Z opieką medyczną bywa różnie. Niby wszystko wiemy, ale w praktyce okazuje się, że nie wszystko działa tak, jak byśmy chcieli. Pacjenci nie zawsze wiedzą, gdzie szukać pomocy. Często zgłaszają się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w sytuacjach, w których pomocy należy szukać w innym miejscu.
Urszula Wysocka:
Ile razy zdarzyło się nam narzekać, że szpital czy przychodnia nie chce zająć się nami tak, jak byśmy tego oczekiwali. Jesteśmy odsyłani z miejsca do miejsca. To oczywiście nas denerwuje. Nierzadko kończy się awanturą z pracownikami służby zdrowia. Często nie wiemy, że wiele z tych nieporozumień wynika z naszej nieświadomości. Próbując ominąć kolejkę, zamiast do przychodni, udajemy się z naszymi problemami do SOR-u. Tam również okazuje się, że trzeba czekać, bo nasz przypadek nie jest najważniejszy. W wołomińskim SOR-ze umieszczona jest tablica zawierająca podstawowe informacje dotyczące Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Informacja ta nie przemawia jednak do każdego pacjenta.
W kolejnych publikacjach spróbujemy wyjaśniać, w jakich przypadkach możemy liczyć na pomoc SOR-u? Na pytania dotyczące różnych sytuacji na styku SOR?szpital będziemy starali się uzyskać odpowiedzi od Iwony Śledź, pełnomocnika dyrektora ds. pacjentów i komunikacji społecznej. Cykl ma udzielić odpowiedzi na pytania, z jakimi zwracacie się Państwo do naszej redakcji. Spotykaliśmy wielu pacjentów, którzy narzekali na, jak to określają, ?szpitalne absurdy?. Zaczniemy od sytuacji opowiedzianej nam przez starszego mężczyznę.
Pan Jan ma 68 lat. Jakiś czas temu lekarze ze szpitala w Otwocku zrobili mu operację i założyli cewnik do pęcherza moczowego. Lekarz prowadzący powiedział pacjentowi, żeby na wymianę cewnika udał się do szpitala w Wołominie. Pan Jan stawił się tam, ale lekarz nie chciał go przyjąć (pomimo tego, że cztery tygodnie wcześniej cewnik w tym szpitalu mu zmieniono) i odesłał z powrotem do Otwocka.
Pacjent ze względu na swój podeszły wiek miałby trudności z dotarciem do szpitala, w którym miał operację. Nie wiedział więc, co ma robić. Gdzie powinien się udać zgodnie z przepisami?
Iwona Śledź, pełnomocnik dyrektora d.s. pacjentów wyjaśnia
Nie mogę odnieść się do opisanej sytuacji w sposób jednoznaczny. Pan Jan, któremu ,,jakiś czas temu lekarze ze szpitala w Otwocku zrobili operację?, powinien postępować zgodnie z uzyskanymi zaleceniami. Pacjent w dniu wypisu ze szpitala otrzymuje dokumentację medyczną. Do Karty Informacyjnej, w zależności od potrzeby zdrowotnej pacjenta, dołącza się receptę i, jeśli tego wymaga przypadek, skierowanie do specjalisty.
Przypuszczam, że w tym przypadku przeprowadzono zabieg specjalistyczny z zakresu urologii i pacjent wymagał dalszej opieki medycznej bez konieczności hospitalizacji. Powinien więc otrzymać ze szpitala, w którym wykonano zabieg, skierowanie do lekarza urologa. Po wyjściu ze szpitala pan Jan powinien udać się na kontrolę po leczeniu szpitalnym. W świetle prawa pacjent, wymagający opieki specjalisty, powinien zgłosić się do wybranej przez siebie (ze względu na brak rejonizacji) przychodni specjalistycznej w celu ustalenia terminu wizyty. Być może była możliwość skorzystania z przychodni specjalistycznej przyszpitalnej, gdzie pacjent miał wykonany zabieg urologiczny, ale jak wynika z otrzymanej od redakcji relacji, pan Jan ze względu na swój wiek i odległość do placówki medycznej, w której miał wykonaną operację, nie mógł się tam udać.
Faktem jest, że w przychodni specjalistycznej wołomińskiego szpitala znajduje się gabinet lekarza urologa, co mogło być zgodne z twierdzeniem, że ,,lekarz prowadzący poinformował pacjenta o tym, żeby na wymianę cewnika udał się do szpitala w Wołominie?. Z przekazu pana Jana wynika, że nie wiedział on konkretnie, gdzie w szpitalu w Wołominie wymieniają cewnik założony operacyjnie do pęcherza moczowego. Chciałabym dodać, że nie każdy cewnik założony do pęcherza moczowego musi być wymieniany przez specjalistę. Niektóre przypadki należą do zadań lekarza w przychodni rodzinnej, do której pacjent należy.
Prawdopodobnie pan Jan zgłosił się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego (SOR), co było przyczyną opisanych trudności.
SOR udziela bowiem pomocy osobom w razie wypadku, urazu, porodu, nagłego zachorowania lub nagłego pogorszenia zdrowia, powodujących stan zagrożenia życia. Są to więc sytuacje, których bezpośrednim następstwem mogą być poważne uszkodzenia funkcji organizmu, uszkodzenie ciała lub utrata życia, czyli krytyczne, wymagające podjęcia natychmiastowych czynności medycznych. Z SOR-u nie można korzystać w innych przypadkach.
Pan Jan po zbadaniu przez lekarza dyżurnego w SOR-ze, w zależności od ciężkości problemu zdrowotnego, z jakim się zgłosił, mógł zostać przyjęty w celu uzyskania niezbędnej pomocy medycznej. Być może w dniu zgłoszenia się pacjenta do SOR-u była czynna nasza poradnia urologiczna, gdzie pan Jan otrzymał specjalistyczną pomoc. Natomiast w sytuacji, gdy zdrowie pacjenta nie jest zagrożone i nie wymaga natychmiastowych czynności ratunkowych, odsyła się pacjenta do lekarza w poradni specjalistycznej. Być może po ocenie stanu zdrowia przez lekarza w SOR wskazano pacjentowi placówkę medyczną, która aktualnie pełniła dyżur urologiczny. Takie postępowanie może nie satysfakcjonować pacjenta, ale jest zgodne z przepisami prawa.
Często pacjenci nie zdają sobie sprawy, że świadczenia zdrowotne udzielane w SOR-ze, przychodni specjalistycznej czy oddziale szpitalnym powinny odbywać się zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz podpisanym kontraktem z NFZ. Odstępstwa mogą powodować odpowiedzialność prawną bądź karę finansową nałożoną na placówkę przez NFZ. Podejmując decyzje o postępowaniu medycznym wobec pacjenta, zwłaszcza w ramach SOR-u, nie możemy kierować się trudną sytuacją finansową, czasową, zawodową czy rodzinną pacjenta, a jedynie jego stanem zdrowia. Brak wiedzy o obowiązujących nas rozwiązaniach dyktowanych przez prawo jest najczęstszym powodem powstających konfliktów.