– Prowadząc dialog można osiągnąć konsensus i znaleźć rozwiązanie najtrudniejszych problemów. Chowanie głowy w piasek to najgorsze z możliwych rozwiązań. Kolejne złe rozwiązanie to prowadzenie rozmów w tak ważnej dla rozwoju miasta i gminy sprawie za pośrednictwem mediów. Podobnie jak próba wskazywania sprawcy opóźnienia podjęcia stosownej uchwały w omawianej kwestii jest co najmniej niestosowna. Dlatego nie ukrywam, że dosyć niechętnie rozmawiam na ten temat w formie udzielanego wywiadu – stwierdził podczas wywiadu udzielonego Teresie Urbanowskiej Marcin Dutkiewicz, przewodniczący Rady Miejskiej w Wołominie.
– Kolejna sesja i znowu pojawia się problem Studium, tym razem to Pan nie zgodził się na umieszczenie w porządku obrad czwartkowej sesji punktu dotyczącego jego uchwalenia. Czym się Pan kierował?
– Faktycznie, nie wyraziłem zgody na umieszczenie takiego punktu w porządku obrad. Również w poprzedniej kadencji głosowałem za tym, aby ten punkt usunąć z porządku obrad. W tym działaniu widoczna jest konsekwencja zarówno moja jak i mojego klubu.
– Powód takiego działania?
– Ciągle ten sam. Brak konsultacji ze stronami zainteresowanymi sprawą: przedstawicielami Związku Kupców Powiatu Wołomińskiego, Powszechnej Spółdzielni Spożywców Społem, Samopomocy Chłopskiej GS, Powiatowego Cechu Rzemiosł i Przedsiębiorczości, jako głównymi oponentami uchwalenia „Studium” w zaproponowanej postaci.
Prowadząc dialog można osiągnąć konsensus i znaleźć rozwiązanie najtrudniejszych problemów. Chowanie głowy w piasek to najgorsze z możliwych rozwiązań. Kolejne złe rozwiązanie to prowadzenie rozmów w tak ważnej dla rozwoju miasta i gminy sprawie za pośrednictwem mediów. Podobnie jak próba wskazywania sprawcy opóźnienia podjęcia stosownej uchwały w omawianej kwestii jest co najmniej niestosowna. Dlatego nie ukrywam, że dosyć niechętnie rozmawiam na ten temat w formie udzielanego wywiadu…
– To, że Studium nie trafiło pod obrady Rady powoduje przesunięcie podjęcia decyzji o kolejne miesiące. Wstrzymuje również uchwalenie miejscowych planów zagospodarowania. Czy nie sądzi Pan, że jest to nie w porządku w stosunku do tych, którzy czekają na uchwalenie tych planów?
– Minęło już kilka miesięcy obecnej kadencji samorządowej. I to tu widać opóźnienie w działaniu na rzecz uchwalenia „Studium”. Dlatego też w przesunięciu kwestii „Studium” do kolejnej sesji RM nie widzę większego problemu. Oczywiście w przerwie między sesjami muszą się odbyć stosowne rozmowy i spotkania. Tę kwestię biorę na siebie. Wobec siebie stawiam zobowiązanie, że takie spotkania się odbędą. Jak wiadomo były już wcześniej ustalane terminy tych spotkań. Jednak z różnych względów nie doszły one do skutku. Być może pozostawiona była zbyt duża swoboda w tym zakresie zainteresowanym stronom.
Moim zdaniem nie powinno się już dłużej mówić i pisać o „Studium”. Trzeba rozmawiać i działać. W tej kwestii większość samorządowców, w tym również Pan Burmistrz, była zgodna – przynajmniej do ostatniej sesji. Wystarczy sięgnąć do protokołu z posiedzenia RM w dniu 23 maja br.
– Czy radni mają wiedzę dotyczącą przebiegu procedury uchwalania Studium. Czy wiecie Państwo ile taka procedura trwa i ile kosztuje gminę?
