Lokalizacja szkoły podstawowej dla Majdanu, Mostówki, Cięciwy i Leśniakowizny była tematem spotkania mieszkańców z Ryszardem Madziarem, burmistrzem Wołomina. Zaprezentowano koncepcję nowego budynku szkoły. Nie powiodła się próba zdominowania dyskusji waśniami sprzed lat.
Bez wątpienia obecnie najtrudniejsze warunki lokalowe mają dzieci z Majdanu, Mostówki, Cięciwy i Leśniakowizny, uczęszczające do szkoły w Majdanie. Z uwagi na trudne warunki lokalowe wiele rodzin zdecydowało się na dowożenie swoich pociech do innych szkół. Nie dziwi więc ogromne zainteresowanie mieszkańców, którzy wyjątkowo licznie przyszli na spotkanie z burmistrzem Wołomina Ryszardem Madziarem, chcąc dowiedzieć się jakie są plany gminy w temacie budowy szkoły dla tego rejonu. Z informacji przekazanych podczas spotkania wynika, że gmina przeanalizowała wszystkie możliwości budowy szkoły w dotychczasowej lokalizacji. Chcąc wybudować szkołę odpowiadającą wymogom, która pomieści również przedszkole, trzeba było znaleźć inną niż obecna lokalizację. Powodem zmiany lokalizacji jest zbyt mały teren. Część uczestników spotkania przekonywała, że gmina powinna pozyskać sąsiadującą ze szkołą działkę prywatną o pow. ok. 1400 m2. – To by w zupełności wystarczyło ? twierdzili. Wszystko wskazuje jednak na to, że właściciel pożądanego gruntu nie jest zainteresowany jego zbyciem. – Wysyłaliśmy wielokrotnie monity do właściciela terenu, o którym państwo mówicie. W 2009 roku wystąpił on o warunki zabudowy na budynek mieszkalny i nie odpowiada na monity gminy ? tłumaczyła Joanna Śmiecińska, naczelnik wydziału geodezji.
Szukając rozwiązania, nową szkołę usytuowano w Leśniakowiźnie, w miejscu odległym od istniejącej szkoły nieco ponad kilometr. – Ponownie analizowaliśmy możliwości budowy szkoły w obecnym miejscu jak i w nowej lokalizacji. Wiadomo, że na chwilę obecną nie ma możliwości powiększenia terenu, na którym mieści się szkoła, jest on zbyt mały aby mogła na nim powstać szkoła i przedszkole, która spełniała by zarówno Państwa oczekiwania jak i przepisy prawne. Prace projektowe zostaną ukończone za 2 miesiące. Gmina będzie mogła wówczas wystąpić o pozwolenie na budowę i rozpisać przetarg na wykonawstwo ? wyjaśniał sytuację burmistrz.
W budżecie na rok bieżący zaplanowano 250 000 zł z przeznaczeniem na projekt i niezbędną dokumentację. Inwestycja została ujęta w Wieloletniej Prognozie Finansowej gdzie przewidziano na realizację obiektu odpowiednio – po 2 miliony zł na rok 2012 i 2013 oraz 3 miliony złotych na rok 2014. – Ponieważ docierają do mnie, jako burmistrza, różne – często sprzeczne informacje, co do społecznej akceptacji dla zaproponowanej lokalizacji, jesteśmy tu dziś wszyscy, aby poznać Państwa zdanie co do propozycji budowy szkoły. Jeśli z Państwa strony będzie zdecydowany sprzeciw możemy się ponownie zastanawiać, chciałbym jednak, abyście zdali sobie Państwo sprawę z tego, że wstrzyma to procedurę inwestycyjną a zarezerwowane w budżecie pieniądze trzeba będzie przeznaczyć na inny cel inwestycyjny, co oznacza, że budowa szkoły zostanie odsunięta w bliżej nieokreśloną przyszłość – wyjaśniał Ryszard Madziar.
Po obserwacji tego co działo się podczas tego spotkania można wnioskować, że zdecydowana większość, głównie młodych mieszkańców wszystkich zainteresowanych miejscowości, chce budowy szkoły w zaproponowanej lokalizacji w Leśniakowiźnie. – Chcemy, aby ta szkoła powstała, chcemy aby nasze dzieci zdążyły do niej chodzić. Wybudujcie szkołę dla naszych dzieci ? prezentowały swoje stanowisko młode kobiety. Próba, podjęta przez kilku uczestników dyskusji, skierowania jej na dawne spory i waśnie pomiędzy sąsiednimi miejscowościami nie powiodła się.
