Tym razem nasi wojownicy startowali nie tylko w mieszanych sztukach walki (MMA), ale i w grapplingu, czyli formie rywalizacji zbliżonej do zapasów. Ich zmagania oglądało ponad 1000 osób ? frekwencja, o jakiej my na lokalnych imprezach tego typu możemy póki co tylko marzyć. Do gimnazjum w Nowej Górze w gminie Staroźreby 8 października zawitało ponad 200 zawodników sportów walki, by uczestniczyć w 26. edycji Młodzieżowej Ligi Spartanwear. Nie mogło tam zabraknąć naszych zawodników z kobyłkowskiej ekipy Torstar Naczaj Team.
Bezcenne doświadczenie przywieźli z tych zawodów debiutanci ? grapplerzy trenowani od niedawna przez Pawła Kaczyńskiego, który swoim zawodnikom nie szczędzi pochwał:
? Świetny występ dał Łukasz Załęski ? 16-letni junior, który wygrał dwie walki przed czasem przez duszenie, pierwszą już w 30. sekundzie! Bez zwycięstw wrócili Michał Zaród i Zbigniew Sikora. Michał dał bardzo ciekawą dla publiczności walkę, gdzie cały czas coś się działo – sędziowie zarządzili dogrywkę, w której Michał przegrał przez decyzję sędziowską. Zbyszek trenuje raptem miesiąc, więc trafił na bardziej doświadczonych zawodników ? nie zabrakło jednak opanowania. Walczył, konsekwentnie próbując zrealizować założoną przez siebie taktykę. Musiał jednak uznać większe doświadczenie przeciwników… Paweł Rożkowski zakończył ten dzień sukcesem, choć początek tego nie zapowiadał. Pierwszą walkę przegrał przez decyzję sędziów. Wyraźnie nie miał na nią pomysłu, jego ataki były chaotyczne i nieprzemyślane. W drugiej walce było jeszcze gorzej. W trzeciej nastąpił przełom ? Paweł walczył bardzo agresywnie, ciągle próbował kończeń i był zdecydowanie dominujący. Zabrakło sekund, żeby zakończył przed czasem przez duszenie z dosiadu. ? podsumowuje debiutujący w roli trenera Paweł Kaczyński.
Nie poszczęściło się Rustamowi Bigaevowi ? prowadził walkę na punkty, jednak w połowie drugiej rundy ?zostawił głowę? przeciwnikowi, który skorzystał z okazji i skończył przed czasem przez duszenie. Bartosz Wdowski (Marga SFG Radom) pokonał przez dźwignię Muslima Tulshaeva w drugiej minucie walki. Bezcenna nauka…
Klubowi koledzy najbardziej czekali jednak na walki w formule MMA, głównie z powodu powrotu na ring Rafała ?Kropka? Terlikowskiego, który trapiony licznymi kontuzjami od ponad dwóch lat spełniał się w roli trenera i nie startował w zawodach. Nie zaniedbał jednak w tym czasie własnej formy i konsekwentnie rozwijał umiejętności, dzięki czemu nie dał się pokonać stresowi przed tą bardzo dla niego ważną walką. Wygrał z Michałem Szyszką (Gerke MMA Grudziądz) przez poddanie (duszenie) w trzeciej minucie pierwszej rundy. Nie było jednak łatwo ? dość doświadczony przeciwnik okazał się niezwykle silny i sprawny w walce w stójce, czym błyskawicznie skłonił Rafała do przeniesienia rywalizacji do parteru.
Płocka Liga to przede wszystkim możliwość sprawdzenia nowych taktyk i technik, a nie walka o tytuły. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę Sebastian Milczarek, który do pierwszego przeciwnika wyszedł z prostym założeniem ? całą walkę przeprowadzić w stójce budując wrażenie, że nie ma pojęcia o walce w parterze lub przynajmniej źle się w niej czuje ? tłumaczy Renata Naczaj, trener TNT Kobyła. ? Cały teatrzyk odgrywany był pod kątem następnego przeciwnika, który był zdecydowanym parterowcem. Bardzo się zdziwił… Sebastian pokonał Tomasza Głowackiego (Shi-Kon Łódź) przez RSC w drugiej rundzie, uległ jednak Bartoszowi Wdowskiemu (Marga SFG Radom) po dogrywce. Bartosz Pasik startujący w kategorii wagowej 77 kg pokonał Adama Lewandowskiego (Gerke MMA Grudziądz) przez jednogłośną decyzję sędziowską. Muslim Tulshaev pokonał w połowie drugiej rundy Aleksa Misiaka (Shi-Kon Łódź), Rustam Bigaev przegrał przez duszenie gilotynowe z Aleksandrem Krawieckim (Shi-Kon Łódź).
Rewanż po ostatniej porażce wziął Michał Lisicki (Katana Szczytno) ? pokonał Oskara Ślepowrońskiego duszeniem gilotynowym. Nie zawiódł Mahomed Tulshaev ? pokonał Mateusza Kaszę (Triada Piekary Śląskie) już z końcem drugiej minuty walki. ? Przeciwnik okazał się sprawnym bokserem, Mahomed odczuł już pierwsze celne uderzenie i uświadomił sobie, że drugie może być ostatnim… Podjął słuszną decyzję, przenosząc walkę do parteru, dowodem jest zakończenie pojedynku przez błyskawicznie założone duszenie trójkątne nogami ? chwali zawodnika Renata Naczaj.
Łukasz Rygało