Rock to radość bycia razem i dzielenia się wspólnymi wrażeniami. Pozostaną one na długo w pamięci tych, którzy zdecydowali się 8 października 2011 r. uczestniczyć w drugiej edycji Rock Live w Zielonce. Scena Rock Live po raz drugi gościła zespoły reprezentujące wiele odcieni rockowych brzmień.
Rock z zewnątrz to muzyka, światła, scena, ludzie na niej, zabawa, luz ? emocje. W czym tkwi wewnętrzny fenomen tej muzyki? Rock to wolność i otwartość! To sposób na życie, na pozytywnie rozumianą niezależność poglądów, ich wyrażania, sposobu bycia – przyjaźni, tolerancji. To również zdrowa potrzeba dystansu do emocji otaczającego świata. Rock to radość bycia razem i dzielenia się wrażeniami. Pozostaną one na długo w pamięci tych, którzy zdecydowali się 8 października 2011 r. uczestniczyć w drugiej edycji Rock Live w Zielonce.
Impreza pomyślana jako koncert zespołów rockowych miała pokazać, jak wielkie pokłady dobrej energii tkwią w każdym z nas.
Scena Rock Live w Zielonce po raz drugi gościła zespoły nietuzinkowe. Pierwszy zagrał Yogurt. Został owacyjnie przyjęty przez nastoletnich rówieśników, którzy pod sceną dawali show, wspólnie rozkręcając cały koncert. Rodzice byli na pewno dumni ze swych pociech. Yogurt zagrał covery gigantów rocka: AC/DC, Metalliki, Judas Priest. Poziom muzyczny, jaki prezentują członkowie grupy, jest wysoki, wziąwszy pod uwagę ich wiek. Weronika Narojczyk grająca na perkusji zdobyła podziw u grających wiele lat perkusistów i muzyków z innych zespołów. Szymek Żuk ? śpiewający gitarzysta i lider zespołu ? pokazał, że kiedy chce się grać, to znajdzie się siłę i motywację, żeby to robić! Jan Pielat udowodnił, że gra na basie to ekscytujące wyzwanie. Wojtek Majkowski nieźle czuł się w roli frontmana grupy.
Radosław Stolar zaprezentował materiał, którego wybór na pewno nie był łatwy. W końcu są od tylu lat na scenie? Grający prostego, melodyjnego rocka zespół rozbujał publiczność świetnymi tekstami. Radością muzycznego przekazu i feelingu lider zespołu Dariusz Krasnodębski zakołysał salą. Prowadził harmonicznie i solowo równie klimatycznymi frazami na gitarze Łukasz Łotocki. Jako trzecia wystąpiła grupa Demi Looz. Wokalistka powstałego w marcu 2011 r. zespołu Emi Grajkowska (obecnie mieszkająca w Wołominie, pochodzi z Zielonki, w której się wychowała) porwała niesamowitym wigorem i magią scenicznego tańca. Uwiodła publiczność mocnym i melodyjnym głosem. Wtórowali jej: gitarzysta, powracający na scenę po pięciu latach milczenia Jacek Dej oraz grający na basie Artur Mogielnicki ? legenda zielonkowskiego rocka i były członek współzałożyciel zespołu Kaftan Bezpieczeństwa. Na perkusji wśród dymów i efektów świetlnych tempem rządził Arek Bolesta. Człowiek historia bębnów w Zielonce, grający chwilę wcześniej prawie godzinny program z zespołem Radosław Stolar.
Jako ostatni na Rock Live zagrał Venflon. Co tam się działo! Charyzma frontmana Maćka Ornocha, energia, feeling, kontakt z publicznością, mocny głos z charakterystyczną barwą. Teksty emanowały mieszaniną codzienności i uczuć, piętnowaniem zła! Uczta! Heavy metal z domieszką grunge?u na najwyższym poziomie artystycznym i muzycznym! Melodyjne frazy wokalne, mocne bębny pod rządami Macieja Piwowskiego, soczyste doły basu Maksa Malinowskiego, riffy Macieja Michniewicza i nowego członka zespołu, Radka Modro, które wpadają od razu w ucho i chce się je nucić jeszcze długo, tak jak być powinno! Ciężko, energetycznie i z nerwem! Grupa Venflon promuje swoją pierwszą płytę długogrającą, która jest dostępna na stronie internetowej zespołu.
