierwszym miejscu powinien być interes ludzi, a nie chęć politycznej walki. Patrząc na takie sytuacje z perspektywy województwa ? wszędzie tam, gdzie są wewnętrzne konflikty, trudniej o zewnętrzne wsparcie finansowe, bo i brak jest spójnej strategii na przyszłość.
? Czy w Pana ocenie jest szansa na uspokojenie emocji w tych samorządach?
? Zawsze byłem zwolennikiem porozumienia i tego nadal się trzymam. Myślę, że dziś trzeba rozmawiać nie tylko z władzą wykonawczą, czyli wójtem i burmistrzem, ale również z radnymi, którzy są kreatorami lokalnego życia politycznego. To właśnie z nimi mam w planie kolejną serię spotkań i mam nadzieję, że w taki sposób uda się wyeliminować negatywne emocje.
? W ubiegłym tygodniu na łamach dwutygodnika fakty.wwl ukazał się felieton autorstwa Andrzeja Diakonowa ?Wspólnota ? koalicja czy opozycja??, w którym autor prezentuje swoją opinię na temat wchodzenia Wspólnoty Samorządowej w partyjne koalicje. Jak Pan odebrał ten tekst?
? Czytałem ten tekst z pewnym dystansem, gdyż zawsze, kiedy politycy chcą oceniać prace samorządu, powstają pewne nieporozumienia. Przypomnę, że pan Diakonow, choć dziś jest wicewójtem w Gminie Klembów, to w latach 2001-2005 był też posłem z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Zawsze uważałem, że porozumienie w samorządzie to rzecz nadrzędna bez względu na barwy i korzenie polityczne. Nie zgadzam się z autorem, że partie upolityczniają samorząd, gdy na szczeblu gminy czy powiatu tworzą go mieszkańcy, i jeśli jest taka wola lokalnej społeczności, to zawieranie koalicji czy porozumień powinno być czymś naturalnym w demokratycznym państwie prawa.