„Prawo
i Sprawiedliwość” przypomniało swój stały postulat do
kodeksu karnego: przywrócenie kary śmierci
Uczyniliśmy to w szczególnym
momencie, kiedy opinia publiczna została zaszokowana brutalną
zbrodnią dokonaną przez dwóch całkowicie zdemoralizowanych
osobników, którzy dla uczczenia urodzin jednego z nich
zmasakrowali współpasażerkę, a następnie wyrzucili ją z
pędzącego pociągu. Niektórzy czynią zarzut z tego, że
postulat przywrócenia kary śmierci został przypomniany właśnie
w momencie szczególnego oburzenia moralnego uczciwych Polaków.
Jest to jednak zarzut niemądry, bo „Prawo i Sprawiedliwość”
samo podkreślało, że działa w ściśle określonym kontekście
społecznym. Nie wstydzimy się tego, że polityka ma służyć ludziom i
decyzje ustawodawcze winny być zakorzenione w usprawiedliwionych
przeświadczeniach obywateli.
Podstawowy argument za przywróceniem
kary śmierci ma charakter moralny. Jak mówił prezes Jarosław
Kaczyński, kara śmierci jest moralnie uzasadniona i moralnie
konieczna. Zgodnie bowiem z zasadą sprawiedliwości, która jest
podstawą dobrze zbudowanego państwa, każdy winien otrzymać to, co mu
się należy (wedle definicji łacińskiej: suum cuique). Jedyną
proporcjonalną odpowiedzią na zbrodnicze naruszenie porządku
sprawiedliwości jest odebranie życia sprawcy mordu. Tak przez wieki
rozumiano zasadę sprawiedliwości, tak uczyli Ojcowie kościoła i św.
Tomasz z Akwinu, tak rzecz ujmuje katechizm Kościoła katolickiego.
Trzeba zauważyć, że na tym tle odchodzenie od stosowania kary śmierci
w wielu współczesnych państwach jest jedynie eksperymentem
historycznym, a nawet pewną aberracją umysłową. Niektórzy
twierdzą, że nauczanie Kościoła zmienił w tej mierze Jan Paweł II. To
gruba pomyłka, ponieważ papieże z natury rzeczy nigdy nie mogą i nie
zmieniają nauczania Kościoła. To, za czym opowiada się papież, to
poważne rozważenie czy w aktualnej sytuacji społecznej, obyczajowej i
moralnej kara śmierci musi być każdorazowo orzekana i wykonywana.
Należę do tej większości polskich katolików, którzy
uważają, że w obecnym stanie zdziczenia moralnego i rozpanoszonej
przestępczości stosowanie kary głównej jest niezbędne.
Warto zwrócić uwagę na pewne
gorzkie paradoksy rozumowania przeciwników kary głównej.
Wielu z nich uważa, że dożywotnie więzienie jest wystarczającym
równoważnikiem kary śmierci. Jest to pogląd najczęściej bardzo
nieszczery, ponieważ przykład Europy Zachodniej wskazuje, że ci sami
ludzie i te same środowiska, które kilkadziesiąt i kilkanaście
lat temu opowiadały się za odejściem od kary głównej jako
rzekomo niehumanitarnej – dzisiaj namawiają do rezygnacji z kary
dożywotniego więzienia z dokładnie tą samą argumentacją, jaka kiedyś
używana była w odniesieniu do kary głównej. Tak naprawdę są to
zwolennicy odejścia od systemu kar publicznych jako takiego, gdyż
wyznają poglądy anarchistyczne i utopijne. Chociaż jednak środowiska
te stanowią dziś dominujący nurt w elitach krajów Unii
Europejskiej, to zupełnie inaczej jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie
znakomita większość elit politycznych opowiada się za zachowaniem
kary głównej w amerykańskim prawodawstwie.
