Z Robertem Moskalem, trenerem Dolcanu Ząbki, o aspiracjach i planach na rundę wiosenną rozmawia Aleksandra Jankowska.
– Panie Robercie, przede wszystkim chciałabym się dowiedzieć skąd taka nieskuteczność w grze pana podopiecznych?
– Sama skuteczność to chyba umiejętność indywidualna każdego zawodnika. Ja, jako trener, mogę doprowadzić do pewnego sposobu schematyzowania gry. I wydaje mi się, że to nam wychodzi, bo sytuacji podbramkowych tworzymy sporo, przede wszystkim u siebie, bo na wyjazdach nasza gra wygląda trochę inaczej. Niestety w pewnych, czystych sytuacjach zawodzimy skutecznie. Jedyny piłkarz, którego można pochwalić to Stańczyk, który strzela regularnie.
– Według mnie tu nawet nie chodzi o kiepską postawę, piłkarze po prostu nie potrafią pozytywnie dokończyć wyprowadzanych ataków..
– Dokładnie. Wyprowadzane są klarowane sytuacje, których nie potrafimy rozstrzygnąć na naszą korzyść. Zdarzają się momenty, gdy piłkarz jest sam na sam z bramkarzem, a i tak nie potrafi oddać owocnego strzału. Jest to element gry, nad którym koniecznie musimy popracować.
– Zapewne po przyjściu do klubu miał Pan większe ambicje niż zakończenie rundy jesiennej na ostatnim miejscu w tabeli. Co się stało z planem wyciągnięcia Dolcanu ze strefy spadkowej?
– Ten plan jest ciągle realizowany, bo nie ukrywam, że jest to plan na cały sezon. Ja, rozmawiając z działaczami, mówiłem, że może w okolicach maja uda nam się wygrzebać z tego dołku. Oczywiście, można tego było dokonać wcześniej. W ostatnich ośmiu meczach zdobyliśmy dwanaście punktów i gdyby licząc od tego momentu, bylibyśmy dzisiaj na ósmym miejscu, więc widać jakieś postępy naszej pracy. Jest tendencja zwyżkowa, jednak mogło być jeszcze lepiej.
– Wpływ na ostatnie miejsce w tabeli miało na pewno te pierwsze sześć porażek pod przewodnictwem Dariusza Kubickiego. Jakie były nastroje w drużynie gdy Pan ją przejmował?
– Myślę, że zdziwienie, bo przychodząc od razu zmieniłem ustawienie i to na takie, w jakim większość piłkarzy nigdy nie grała. Wielu z nich było zaskoczonych, jednak ja, obserwując tą drużynę z boku, uważałem, że takim sposobem będzie nam się lepiej grało. Mieliśmy dużą grupę środkowych pomocników, trzeba było tak ustawić zespół by wykorzystać ich w jaki największym stopniu. Pierwsze dwa mecze były wprowadzeniem nowej taktyki. Teraz wszystko zaczęło dobrze funkcjonować, zwłaszcza na naszym boisku, gdzie gramy naprawdę dobrze. Wniosek nasuwa się prosty ? albo musimy zmienić sposób gry, albo piłkarze muszą bardziej uwierzyć, że na wyjazdach można grać równie dobrze, jak u siebie.
– Więc jaki jest Pana plan na rundę wiosenną? Co Pan zmieni żeby wygrzebać się ze strefy spadkowej?
– Tak jak wcześniej powiedziałem, sposób gry na wyjazdach. Może zmienimy ustawienie na typowo wyjazdowe mecze. Na pewno będziemy szukać napastników, którzy będą skuteczniejsi. W rundzie wiosennej meczy jest siedemnaście, więc nie możemy sobie pozwolić na żadne potknięcie. Kadra musi być po prostu bardziej wyrównana, dlatego trzeba będzie znaleźć czterech albo pięciu dobrych, gotowych piłkarzy, którzy będą mogli pomóc drużynie.
– Ma Pan już takich na oku?
– Oczywiście. Część rozmów wstępnych jest już prowadzona. Czekamy również na zakończenie rundy ekstraklasy, bo właśnie takich zawodników musimy poszukać. Dostaliśmy zielone światło od naszego prezesa, który widzi, że jest potrzeba kupna zawodników z wyższej półki.
– 26 listopada Dolcan grał ze Startem Otwock…
– Tak, w środę i w piątek graliśmy dwa sparingi ? Z Nadarzynem i Stratem Otwock. Daliśmy dużą grupę zawodników testowanych.
– I jak się sprawdzili?
– Wydaje mi się, że wyniki mówią same za siebie. Zremisowaliśmy z Nadarzynem i przegraliśmy z Otwockiem. Więc młodzi piłkarze sami mogą sobie odpowiedzieć jak wypadli. Być może dla niektórych jest za wcześnie na grę w pierwszej lidze, aczkolwiek gdybyśmy mieli te dziewięć albo dziesięć punktów więcej, może któryś z tych zawodników zostałby w naszej drużynie. Jednak na dzień dzisiejszy szukamy konkretnych piłkarzy, którzy znają pierwszą ligę.
– Czyli na razie nie będzie Pan stawiał na młodych?
– Duża grupa młodych zawodników już teraz wchodzi do składu – Piesio, Gawęcki, Kubicki, Koziara. To znaczy, u nas uważa ich się za młodych. Ja jednak sądzę, że 22 – letni piłkarz powinien być już ukształtowany. Nie ukrywam, że czekam na Osłowskiego, który całą rundę był kontuzjowany, a słyszałem o nim same dobre opinie. Także grupa młodych zawodników jest, tylko czeka na swoją kolej.
– Jakie priorytety posiada Pan na rundę wiosenną? Wydostanie się ze strefy spadkowej jest na pewno jednym z najważniejszych celów?
– Oczywiście, jest to nasz główny cel. Patrząc na tą grupę, myślę, że jeśli zostanie odpowiednio wzmocniona to wypracujemy sobie awans na wyższe lokaty.
– Jak mógłby Pan podsumować rundę jesienną?
– Zaangażowania, jak Pani sama zauważyła, nie można odmówić moim piłkarzom. Bardzo się starają i ja to widzę. Cieszę się, że tak szybko złapaliśmy wspólny język. U siebie gramy dobrze, mecze wyjazdowe trzeba poprawić, tak samo jak skuteczność. Wierzę, że dobre i owocne mecze są jeszcze przed nami.