Żadna z kapel nie zeszła ze sceny bez bisów. Nawet czterech!
Młodzieży zebranej pod sceną należą się szczególne podziękowania. Byli kosmicznie fantastyczni! Żywioł i zabawa. Pogo, które pojawiało się pod sceną, jest zawsze zwieńczeniem i uhonorowaniem starań zespołu. Ale poczekajcie, to jeszcze nie koniec!
Radomir Osiński
Do poodladania. ;-)
http://itv12.pl/main/pokaz/155/rock-live-
zielonka-odslona-czwarta
Pozdrawiam
Maciekk
brawo!oby więcej takich imprez!Nawet nie myślałem,że tylu u nas tak dobrych muzyków
Nabiera wartości, tak trzymać. P.S Zwolnili… Ewę Wodnicka z MOK Kobyłka po 20 latach pracy wspaniały, kompetentny fachowiec zamieniony na…..la,la,la
Nie bój nic – na pewno przyjmą jakąś radną na jej miejsce i będzie wspaniała, rodzinna atmosfera. Troszkę zaufania do władzy!
Władza w Kobyłce , to despotyzm,i „łajdactwo ” w wykonaniu p. Roberta, despotek- Jażwińskich,
Ale wracamy do koncertu,..jestem pełna podziwu dla pomysłu ,sali koncertowej i kapel ,
może jakiś festiwal rockowy?
Zdecydowanie tak!!! B-)
@Anna: A co powiesz o organizatorach?
podejrzewam,ze organizatorzy to niezwykle kreatywni ludzie i liczę na to,ze ta strona warszawy zabrzmi wkrótce rockowymi, i nie tylko rockowymi dźwiękami!
Tak jak „s.e.” uważam organizatorów za osoby kreatywne,znające temat. Ale przede wszystkim godne naśladowania.Może ktoś powinien pomyśleć o zrobieniu z nimi festiwalu.Warto pójść dalej…
Organizatorzy to na pewno różni ludzie, ale to co ich łączy to muzyka rockowa. Dzięki nim wielu poczuło, że można coś zrobić dla innych zupełnie bezinteresownie. Oby ciąg dalszy pokazał, że marzenia są do zrealizowania. Wiele zależeć będzie też od sponsorów, od tego czy uwierzą, że z organizatorami, zespołami, ludźmi muzyki, massmediami, można osiągnąć wspólny sukces.
Gratulacje dla Zielonki od mieszkańca Kobyłki – niestety u nas z kulturą coraz marniej.Wyrzucani są z tego co słychac wartościowi pracownicy,dzieci i młodzieży w MOK coraz mniej.Ale genialny strateg kobyłkowskiej kultury p.dyrektor przecież ma tyle pomysłów skonsultowanych oczywiście z paniami J.Zatrudniła Mandarynę – klapa, a umowa podpisana jest z jej siostrą.Za unijne pieniądze są prowadzone zajęcia,ale uczęszczają na nie dzieci własne i znajomych.
A przepiękna galeria aż zapiera dech w piersiach.No i wszystko jest ok. bo przecież są równi i równiejsi.Jak znam życie nasz ukochany burmistrz „nie wiedziałem” na pewno nic nie wie.
Niestety, kultura powinna być w rękach ludzi, którzy mają do niej serce , a nie znajomych i protegowanych lokalnych rządzących, bo to do niczego dobrego nie doprowadzi. Jest tylu wspaniałych pasjonatów.W kobyłce zapewne też..
Czekam na kolejne takie imprezy!Jesteście super!!!Te grające dzieciaki..zamiast przesiadywac po parkach robia coś fajnego.A może starzy (oczywiscie w cudzysłowiu;)lokalni muzycy odkurzą swoje gitary i przypomną wszystkim, jak się kiedys grało?
Osobiście wolałbym koncepcję młodsze i starsze rockowe granie ;)