Możemy także posłużyć się bardzo
wymownym przykładem. Zarówno każdy zdroworozsądkowy człowiek,
jak i komentatorzy do Kodeksu karnego, przyznają, że wolno byłoby
zastrzelić agresora, który na naszych oczach zamierza się z
siekierą na dziecko czy też goni je w celu zabicia. Tymczasem jednak,
chociaż wolno zastrzelić go zanim dokona morderstwa, to już nie wolno
ukarać go śmiercią po dokonaniu tego morderstwa. Wniosek dla mordercy
jest taki, że lepiej czemprędzej i bez skrupułów rozpłatać
głowę siekierą, bo wtedy jest się już bezpieczniejszym – kara
śmierci nie grozi.
Ponura prawda jest taka, że zbrodniczy
przestępcy dokonują w polskich miastach i wsiach raz za razem
prywatnej kary śmierci – bez wyroku i na niewinnych ludziach.
„Prawo i Sprawiedliwość” domaga się, aby zaprzestać tego
dzikiego procederu. Kara główna może i powinna być wykonywana
pod następującymi warunkami: po sprawiedliwym wyroku, przez
uprawnioną władzę publiczną, wobec winnych najcięższych zbrodni. Tego
się domagamy i o taką zmianę w Kodeksie karnym będziemy zabiegać.
gościu co ty gadasz najpierw korupcje zmniejszcie wtedy wszystko nabierze normalnego biegu a to jak łańcuch pokarmowy ci co maja pieniadze płacą a inni co nie maja ich nie mają tez najmniejszych szans na nic innego jak prace za marne 600 zł co wiąze sie z nerwami depresjami i pierdolcem jakiego sie dostaje i wtedy sie zabija , albo mniej ludzi wsadzajcie do więzienia bo to tylko jest fabryka kryminalistów a nie resocjalizacja pedały głupie a nie jakies kary śmierci wymyslacie nie sądźcie bo będziecie sądzeni nie wam jest sądzic bo was też może cos przykrego spotkać
To bardzo osobiste co napisałeś. Nie mówię, że jestem za karą śmierci, ale cóż winna była dziewczyna, której śmierć stała się „prezentem urodzinowym”? Też chciała żyć. Jedni żądają kary śmierci, inni, tak jak Ty, są przeciwni. Jednak Ci, którzy zginęli z rąk bandziorów, nie mieli obrońców, wtedy, gdy mogło to coś zmienić. Sa tez takie sytuacje, jak ta, która wydarzyła się na wiosnę na terenie naszego powiatu, gdy zginął chłopak, który wstawił się za inną napadniętą osobą. Czy uważasz, że to wszystko dzieje się z biedy?
A znasz pewną marksistowską maksyme.. Byt określa świadomość ?
jeśli o to chodzo to rónież jestem za karą śmierci dla takich idiotów i psychopatów napewno dla gwałcicieli pedofili ale to chore jest i tak bo na tym mogą też ucierpiec niewinni
Pewnie, że znam. Ale znam też i inne maksymy…dyskusja może być długa i nie wiem czy miejsca tu wystarczy…;)
Generalnie, tak jak już napisałam wcześniej, nie wiem czy kara smierci moze załatwić wszystko, i nie jestem do niej wcale przekonana. Nie zmienia to jednka faktu, ze nie kazdy morderca czy bandzior zabija bo brak mu na chlebek. Nawet gdyby mu brakło, sa inne metody.;)
Ok, tylko sytuacja finansowa nie ogranicza się tylko do plaszczyzny materialnej ale tez i psychicznej. Wtedy degeneracja wkrada się w najbliższe środowisko, rodzinę, tworzą się kastowe prawa.. i czasami, chociaż trudnow to uwierzyć .. brak pieniędzy na chlebek może być początkiem łąńcucha prowadzącego do największych zbrodni. Prostym tego przykładem jest moralny upadek, charakterystyczny dla wielu dzielnic a nawet miast w zubożałych krajach byłego ZSRR.