Filmową relację ze spotkania znajdziecie Państwo na stronie internetowej naszej gazety: www.zyciepw.pl w zakładce ?video?.
Teresa Urbanowska
Ciekawe, kiedy ta szkoła powstanie, ale powinna nosić imię nieudolności aktywności podmiejskiej. Bo od lat prowadzone są działania na rzecz budowy szkoły przez miejscowe aktywistki, a efektów jak nie było, tak i nie ma. A ile szans na przyspieszenie zostało zmarnowanych? Ktoś to kiedyś policzy? Jedna – duża szansa na przyspieszenie rozpoczęcia budowy, polegająca na możliwości uzyskania kredytu na realizację wcześniej rozpoczętych przez gminę inwestycji szkolnych, kredytu na bardzo dobrych warunkach, przeszła niezauważona. Władze nie lubiły Majdanu, więc nie chciały skorzystać z szansy, a miejscowe aktywistki – a skąd miały wiedzieć?
„w bliżej nie określoną przyszłość”- czyli jak zwykle, od wielu lat na Święty Nigdy!!! Nie lubili Majdanu w Gminie bo zamiast rozmów przedstawiciele toczyli boje i potyczki słowne, kto byłby taki głupi żeby ulegać naciskom, trzeba było rozmawiać jak z ludźmi to może by coś udało się załatwić!!! Teraz głupota ludzka sięgnęła zenitu, z jakichś dziwnych pobudek i źle pojmowanego lokalnego patriotyzmu chcą zrezygnować z podarowanej działki, zaprzepaścić ok. 200tys. zł wydanych na projekt, notabene pieniędzy podatników. Wydawać by się mogło że nie chodzi o lokalizację a o zupełnie coś innego, może to jakieś prywatne zamierzenia zostaną zniweczone przez budowę szkoły z PRZEDSZKOLEM! Każdy normalny człowiek powinien walczyć o dobro swoich dzieci czy wnuków, a sprzeciw przeciwko lokalizacji nie został do tej pory poparty konkretami i przekonywującymi argumentami!! WYBUDUJCIE SZKOŁĘ DLA DZIECI!!a nie dla ich dziadków!!
Joanna Śmiecińska nie jest już naczelnikiem Wydziału Geodezji w Wołominie. Macie spóżnione wiadomości.
a relacji video jak nie ma tak nie ma…
Trzeba było zobaczyć jak niektórzy z jakimś chorym błyskiem w oku prowadzili walkę przeciw szkole, przeciw wszystkiemu i wszystkim. Są tu takie aktywistki wiejskie, które trzeba zamknąć do izolatki to będzie spokój.
Zeby było spokojnie i normalnie, bez awantur to trzeba miejscowe aktywistki-zadymiary zamknąć do izolatki.
Zobaczyłem video z tego spotkania. Widać , że niektórzy zachowuja się jakby byli na przepustce z psychiatryka. Nie wiem co na to ordynator.
Oceny aktywistek nie są do końca prawdziwe – nie zachowują się jak zadymiary, po wielu niespełnionych obietnicach dotyczących stworzenia ludzkich warunków nauki dla miejscowych dzieci te kobiety mają prawo do irytacji. Cały problem w tym, że kobiety te potrafią własnymi rękami narobić się i zarobić kilkaset złotych podczas biesiad i innych imprez, ale nie potrafią kluczyć w przepisach prawa, także unijnych, dotyczących elementarnych wymagań wobec budynków szkolnych i ich wyposażenia. Nie mają pojęcia o środkach pomocowych, które już raczej były dostępne, bo ostatnio coraz ich mniej. Nie potrafią walczyć o to, co się ich dzieciom należy. W oczach mają paniczny strach przed wydumanym potworem, który zlikwiduje ich szkołę. A ten paniczny strach wynika z niewiedzy, nieznajomości prawa, nieumiejętności radzenia sobie w sytuacjach roszczeniowych, nawet całkowicie uzasadnionych, tak jak w tym przypadku. Moje dziecko było uczniem tej szkoły, poznałam więc miejscowe środowisko. Szkoda mi tylko dzieci, bo to one ponoszą konsekwencje w równych częściach niechęci władz i niekompetencji swoich rodziców.
juz ta szkole buduja 48 lat i gdzie to wszystko byl nawet towar ja jestem za tym żęby byla szkoła w lesniakowiznie tez bylam uczniem tej szkoły
Dodać trzeba, że to jest styl życia tych pań. Nikt od nich nie oczekuje znajomości prawa i ekonomii oraz polityki unijnej ale przyzwoitego zachowania mamy prawo się domagać. Nie można tolerować by ktoś swoim brakiem kultury narzucał normy zachowania pozostałym. I o to tu idzie a nie o biedne skrzywdzone przez los istoty.
