? Szpital wołomiński ma młody, dobrze wykształcony personel. Chętna do pracy i zaangażowana kadra tej placówki to ogromny potencjał zakładu ? stwierdził podczas rozmowy z Teresą Urbanowską dyrektor wołomińskiego szpitala Robert Mazur.
? Czy składając aplikację konkursową, znał Pan wołomiński szpital?
? Nie do końca. Mogłem trochę przeczytać o tej placówce w internecie. Przyjechać, popatrzeć, a później zapoznać się częściowo z dokumentacją udostępnioną przez starostwo w procedurze konkursowej. To nie jest wiele dla osoby z zewnątrz.
? Co więc skłoniło Pana do tego, aby ubiegać się o funkcję dyrektora Szpitala Powiatowego w Wołominie?
? Ta oferta pracy wydała mi się ciekawa. Nie bez znaczenia była wielkość tej placówki. Nie ukrywam, że właśnie ze względu na wielkość ten szpital jest dla mnie dużym wyzwaniem. Nie bez znaczenia jest też fakt, że mam dość dużą samodzielność w podejmowaniu decyzji.
? Jest Pan tu już jakiś czas i jakie są pierwsze wrażenia?
? Każdy szpital, niezależnie od rangi czy wielkości ma podobne problemy. Jak na szpital rangi powiatowej szpital w Wołominie jest duży zarówno ze względu na ilość łóżek, jak i ze względu na ilość zatrudnionych tu osób, co z uwagi na właśnie te parametry pretenduje go nawet do rangi szpitala wojewódzkiego. Jest to obiekt ładnie położony w spokojnym miejscu, co powoduje, że są tu dobre warunki do rekonwalescencji. Widać, że dużo oddziałów zostało niedawno wyremontowanych, ale jest jeszcze co robić.
? Czy coś Pana zaskoczyło?
? Z przyjemnością stwierdziłem, że zastałem tu dobrze przygotowany i wykształcony młody personel. Kadra w tym szpitalu jest zaangażowana i chętna do pracy i to zarówno, jeśli idzie o personel medyczny jak i administrację. Właśnie kadra to duży potencjał tego miejsca.
? Jakie zadanie jest priorytetowe na początek Pańskiej pracy w Wołominie?
? W pierwszym rzędzie chciałbym kontynuować działania zmierzające do podniesienia stopnia referencyjności Oddziału Ginekologiczno-Położniczego i Neonatologicznego.
? Co pewien czas w debacie publicznej poruszany jest brak w tym szpitalu pomocy chirurgicznej dla dzieci. Czy Pańskim zdaniem możliwa jest zmiana tej sytuacji?
? Przyznam, że tym tematem jeszcze się nie zajmowałem. Nie jest to takie proste zagadnienie, jak mogłoby się wydawać. Aby można było udzielać pomocy chirurgicznej dzieciom, musielibyśmy w szpitalu mieć Oddział Chirurgii Dziecięcej. Taki oddział może funkcjonować jedynie, jeśli jest lekarz specjalista chirurgii dziecięcej. Temat oczywiście jest do rozważenia, ale jest bardzo trudny.
? Czy mógłby Pan wyjaśnić, na czym ta trudność polega?
? Trzeba spełnić kilka warunków. Trzeba mieć odpowiedni sprzęt, kadrę wyspecjalizowanych chirurgów dziecięcych, a na dodatek jeszcze odpowiedni kontrakt z NFZ-etem. Proszę zauważyć, jak mało jest w polskich szpitalach takich oddziałów. Trudno taki oddział stworzyć, a jeszcze trudniej go utrzymać.
? Często zdarza się nam otrzymywać od mieszkańców skargi, że po przyjeździe do szpitala z dzieckiem, które doznało obrażeń, dowiadują się, iż muszą jechać z poszkodowanym do szpitala na Niekłańską…
? Dlatego też lepiej jest w sytuacji kryzysowej wezwać karetkę pogotowia, która odwiezie poszkodowanego bezpośrednio we właściwe miejsce. Przyjazd do wołomińskiego szpitala wydłuża tylko czas, w jakim dziecku udzielona zostanie pomoc lekarska.