A jeśli chodzi o pedofili, gwałcicieli itp to jest kwestia odpowiednich systemów pedagogicznych, ustalanych przez mądre głowy w rządzie zajmujące się edukacją … na którą wiecznie brakuje ..właśnie tych nieszczęsnych pieniędzy.
nierządnico, chyba muszę cię o coś zapytać, tylko raczej nie tu..;)
A tak na marginesie……..wszystko można sprowadzić do bytu. Weźmy jednak na przykład taką okupację Polski przez hitlerowców…byt był raczej beznadziejny, a jednak ile w ludziach było heroizmu, braterstwa, przyjaxni, miłości bliźniego i innych wielkich uczuć i reakcji…więc nie wiem, czy tylko o to chodzi
Jak dla mnie przykład okupacji to jest wciąż sprowadzanie do bytu.. tylko w tym przypadku weszła w życie sytuacja, która jest często wykorzystywana w metodach socjotechnicznych.. czyli WRÓG. Jeśli są ONI to muszą być i MY.. MY się jednoczymy i dzięki temu jesteśmy silniejsi w walce przeciwko NIM. Chwyt wykorzystywany bardzo często w sektach. A poza tym podczas okupacji wcale nie było tak radośnie.. czasami walka o byt i warunki życia.. była bezwzględna, wręcz bratobójcza. A co do Twojego pytania.. to proszę na priva na vivo :)
Oczywiście, że byli tacy i tacy. Tak jest na całym świecie, że jest bieda i dobrobyt. I wcale nie jest tak, że dobrym jest bogaty a złym biedny. Więc coś nie tak z tym bytem i świadomością…..;)
A na priva zajrze kiedyś , dziś nie mam nastroju.;)
Wszystko jest w porządku.. bo byt to nie jedynie pieniądze ale cała kultura tworzona przez sytuacje ekonomiczna.. do tego religia, która stoi na granicy ekonomii i „mistycyzmu” i wiele wiele innych czynników :-] A teraz jeśli podejść do tematu z innej strony.. to negując „byt określa świadomość” neguje się prawie całą współczesną psychologię.. i fakt, ona nie musi być adekwatna.. jednak.. czy we współczesnych czasach możemy się bez niej obyć ? ;)
To zależy…mogę zaryzykować……….;)
Tylko wtedy będziesz skazana na abstrakcyjno-idealistyczny świat bez konkretnych prawidłowości i ciągłości..postmodernizm :D Ładnie o tym śpiewał Kaczmarski…:)
I tak oto doszliśmy od kary do abstrakcji i ideałów…..;)
Kółko się zamknęło.;)
Nie wiem co dalej…:):):)
„Bo to o w końcu chodzi
By niczego nie dochodzić
Nie wykuwać tarcz utopii
I nie kruszyć o nie kopii
Nie planować i nie marzyć
Co się zdarzy to się zdarzy
Nie znać dobra, ani zła
To jest gra i tylko gra” :)
Gra?…. Czy może tylko życie
tylko? a może aż?….
ten cytat był konsekwencją Twojej drogi rozumowania ;) NIestety ( a może stety ? ), światem rządzi zasada przyczynowo-skutkową (w pojmowaniu ludzkim).. i każdy pogląd i decyzja ma swoje konsekwencje.. czasami zupełnie przeciwne do intencji autora..kwestiaw tym by przewidzieć ich jak najwięcej. A to niestety też jest troche podobne do mechanizmu gry.. i tu wychodzi niekonsekwencja Kaczmarskiego kiedy pisał zacytowany przeze mnie tekst ;)
No cóż, chciałoby się rzec…….błądzić jest rzeczą ludzką, a czymże innym jak nie błądzeniem jest brak konsekwencji?..;) Konsekwencja sama w sobie rónież bywa błędna…..:):):)
Fakt, jesli jest przyporządkowana do złej przyczyny.. ale .. chyba troche zboczyliśmy z głównego wątku :-] To choroba forumowa..:) Smucą mnei tutaj tylko dwie rzeczy.. pierwsza, to ta o której napisałęm już w artykule a props pewnosci wydawania sądów..szczególnie przez polityków w celu bardziej manipulacyjnym niż..prawdziwe pragnienie dobra dla ludzi. Drugi smutek to tak mały odzew na artykuł pana Zawiszy.. Czy to wynika ze zbyt słabej formy reklamy tego pisma, czy też z tego że ludzi to tak naprawde nie obchodzi, bo wydaje im się, że to ich nie dotyczy. Ta ostatnia ewentualność jest przerażająca.
