9 października w kuligowskim Skansenie odbywała się impreza plenerowa pod nazwą ?Rybka lubi pływać?. Nagle w oddali rozległy się strzały i coraz głośniej słychać było pędzące konie. Przybyli goście zdezorientowani rozglądali się wokół, niecierpliwie czekając na to, co zaraz się wydarzy. Po kilkudziesięciu sekundach na teren Skansenu wjechał wóz z końmi, a w nim wojacy z bronią…
Powyższy lead to nie fragment kroniki kryminalnej Kuligowa, ale wstęp do inscenizacji wojskowych, które pewnej październikowej niedzieli miały miejsce w Skansenie. Mogliśmy być świadkami tych niecodziennych scenek dzięki warszawskiemu Stowarzyszeniu Regimentów i Pułków Polskich 1717-1831 ?Arsenał?, z Piotrem Zalewskim na czele. Grupa przybyła do tej nadbużańskiej miejscowości na zaproszenie założyciela Skansenu ? Wojciecha Urmanowskiego. Strzały, epokowe stroje, zapach prochu, tętent koni… to wszystko na pewno na długo pozostanie w naszej pamięci.
Stowarzyszenie ?Arsenał? powstało w 2001 r., początkowo funkcjonując pod inną nazwą. Pomysłodawcą powstania grupy był Andrzej Ziółkowski ? ówcześnie pracownik Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Za jego namową wiele osób wstąpiło do stowarzyszenia. Grupa bierze udział w rekonstrukcjach bitew i wydarzeń historycznych XVIII i XIX wieku. Zawsze dbają o detale w strojach, by zachowały swoją autentyczność. Zaopatrują się w mundury stosowne dla każdej z epok. W historii ?Arsenału?, opisanej na stronie internetowej przez Piotra Zalewskiego możemy przeczytać: ?Pierwszy rok istnienia Stowarzyszenia był niezwykle bogaty w wydarzenia. (?) Rok 2002 był również bogaty w wydarzenia oprócz wyjazdów na zagraniczne rekonstrukcje, w kraju współorganizowaliśmy nasze pionierskie przedsięwzięcia. (?) W 2005 roku przyjęliśmy nową, do dziś funkcjonującą nazwę i statut.
W 2007 roku zorganizowaliśmy pierwszy wspólny wyjazd grup polskich na zlot rekonstruktorów w Detling w Anglii. (?) Rok 2008 był niezwykle ważny w dziejach naszego stowarzyszenia. W czerwcu tego roku pod Waterloo nasi Szwoleżerowie i Lansjerzy wystawili po raz pierwszy reprezentację na tej jednej z najważniejszych i największych rekonstrukcji w Europie, a już we wrześniu byliśmy pod Somosierrą wraz z ponad setką rekonstruktorów z prawie wszystkich grup polskich?.
W przerwie między krótkimi rekonstrukcjami pokazywanymi w Skansenie udało mi się porozmawiać z Piotrem Zalewskim ? byłym prezesem, a obecnie wiceprezesem stowarzyszenia ?Arsenał?.
? Dlaczego angażuje się Pan właśnie w taki rodzaj Stowarzyszenia?
? W głowie zawsze miałem taki pomysł. Od lat interesuje mnie ta tematyka. Zaczynałem od modelarstwa historycznego i od tamtej pory przeszedłem długą drogę. Na studiach robiłem figurki kawaleryjskie, a potem całe rekonstrukcje. Temat ten był też częścią mojej pracy magisterskiej. W epokowym stroju brałem nawet ślub.
? A dlaczego akurat czasy napoleońskie?
? W tamtych czasach nic w tej kwestii się nie działo. Byli wikingowie, rycerze, grupy 1939 r., ale nie było właśnie okresu napoleońskiego. I tak doszło wreszcie do naszej pierwszej rekonstrukcji w Ostrołęce. Pierwsze takie wydarzenie miało miejsce w maju 2001 r. Była to rekonstrukcja powstania listopadowego.
? Koledzy z Pana stowarzyszenia brali udział jako statyści w głośnym filmie Jerzego Hoffmana ?Bitwa Warszawska 1920?. Jak odbierają film, po tym jak wszedł już na ekrany kin?
? Koledzy nie za dobrze odbierają film. Twierdzą, że drugi plan jest o wiele lepiej ubrany, jeśli chodzi o autentyczność strojów, niż pierwszy plan. Zauważyli, że na fotosach pierwszoplanowe postacie mają fatalnie uszyte mundury, zaś statyści mieli na sobie bardzo dobre, epokowe stroje.
Rozmawiała
Sylwia Kowalska