Piłkarze Dolcanu Ząbki w ostatnich trzech meczach zdobyli jeden punkt. W dwóch spotkaniach wyjazdowych przegrali 0:1 z Ruchem Radzionków i z KS Polkowice 2:3. Natomiast w meczu u siebie zremisowali 2:2 z Flotą Świnoujście.
Mecz z Ruchem Radzionków dla piłkarzy z Ząbek mógł być szansą na odskoczenie ze strefy spadkowej. Początek meczu był wyrównany. Obie drużyny szukały bramki, ale bezskutecznie. Na początku drugiej połowy gospodarze wyszli na prowadzenie.
W 49. minucie na prowadzenie zespół ?Cidrów? wyprowadził Adam Giesa. Podopieczni Roberta Podolińskiego mogli wyrównać, ale znakomitej okazji nie wykorzystał Michał Pulkowski. Pomimo prób uzyskania choćby remisu ząbkowianie w tym meczu musieli uznać wyższość rywala.
Następny mecz Dolcan grał u siebie z Flotą Świnoujście. Początek dla Dolcanu. W piątej minucie po dobrej akcji za lekko uderzył Koziara. Parę minut później pierwszego gola mógł zdobyć Michał Pulkowski. Po rożnym zrobiło się nieprawdopodobne zamieszanie. Piłka wylądowała tuż przed polem karnym i popularny ?Pulo? uderzył ją nad bramkarzem, ale w bramce stał defensor gości. W 16. minucie dobrą akcję zrobili goście, ale miejscowi wyszli z tej opresji obronną ręką. Trzy minuty później gospodarze zdobyli bramkę. Tataj na piątym metrze znalazł się w kleszczu graczy Floty, jednak był na tyle sprytny, że zmylił wszystkich i zdołał skierować piłkę do bramki. Chwilę później gola nr 2 mógł zdobyć Sierpina, ale się nie udało. Po 25 minutach był już remis. Jeden z graczy ?Flociarzy? wrzucił piłkę z lewej strony, a Bodziony dostawił głowę i pokonał Leszczyńskiego. Późniejszy okres meczu to próby zdominowania środka pola przez obie drużyny. Ciekawą akcję kibice zgromadzeni na stadionie w Ząbkach obejrzeli w 45. minucie. Po świetnej akcji zespołu gości w słupek trafił Bróź.
W drugiej połowie spotkanie rozkręciło się około 25 minut przed końcem. Wtedy to Bartosz Osoliński mógł zdobyć bramkę, jednak znów zawiodła skuteczność. Chwilę później zespół trenera Podolińskiego prowadził. Piesio strzelił bramkę po tym, jak jego koledzy wymienili około 10 podań, zanim podali do egzekutora, który uderzył mocno w prawy górny róg bramki. Sama końcówka to wymiana ciosów z obu stron. Dolcan szukał gola nr 3, a Flota wyrównania. Kwadrans przed końcem Tataj uderzył nad poprzeczką po dobrym dograniu Korkucia. W ostatnich 10 minutach to gospodarze byli stroną aktywniejszą, ale bramkę strzelili goście. Po rzucie wolnym lot piłki źle obliczył Leszczyński, a Kieruzelowi nie pozostało nic innego, jak zdobycie wyrównującej bramki.
W tym starciu wygrana była o włos, zdecydowała akcja z doliczonego czasu gry. Trener Podoliński żałował straty tej wygranej, bo godnie chciał się pożegnać z kibicami.
Ostatni mecz w 2011 r. piłkarze z Ząbek rozegrali na wyjeździe z drużyną KS Polkowice. Pierwsza połowa przebiegła po myśli Dolcanu. Tuż przed końcem na 1:0 dla Dolcanu trafił Grzegorz Piesio. Po zmianie stron nadal górą byli goście, czego efektem było trafienie Macieja Tataja na 2:0. Wydawało się, że ważne trzy punkty pojadą do Ząbek. W 64. minucie na boisku pojawił się Dawid Wacławczyk. I wtedy zaczęły się problemy przyjezdnych. W 72. minucie ten sam gracz zdobył bramkę kontaktową. Parę minut później z boiska wyleciał Piotr Kosiorowski ? kapitan przyjezdnych. W 83. minucie był już remis. Znów trafił Wacławczyk. W 89. minucie Dolcan grał w dziewiątkę. Tym razem sędzia z boiska wyprosił Grzegorza Piesia. W 92. minucie zwycięską bramkę zdobył Wacławczyk. Tym samym w nieco ponad 25 minut skompletował hat tricka. Ta porażka oznacza, że podopieczni Roberta Podolińskiego zimę spędzą tuż nad kreską, mając tyle samo punktów, co Wisła Płock. Dolcan przegrał ważne spotkanie, jednak należy mieć nadzieję, że wiosną zobaczymy znów ten Dolcan, który wiosną tego roku wywalczył utrzymanie w I lidze.
Przemysław Kur