Dziękuję Wasylowi, Tesesie i Nierządnicy za refleksje na kanwie mojego tekstu o karze śmierci. Co prawda, tylko w niewielkiej części dotyczyły tekstu z „życia powiatu wołomińskiego”, ale każda ludzka rozmowa jest rzecza cenną. Co do wątków związanych z opublikowanym artykułem, to żaden z argumentów za karą główną nie został obalony, zarzut „celu manipulacyjnego” jest niesprawiedliwy w kontekście całokształtu zagadnienia dyskutowanego przez kilkaset lat (czy wszyscy dyskutanci byli manipulatorami?), zaś przeświadczenie o spadku przestępczości przy poprawie sytuacji materialnej zostało zanegowane przez samych dyskutantów. Warto czytać, warto myśleć, warto używać argumentów. Artur Zawisza
Tu nie chodziło o zanegowanie argumentów, bo to by sprowadziło się tylko do danych statystycznych .. jak wiadomo obarczonych marginesem błędu. Chodziło o inne spojrzenie. A reszta w przyszłości.. do zobaczenia ;) Acha, jeszcze co do problemu metafizycznego który pojawił się na płaszczyźnie moralnej a propos tego tematu… to nie został on rozwikłany i jeszcze wiele czasu minie zanim do tego dojdzie.. tu trzeba obalenia starego paradygmatu recjonalności.
Panie Zawisza, jestem abolicjonistą i jaki według pana jest decydujący (mimo wielu niejasności) argument za karą śmierci, taki, który by dyskredytował argumenty przeciw ? Wydaje mi się, że taki nie istnieje, obie strony bardzo sprawnie się równoważą.
To jest bardzo ciężki temat. Tak naprawdę to nie wiem jaka powinna byc odpowiedź. Czy mozna karać śmiercią za śmierć? Czy kara śmierci nie jest morderstwem w majestacie prawa? Ale z drugiej strony jak ukarać mordercę? Przykład „prezentu urodzinowego” jest jednym z iluś tam wyjątkowo bezczelnych. Czasem zastanawiam się czy stare metody np. ucięcia rąk nie sa najlepsze. Bo nikt mordercy nie zabije fizycznie, a pozbawi mozliwości kolejnego zabicia.Za to raczej napewno zostanie on zabity psychicznie. Moze to jest najwieksza kara dla mordercy. Poza tym każdy kto go spotka będzie wiedział że to jest morderca. W resocjalizację takiego człowieka nie wierzę za bardzo. Jednak nie mam pewnosci czy mamy moralne prawo nawet w majestacie prawa karać kogos śmierć za smierć. Poza tym wydaje mi się że kazdy przestepca ma w sobie strach przed natychmiastowym złapaniem. A skoro popełnia przestępstwo to znaczy że w okolicy nie było nikogo kto mógłby go złapać. Czyli nie było Policji, Ochrony itd. Nie było prewencji. Moze gdyby w miejscu jakiegoś przestępstwa ciągle chodziły jakieś służby prewencyjne to nie byłoby tematów kary śmierci? Wydaje mi się że gdybym miał wybrac i przeznaczyc społeczne pieniądze na budowę metra czy autostrady lub wydać na działania prewencyjne zabezpieczajace ludzi przed mordercami, przestępcami kazdego rodzaju to wybrałbym to drugie. Hasło – kara śmierci dla mordery – jest hasłem chwytliwym ale nie wiem czy załatwiającym sprawę.