Jeśli ktoś usilnie pcha się na afisz, jeśli jego zaangażowanie w realizację określonego celu jest tak wielkie, jak tej pani nadużywającej palca wskazującego, która udzielała się przez wiele lat zarówno w radzie rodziców, jak i w miejscowym komitecie budowy szkoły, piekła ciasta, organizowała biesiady, była także przewodniczącą rady szkoły – organu powołanego przez dyrektorkę – efemerydę prawem kaduka, to powinien interesować się realizowanym przedsięwzięciem, także otoczką prawno-ekonomiczną. Inaczej naraża się na śmieszność. A kultura osobista – to już wina rodziców, którzy o kindersztubę nie zadbali. A tak naprawdę najbardziej szkoda mi dzieci, bo to one są najbardziej pokrzywdzone z powodu warunków do nauki stworzonych im przez władze gminy i przynajmniej jedną z tych pań, bo druga intencje ma dobre, i, proszę mi wierzyć, więcej zrobiła dobrego dla dzieci niż ta od nadużywania palca wskazującego. Ta od palca ma fobię szkolną dziwnie się objawiającą, jeśli ktoś wstrzyma budowę szkoły z powodu niedogodnej lokalizacji, to będzie to ta właśnie osoba.
A kto od nich oczekuje kluczenia w przepisach. To jakieś nieporozumienie. Chyba jednak nie rozumiemy się o jakie „aktywistki” chodzi . Te akurat dzieci w szkole nie mają ale szkoła jest dla nich okazją do zaistnienia co jedna z nich zaprezentowała na zebraniu oskarżając kogo się da. Można to zobaczyć. Przecież nagranie jest dostępne na tej stronie. Ta sama pani kilka lat temu zajmowała się robieniem awantur w urzędach w sprawie szkoły. To taka „aktywność” byłą przyczyną, że tak odwlekała sie sprawa budowy. Najlepiej jest jak każdy robi to co umie a do aktywności społecznej najpierw trzeba posiadać choćby odrobinę wyczucia bo to nie sadzenie kartofli.
Na przykład ja oczekuję od kogoś, kto bez mojego wyraźnego upoważnienia działa także w moim imieniu i na moją rzecz, aby się nie ośmieszał swoją niewiedzą. Bo nic tak nie szkodzi działalności społecznej jak zaangażowanie całym sercem, tylko bez rozumu. A sprawa budowy odwlekała się także dlatego, że te panie, które się udzielały, tj. aktywistki, pojęcia nie miały o możliwościach pozyskania przez gminę pieniędzy na zakończenie innych inwestycji szkolnych, co znacznie mogło skrócić czas oczekiwania na rozpoczęcie budowy tej szkoły. Gmina Majdanu nie lubiła, więc zainteresowania możliwością pozyskania środków nie wykazała. Wyczucie tu nie pomoże, to za mało, żeby walczyć z urzędniczą niechęcią, co w tym przypadku zostało dowiedzione.
Naczelnikiem Wydziału Geodezji jest teraz jakiś koleś z Ząbek, który większość czasu spędza na fajku, przy bocznym wejściu. Zmiany na lepsze rzeczywiście.
A tam, lubiła, nie lubiła. Jak ktoś się awanturuje to sie go nie lubi. A jak chce awanturą cos wymusić to mu sie pokazuje kto tu rządzi. I tak to szło całymi latami. A gmina Majdanu nie lubiła bo Majdan gminy nie lubił i w głupi sposób to demonstrował ustami swoich przedstawicieli. Trzeba było rozmawiać a nie robic burdy. Teraz już na szczęście komitety szkół nie budują i nie maja nic do gadania. Ale kac pozostał. Trzymajcie z daleka te aktywistki a szczególnie tą jedną bo już zaczęła psuć wszystko na tym zebraniu. Nie można sobie pozwolić by prymitywne osoby z ambicjami do przewodzenia przejęły inicjatywę bo wtedy klęska murowana
Ostro, ale szczerze…
Ale obciach na tym spotkaniu w straży. Brak wstydu. Generał de Gaulle każde wystąpienie trenował przed lustrem. Czy ta Pani z Mostówki lustra nie ma w domu. Niech zobaczy się w tym nagraniu które jest na stronie ŻP . Każdy normalny człowiek łapie się za głowę jak taką obrzydliwą babę można tolerować a ona myśli że jest gwiazdą.