– Wierzę, że wszyscy radni posiadają wiedzę na temat czasochłonności tworzenia strategicznego dokumentu jakim jest „Studium”. Jednak jak pokazały doświadczenia ostatnich kilku, a może kilkunastu miesięcy poprzedniej kadencji, można wprowadzić zmiany dosyć szybko. Wystarczy chcieć…
W tym miejscu muszę jeszcze nadmienić, że chyba żaden z radnych nie twierdzi, iż wątpliwości budzi całe „Studium” a tylko wybrane jego elementy. I to właśnie w tych kwestiach potrzebna jest rozmowa, która pokarze, czy więcej jest argumentów za, czy przeciw jego uchwaleniu.
– Czy opóźnianie uchwalenia Studium nie spowoduje unieważnienie przygotowanych miejscowych planów zagospodarowania?
– Nie od dziś istnieje taka obawa. Opracowywanie planów zgodnych ze „Studium” jeszcze nie uchwalonym, od samego początku niosło ze sobą takie ryzyko. Istotną w tym miejscu jest informacja, że Gmina Wołomin posiada zatwierdzone „Studium” uchwalone w 2002 roku.
– Proszę powiedzieć kilka słów na temat koalicji rządzącej. Jest ta koalicja, czy jej nie ma?
– Szczerze mówiąc nie słyszałem żeby koalicja przestała istnieć. Po wyłonieniu się z Klubu RSPWS nowego Klubu Wspólny Wołomin powstał pewien chaos informacyjny dotyczący działania koalicji. Jednak jak widać podział ten nie wprowadził większego zamętu organizacyjnego dla pracy RM i samego urzędu. Koalicja działa. A struktury koalicjanta umacniają się.
W tym tygodniu powołany został wołomiński oddział Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej oraz ukonstytuował się jego Zarząd. Udało się stworzyć to, czego nie dokonano przez ostatnie kilka lat. Wspólnota formalnie zaczyna działać na poziomie gminnym. Powołany do życia oddział wołomiński potwierdza fakt, że organizacja społeczna to nie jej nazwa, to nie powołany zarząd, to nie jej obowiązujący statut, czy tradycje samorządowe są to ludzie chcący pracować na rzecz miasta i gminy. Ludzie chcący pracować i rozmawiać o powstających problemach. I to nie tylko w czasie okołowyborczym.
– Jak duża jest to grupa mieszkańców i kto jest szefem tego koła?
– Jest nas blisko 80 osób zadeklarowanych. Przewodniczącą koła została Henryka Żabik i 4 osobowy zarząd w składzie: Edyta Kowalczyk, Michał Milewski, Tomek Kowalczyk i Marcin Dutkiewicz.
– Czy w związku z tym będziecie wnioskować o zmianę wiceburmistrza?
– Będziemy rozmawiali z wiceburmistrzem Jagodzińskim na temat współpracy.
Ale się porobiło.
samorządy mażą o centrach handlowych ponizej przykład
http://www.zw.com.pl/artykul/612369-Centrum-handlowe-przy-nowym-moscie-.html
A może to marzą radni… którzy w tym celu postanowili „zasilić swymi osobami” samorządy… a marzenia też zależą od punktu siedzenia… i na ogół nie są związane z zapełnianiem kasy samorządowej… a szkoda
Pan Przewodniczący powinien wyjaśnić czytelnikom dlaczego w ubiegłym roku tak ochoczo zerwał sesję RM poświęconą tej sprawie.Niech nie mydli oczu konsultacjami-decyzja o budowie galerii już zapadła.Przecież nie na próżno były organizowane nieformalne spotkania dotyczące tej i nie tej inwestycji.
Bo do TANGA trzeba czworga.Czapa już zaczęła taniec UTACHY ale orkiestra lekko fałszuje i podobno CBA przysyła dyrygenta.
Ktoś kiedyś powiedział, że byle jaki handelek jest bardziej intratny… niż inne zajęcia… ale przecież od samej „wymiany” dóbr nie przybywa
Zastanawiam sie czy to jest środek Europy czy czarna Afryka. Czy tu sie poważnie coś robi czy jeden kacyk walczy z drugim?