I właśnie o to mniejwięcej chodzi. Kwestia tylko w tym by człowiek miał to „prawo moralne” w sobie poprzez metody pedagogiczne a nie obawiał się kary za potencjalne przestępstwo. Według zasad religii chrześcijanskiej, zbrodnia pomyślana jest większym grzechem niż dokonana.
wprowadzenie kary śmierci do przedpole do ogromnych nadużyć…kolejna sprawa: wymiar sprawiedliwości też jest omylny, nigdy do końca nie wiadomo czy na śmierć nie został skazany niewinny człowiek, dlatego jestem przeciwna zabijaniu w imię sprawiedliwości
każdy skazany powinien pracować na swoje utrzymanie,może remontować drogi i kopać rowy:) generalnie spłacić dług wobec społeczeństwa (jak to się górnolotnie określa)
przerabianiu skazanych na kompost mówię NIE
zwolennicy kary śmierci mówią : żeby prawo karne było skuteczne, trzeba ponieść jakieś konsekwencje. Nie ma róży bez kolcy.
Wydaje mi się,że przywrócenie kary śmierci to dziś zagadnienie polityki, a nie prawa czy moralności. Pozwolę sobie zacytować odpowiedz pana Jarosława Kaczynskiego z 15 lipca(z programu „Czateria”) na pytanie jak zamierza przeforsować projekt PiS-u :”wraz ze zbliżeniem się terminów wyborów, posłowie sa bardziej skłonni do głosowania w zgodzie z odczuciami opinii publicznej”.Posłowie PiS-u operują głownie dwoma argumentami:1.KS jest skuteczna bo odstrasza 2.pozwala utrzymać porządek moralny w społeczeństwie. Środowisko prawnicze doskonale zdaje sobie sprawę iż: w krajach europejskich gdzie zniesiono karę śmierci nie zwiększyła sie ilość przestępstw oraz że w USA(kara śmierci jest stosowana) odsetek morderstw jest bardzo duży(patrz Teksas)-sondaż ONZ z 1988 i aktualizowany w 2002 nie wykazał żadnej korelacji między karą śmierci a ilością zabójstw. Liczenie na racjonalną zadumę degenerata, który jest (z reguły) pod wpływem alkoholu lub narkotyków jest wysoce nielogiczne i złudne. Faktem jest również, iż w społeczeństwach gdzie istnieje kara śmierci wzrasta brutalizacja myślenia społeczengo a także chęci odwetu i represji. Argumentacja w powyższym artykule opiera sie na na zemście i zadośćuczynieniu rodzinie ofiary, która oprócz prymitywnego zaspokojenia potrzeby odwetu nic nie zyska. Pragmatycznie rzecz ujmując jedynym słusznym wytłumaczeniem kary śmierci jest nie patrzenie w przeszłość(polityczny chwyt) ale zwrócenie uwagi na przyszłośc, czyli absolutnie skuteczne wyeliminowanie zagrożenia. Wydaje mi się, iz o wiele więcej dałoby zwiększenie represywności wymiaru sprawiedliwośc na płaszczyznach bardziej przyziemnych które określane sa jako mało szkodliwe: wandalizmy, pobicia, kradzież mienia publicznego – każdego roku tracimy na tym miliony złotych, które mogłyby iść np. na dofinasowanie policji,szkól, szpitali. Organy odpowiedzialne za ład i porządek muszą budzić respekt czyli strach w umysłach (większości) przestepców oraz zaufanie obywateli a nie litościwy usmiech jak to ma miesce teraz. Kara śmierci nie jest cudownym lekiem, który sprawi,że będzie nam się nam lepiej(bezpieczniej) żyło i na pewno nie zmniejszy rozpasania i degeneracji bo trudno karać smiercią za pobicie, gwałty, wyłudzanie pieniędzy, milionowe afery na szczeblach tak rzadowych jak i lokalnych(40000000:1 jeśli chodzi o nie i przestępstwa „smietelne”), ale może w pewnym stopniu poprawić nadwątlony wizerunek wymiaru sprawiedliwości naszego państwa w związku z tym jest mi raczej obojętne czy zostanie wprowadzona czy nie.
Powołując sie na św Tomasza i „ojców” powinno się skonforntować ich realia życia z aktualną sytuacja społeczną, rozwojem kulturu i ogólnej „cywilizacyjnej kondycji” człowieka. Autorytety owe żyły w czasach gdzie duża część osób nie miała żadnych praw a śmierć była stałym elementem życia biedaka, który egzystował na dnie drabiny społecznej. To co wydawało sie słuszne ponad 600 lat temu dziś może niekoniecznie przyczyniać się do rozwoju człowieka. Ważne jest również w jaki sposób prawicowe ugrupowania poradzą sobie z pewna sprzecznością czyli walką o Invocatio Dei w konstytucji Eur. a obraniem innej drogi w kwestii KS niż papież, który jest niekwestionwanym autorytetem w naszym kraju. Warto równiez zwrócić uwage, iż nauczanie kościoła ulega zmianom i swoistej adaptacji która jest absolutnie konieczna w dobie gwałtownych zmian w nauce atakże nowych wyzwań na płaszczyznie społecznej np:Vaticanum 1 z 1870 roku gdzie zakładano niemylność urzędu nauczycielskiego Papieża, a Vaticanum 2 1962-1965 gdzie wprowadzono dogmat „O objawieniu Bożym” czyli służbie Papieża słowu Bożemu (a więc właśnie większa kontrola i ograniczenia). Nie wydaje mi się jednak aby Kosciól zaaprobował najwyższy wymiar kary, bowiem oznaczało by to pewną rysę a nawet swoisty dualizm między czynami a podstawowymi filarami wiary Jezusa Chrystusa (zwłaszcza gdyby nastapiła pomyłka sądu orzekajacego).
Polityka we współczesnym świecie jest już jedynie relacją metafizyczną a jej dialog stał się jak to mawiał Marcuze jedynie pustosłowiem, kreowaniem świata ideii ;)
oczywiście- ale trudno odmówić realnego wpływu tego pustosłowia na życie innych ludzi…czasem pustogłowych hehehe. Jak mówił Arystoteles polityka to prawdopodobieństwo.To jest prawdą w co wierzą ludzie, nie liczy sie episteme ale powszechna doxa, do której „zagina się” rzeczywistość.
nierządnico, żeby tylko ideały polityka potrafiła kreować, to nie byłoby tak źle, ona kreuje również nasze życie, choć nie zawsze potrafimy to dostrzec
Bardzo ciekawa rozmowa, szczerze dziekuje teresie i nierządnicy za wysoki poziom dyskusji i kultury. Aż miło sprawdzać, co nowego w wątku. Ciepło pozdrawiam.
Piegowata, to miłe, ale dziękować nie musisz, rozmowa z nierządnicą, to na prawdę przyjemność, zamiast podziękowań, przyłącz się do dyskusji…będzie ciekawiej, pozdrawiam teresa
Tereso, polityka nie tworzy ideałów.. a jeśli już to tymi ideałami są złote cielce. Polityka tworzy idee, nierealne stwierdzenia o sprawiedliwości czy prawdzie. Polityka, jak napisał Ender jest statystyką, statystyka dotyczy tylko rzeczy materialnych, realnych faktów objętych metodą badawczą. Tylko cały cyrk tworzy się kiedy nagle w te fakty politycy wtłaczają pojęcia mające metafizyczne konotacje, nadając im nowe relatywne znaczenie.. w zależności od tego jaki cel chce dana partia osiągnąć. Siłą rzeczy takie nowe „prawdy” są wtłaczane w świadomość powszechną, człowiek zaczyna nadawać im takie znaczenie o jakich mówią politycy, jednocześnie akceptując cały ten, niedorzeczny i manipulacyjny dyskurs. Powiedzmy sobie szczerze, niech każdy wyrazi swoją opinię .. czy politycy chcą dobra ludzi, czy własnego zaspokojenia finansowego i sławy ? Napiszcie co myślicie. I na ile można ufać politykom i tworzonemu przez nich „światu”. Osobiście jestem bardzo ciekaw waszych opinii.